Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jak hartowała się stolica

Alicja Bogiel
W tym tygodniu w Zielonej Górze zaśpiewała Anja Orthodox.
W tym tygodniu w Zielonej Górze zaśpiewała Anja Orthodox. fot. Bartłomiej Kudowicz
Stolicą Rozrywkową i Turystyczna Polski 2006 jest Zielona Góra - ogłosili producenci programu podróżniczego "Instynkt Tropiciela" w TV4. Zaczęliśmy tropić, czy słusznie...

W głosowaniu esemesowym pokonaliśmy takie potęgi turystyczne jak Sopot, Gdynia i Jelenia Góra. Może dlatego że ekipa programu podróżniczego trafiła do nas podczas Winobrania. Gdy na ulicach miasta był tłum, w centrum kręcił się lunapark, wino lało się strumieniami, a w namiocie przy Palmiarn jeden koncert gonił drugi...

Pokazano jeszcze skoki na bungie, skoki ze spadochronami na lotnisku w Przylepie, przejażdżkę wojskowym wozem w muzeum w Drzonowie i zlot motocyklistów. I to wszystko w trzy dni... Przy takiej metropolii turystycznej blado wypadł nawet Berlin.

Przyjeżdżają na zakupy i grzyby

Producent programu Piotr Owczarski uważa, że na Zieloną Górę głosowali młodzi ludzie, którzy lubią mniej znane miejscowości. - Na tle Polski wypadacie świetnie. Jako region nowoczesny, bardzo europejski - uważa.

Czy faktycznie tak nas widzą, zapytaliśmy Teresę Wdowicką z warszawskiego biura podróży Janter, które organizuje wycieczki do Zielonej Góry, Berlina i Drezna. - Robimy sześć takich wycieczek w ciągu roku - opowiada. - Po drugiej stronie granicy jest to albo Berlin, albo Drezno. To są główne atrakcje, ale również Zielona Góra, Międzyrzecki Rejon Umocniony. Ludziom się podoba.

Do pani Ani, która w Ochli prowadzi gospodarstwo agroturystyczne, trafiają najczęściej mieszkańcy Śląska lub Poznania. Na grzyby lub przejażdżki rowerem. - O miasto nie pytają, ale to chyba norma w agroturystyce. Moi klienci chcą jeziora - mówi. - W Winobranie mamy też sporo motocyklistów.

W Winobranie turystów faktycznie jest sporo - dużo więcej niż zwykle. - Są i tacy, którzy przyjeżdżają z Niemiec czy Holandii na to święto - mówi Hubert Małyszczyk z informacji turystycznej. - Najwięcej gości mamy jednak z wschodnich Niemiec, z terenów blisko granicy. Nie tylko we wrześniu. I często jest to turystyka zakupowa.

Posłucha i popatrzy

Zakupy to jednak rozrywka nie dla wszystkich. Sprawdziliśmy więc, na co jeszcze może liczyć turysta w Zielonej Górze. Na pewno na zwiedzanie miasta, ale na to akurat dwa dni mu wystarczą. Wieczorem turysta mógł się też w tym tygodniu zabawić - w klubie 4 Róże dla Lucienne był koncert Anji Orthodox, w a Kawonie grał zespół Pustki.

W teatrze w ten weekend grają komedie - w tym ostatni spektakl "Szalonych nożyczek" z udziałem Zdzisława Wardejna. Mamy też premierowo film "Świadek koronny". Na gości czekają puby, restauracje i dyskoteki.

To wszystko jest jednak w każdym większym mieście. A coś specjalnego? Niestety, zimą tylko muzeum w Ochli i w Drzonowie - gdzie pokazywana w telewizji przejażdżka wozem opancerzonym jest możliwa, ale wcześniej trzeba się zapowiedzieć.

Lokalnego wina, które może być naszą największą atrakcją w Polsce, legalnie nie kupimy. Ale możemy zajechać do jednej z kilku działających winnic i na pewno nas nie wygonią. A te lotnicze atrakcje? - Zimą może nie, ale w sezonie jest ich sporo - mówi Artur Haładyn z aeroklubu. - Można skoczyć ze spadochronem razem z instruktorem, przelecieć się samolotem lub szybowcem. Każdy Kowalski może. I chętni są.

Chyba więc mamy zadatki na prawdziwą stolicę turystyczną, nie tylko esemsową. Tyle że raczej będzie to stolica letnia i trzeba ją jeszcze wypromować. Nie tylko w Guben.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska