Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jak długo noworodek z okna życia czekał na karetkę?

Piotr Jędzura, 68 324 88 80, [email protected]
- Niemal półtorej godziny prosiłyśmy pogotowie o pomoc w przewiezieniu maluszka do szpitala - żali się Ewa Nowakowska, wicedyrektorka „Elżbietanek”.

Siostry z ośrodka „Elżbietanek” twierdzą, że usłyszały od dyspozytorki, iż same mają zawieźć noworodka do szpitala.

Kiedy Ewa Nowakowska, wicedyrektor ośrodka „Elżbietanek”, gdzie w oknie życia we wtorek pojawiło się dziecko, nie doszła do porozumienia z dyspozytorką, skontaktowała się z dyrektorką pogotowia. Powiedziała o umowie na przewóz dzieci z okna życia do szpitala. – Usłyszałam, że to są jakieś nasze wymysły, takiej umowy nie ma – zapewnia E. Nowakowska. W pewnym momencie, jak wynika z relacji E. Nowakowskiej, padły mocne słowa. – Usłyszałam, że jak sobie zrobiliśmy okienko, to musimy ponosić tego konsekwencje.

Oburzona zachowaniem pogotowia jest również Anna Maria Fedurek, rzeczniczka Caritas Zielona Góra. – Okno życia powstaje po to, aby ratować życie. To nie jest czyjś wymysł, tylko piękna idea. Dzieci zamiast na śmietnik, trafiają do okien życia i dostają drugie życie - tłumaczy.

Więcej na ten temat przeczytasz w czwartkowym, papierowy wydaniu "Gazety Lubuskiej".

Przeczytaj też:Potrójne morderstwo w Zielonej Górze. Płoną znicze dla ofiar [wideo, zdjęcia]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska