Jadło na ogniu

EUGENIUSZ KURZAWA
Barnaba Muńko mieszka w Sulechowie. Jest emerytem i już niechętnie bierze się za stawianie pieców. Ten w Karczmie Taberskiej w Janowcu zrobił wyłącznie dla pani Jolanty.

- Oboje pochodzimy z Nowego Kramska, więc po starej znajomości namówiłam pana Barnabę do postawienia pieca w naszej, powstającej właśnie, karczmie rodzinnej - relacjonuje Jolanta Taberska.

Jadło na ogniu

Od przeszło 11 lat wraz z mężem Markiem prowadzi w Janowcu działalność agroturystyczną. Jej kuchnia "kurmska" cieszy się wśród gości niezmiennym powodzeniem. Stąd pomysł postawienia przy drodze z Babimostu do Sulechowa karczmy. Budowa ruszyła jesienią zeszłego roku, zakończenie prac przewidywane jest latem. Jednym z elementów wystroju będzie piec.
- Siedziałem nad nim półtora tygodnia, zużyłem 170 kafli
- informuje mistrz Barnaba. Zdaniem pani Jolanty, to co powstało jest połączeniem kominka z angielką. Angielka to część kuchenna pieca, gdzie na ogniu będą stały w garnkach gorące zupy, na patelni jajecznica i inne potrawy. Gość karczmy podejdzie do pieca i sam sobie naleje lub nałoży na talerz. Połączony z angielką pionowy piec, to właściwie kominek. Tutaj zimą będzie się tlił widoczny w izbie ogień dający ciepło i wywołujący miłą atmosferę. Na piecu będą się suszyły zioła, grzyby, jak to na wsi.

Tony gliny

Dla sprawdzenia B. Muńko przepalił nowy piec, bo - jak mówi - glina się wtedy hartuje. Nie pamięta ile ich postawił w swoim życiu. - Wiem, że stawiałem piec na poczcie w Zielonej Górze - przypomina sobie. - I bardzo wiele w okolicy.
Mówi, że przerobił tony gliny, właściwie mieszanki gliny z piaskiem i mączką szamotową, gdyż takiej zaprawy używa się do "klejenia" pieców. Teraz B. Muńko korzysta z emerytury. Nie daje się nikomu namówić na pracę. Oczywiście z wyjątkiem dawnej znajomej z Nowego Kramska.
- Zawodu uczyłem się przy ojcu, który miał zakład i nauczył mnie tego, żebym miał w życiu chleb - opowiada B. Muńko. Pracę zaczął w 1952 r. Sam wyuczył trzech uczniów, ale tylko jeden pracuje w fachu. - Bardzo chciałam, żeby w naszej karczmie stanął piec - cieszy się J. Taberska.
- Jeśli w piecu się pali, to czujesz jego duszę i wiesz, że ktoś w tym pomieszczeniu jest z tobą.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Komentarze

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska
Dodaj ogłoszenie