Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jacek Pomorski: - Prawko w kieszeni to dopiero początek nauki

Tomasz Rusek 0 95 722 57 72 [email protected]
Jacek Pomorski. Ma 45 lat. Od 20 jest instruktorem, od 15 ma swoją szkołę nauki jazdy. Sam za kółkiem siedzi od 1980 r. W wolnych chwilach lubi wędkować. To go relaksuje i wycisza. Sport? Najwyżej piłeczka ze znajomymi, ale ostatnio tylko od wielkiego dzwonu. - Częściej kibicuję przed telewizorem - przyznaje. Jego szkoła kolejny rok z rzędu została uznana najlepszą w Gorzowie.
Jacek Pomorski. Ma 45 lat. Od 20 jest instruktorem, od 15 ma swoją szkołę nauki jazdy. Sam za kółkiem siedzi od 1980 r. W wolnych chwilach lubi wędkować. To go relaksuje i wycisza. Sport? Najwyżej piłeczka ze znajomymi, ale ostatnio tylko od wielkiego dzwonu. - Częściej kibicuję przed telewizorem - przyznaje. Jego szkoła kolejny rok z rzędu została uznana najlepszą w Gorzowie. fot. Kazimierz Ligocki
Rozmowa z Jackiem Pomorskim, właścicielem najlepszej szkoły nauki jazdy w Gorzowie.

- Jest takie przysłowie: "Czego Jaś się nie nauczy, tego Jan nie będzie umiał". W nauce jazdy też tak jest?- Jak najbardziej. Gdy ktoś się nie przykłada, przepisy zna po łebkach, to nawet jeśli zda egzamin, potem te wszystkie braki wychodzą. To wynika z podejścia. Jedni chcą tylko zdobyć prawko, inni także nauczyć jeździć. To naprawdę duża różnica.

- Są osoby, które w ogóle nie powinny robić prawa jazdy?- Oczywiście. Jeśli ktoś jest przekonany, że to nie jego bajka, próbował i wciąż nie "czuje" auta, nie umie skoordynować ruchów, to po co go zmuszać? Z samochodem jest trochę jak z myśliwcem. Nie każdy może być pilotem. Owszem, każdego da się nauczyć obsługi auta, ale kierowcy z niego nie będzie.

.

- Czego brakuje w polskim systemie kształcenia kierowców?- Powinno być jeszcze więcej godzin jazdy. Zajęcia teoretyczne są ważne, nie przeczę, ale od nich samych nikt nie radzi sobie lepiej za kółkiem. By wyszkolić dobrego kierowcę, trzeba z nim jeździć, jeździć i jeszcze raz jeździć.

- Przydałyby się lekcje wychodzenia z poślizgu?- Sam czasami to ćwiczę, ale nie jestem zwolennikiem takich egzaminów czy lekcji. Obawiam się, że wiele osób potraktowałoby to jak przygotowanie do szaleństw.

- To może lekcje awaryjnego hamowania?- Nie widzę takiej potrzeby, lepiej uczyć bezpiecznej jazdy, która nie wymaga ostrego hamowania.

- To nie ważniejsze od nauki parkowania?- Ale parkowanie, wbrew pozorom, jest ważne! Robi się to codziennie po kilka razy. Nauka tego manewru nie jest straconym czasem.

- Po zdanym egzaminie jest się kierowcą kompletnym?- Nie. Kierowca cały czas musi zadbać o swoje umiejętności.

- Jak?- Jeździć, jeździć, jeździć (uśmiech).

- To takie ważne? Pytam, bo sam nie mam prawa jazdy. Jestem z gatunku tych, co nie "czują" auta...- Gdy ktoś zdaje egzamin i chowa dokument do szuflady, by wyciągać go od święta czy raz na rok, zwyczajnie traci instynkt kierowcy. Z kolei osoby, które codziennie prowadzą, oswajają się z drogową atmosferą, stresem, nabierają swoistego spokoju, luzu, jeżdżą płynnie i pewnie. Niedzielny kierowca ma kłopoty z włączeniem się do ruchu, często nie potrafi poradzić sobie w prostych sytuacjach. To nie tylko denerwujące, ale i niebezpieczne.

- Na koniec: jakie błędy popełniają najczęściej kierowcy po otrzymaniu prawa jazdy?- Przesadzają z prędkościami. Od razu po tym, jak dostaną dokument, dociskają gaz. Drugi błąd, wbrew pozorom poważny, to przejeżdżanie na pomarańczowym świetle. To już plaga. Niby nic, ale może doprowadzić do tragedii.

- Dziękuję.

Powiedzieli:

Jacek Pomorski: - Prawko w kieszeni to dopiero początek nauki

Zbigniew Józefowski, dyrektor Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego w Gorzowie- Dobrym pomysłem jest wydawanie praw jazdy na próbę: na rok czy dwa. Młody kierowca jest w tym czasie pod kontrolą, sprawdza się wtedy, czy daje sobie radę na ulicy. Takie rozwiązanie ma być wprowadzone w najbliższym czasie. Wprowadzony ma też zostać poślizg kontrolowany, ale będą to ćwiczyć wyłącznie kandydaci na zawodowe prawo jazdy. To jednak tylko założenia, bo ustawa dotycząca zmian w egzaminowaniu jest ciągle w komisjach i nie może doczekać się uchwalenia.

Andrzej Szyjkowski, były kierowca rajdowy, obecnie dealer samochodowy

- Zamiast placyków, jeżdżenia wzdłuż linii i innych pierdół, przyszłych kierowców powinno uczyć się tego, co faktycznie im się przyda. Niech spróbują się w trudnych warunkach: ulewie i śnieżycy. Potem powinni trenować awaryjne hamowanie. To, czego uczy się dziś, to zaledwie literka "A" w całym alfabecie kierowcy. Powiem więcej: dzisiejszy system uczy kierowców, jak się zabijać. Zaliczanie drzew i poboczy młodzi mają opanowane perfekcyjnie.

Wiesław Widecki, naczelnik sekcji ruchu drogowego gorzowskiej komendy

- Od 1997 r. zmian w kodeksie drogowym było aż 80. Teraz mają być kolejne. To na pewno nie sprzyja spokojowi kierowców. Poza tym starsi ludzie, którzy zdobyli prawo jazdy kilkadziesiąt lat temu, zwyczajnie gubią się w przepisach. Mało kto zdaje sobie sprawę, że prawko w kieszeni to nie koniec nauki. Tak naprawdę uczymy się podczas każdej trasy i godziny w samochodzie. Kurs i egzamin nie zastąpią otrzaskania się w ruchu ulicznym. To wymaga czasu.

Tysiące ofiar

Od stycznia do lipca br. w całym kraju:

  • 27.284 wypadków drogowych (o 129 mniej niż w analogicznym okresie 2007 r.)
  • 34.706 osób odniosło obrażenia (o 607mniej)
  • 2.891 osób zginęło (o 93 mniej)
  • zgłoszono 214.036 kolizji (o 4. 831 mniej)

    Dane za www.policja.pl
  • Dołącz do nas na Facebooku!

    Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

    Polub nas na Facebooku!

    Kontakt z redakcją

    Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

    Napisz do nas!
    Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska