Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jak inwestować na giełdzie. Lubuszanie wzięli udział w warsztatach

Agnieszka Stawiarska 68 324 88 51 [email protected]
Sylwia Kołodziejczak jest na emeryturze i właśnie uczy się inwestowania na giełdzie (fot. Paweł Janczaruk)
Sylwia Kołodziejczak jest na emeryturze i właśnie uczy się inwestowania na giełdzie (fot. Paweł Janczaruk)
Tylko trzy razy w 20-letniej historii warszawskiej giełdy było gorzej niż w ciągu minionych trzech miesięcy. Spada, spada i spada. Ale w środę zebrało się ponad 150 Lubuszan, których wciąż pociąga ryzyko gry pieniędzmi.

W hotelowej sali w środowe popołudnie szybko zrobiło się tłoczno. Bezpłatne warsztaty z wiedzy o inwestowaniu na giełdę przyciągnęły około 150 osób. Ministerstwo Skarbu postanowiło dokształcić Polaków i zorganizowało akcję „Akcjonariat Obywatelski”. Biura maklerskie kilku banków wylosowały między sobą 49 miast, do których potem eksperci rozjechali się z wykładami. Zielona Góra przypadła maklerom z PKO BP.

- Przeczytałam zapowiedź, zarejestrowałam się w sieci i jestem - mówi Sylwia Kołodziejczak, księgowa z zawodu. - Mam trochę czasu na emeryturze, w zawodzie nie dorabiam, bo już mnie te monitory z przepisami znudziły na śmierć. Chcę się czegoś dowiedzieć o giełdzie, bo przecież już nie wiadomo, gdzie pieniądze umieścić. Jak dotąd nie grałam? Poza tym muszę się uczyć nowych rzeczy, żeby Alzheimera nie dostać - śmieje się pani Sylwia.

Dopowiada, że dopiero ostatnio zrobiła prawo jazdy, zgłębiła tajemnice internetu, kupiła laptopa. Wciąż zdobywa nowe umiejętności.

Patrząc na zebranych widać, że inwestowanie nie zna granic wiekowych. Tomasz ma 34 lata. Ubrany w dżinsy i trampki, w rozciągniętym swetrze. Nie chce podać prawdziwych danych, bo pracuje na etacie, ale często korzysta ze służbowego komputera przy zawieraniu transakcji. Szef nie byłby zadowolony z takiej informacji. - Jeśli ktoś chce inwestować i zarabiać, nie może odłożyć tych decyzji na po pracy - uważa mężczyzna. - Kupuję i sprzedaję akcje od czterech lat. Różnie jest z zyskiem, ale bardzo mnie to wciąga. I wciąż chcę się uczyć, więcej wiedzieć.

I takich osób jest więcej. Już 1,5 mln Polaków ma rachunki inwestorskie. Najwięcej powstało po mocno najgłaśnianych przez Ministerstwo Skarbów prywatyzacjach. - Polacy jeszcze raczkują - mówi Sergiusz Borysławski ze Stowarzyszenia Inwestorów Indywidualnych. - W większości krajów Europy takie spotkanie jako nasze, organizowane jest w wielkiej hali, bo przychodzi tysiąc osób. Chcą się uczyć, także od siebie. A Polak niechętnie dzieli się z innymi swoją wiedzą. Korzystajcie Państwo z warsztatów.

Statystyki potwierdzają jeszcze małe nasze obycie z giełdą, bo choć mamy oszczędności, to większość z nich wkładamy na lokaty (ponad 50 proc.), wcale nie mało trzymamy w skarpecie (aż 13 proc.), w fundusze (11 proc.), a najmniej w akcje (6 proc.). Barierą jest lęk przed stratą, ryzykiem i przede wszystkim niewiedza. Okazuje się, że lepiej radzą sobie na parkiecie kobiety. - Stoją twardo na ziemi, od razu określają granice strat i przede wszystkim przyznają się do błędu i dzięki temu mogą szybciej podejmować decyzje - mówił Łukasz Grzesło, dyrektor sprzedaży Domu Maklerskiego PKO BP. - Mężczyźni nie umieją tego, dlatego często więcej tracą Gdy zostałem maklerem, wszyscy się mnie pytali, w co inwestować, żeby zarobić. Gdybym to wiedział, to leżałbym na plaży na Jamajce, a nie pracował. Mówiłem znajomym, że nie ma jednej odpowiedzi, więc się poobrażali.

A co radzą specjaliści tym, którzy już zainwestowali na giełdzie i teraz patrzą z przerażeniem, jak pieniądze znikają z dnia na dzień? - Nie możemy nic doradzić - mówi makler PKO BP Przemysław Smoliński. - Każdy ma inną sytuację, jedno co mogę powiedzieć, że z moich analiz wychodzi duże prawdopodobieństwo, że obecny trend spadkowy jest długotrwały, czyli co najmniej przez kilka miesięcy. Co nie znaczy, że nie może się odwrócić. Jeśli ktoś zupełnie nie zna się na giełdzie, niech szuka innych miejsc na swoje oszczędności, albo powierzy to komuś kto umie reagować.

- Spadającego noża się nie łapie - cytuje Grzesło stare powiedzenie maklerów, gdy pytam o to co teraz robić mając teraz pieniądze zainwestowane w giełdę, czyli raczej teraz nie kupować.

Radzi zadać sobie pytania: jaki procent strat dopuszczam (i jak dojdzie do nich, to wycofać się), ile włożyłem w chwili zakupu i ile mam teraz, jak długo chcę mieć zablokowane pieniądze (jeśli miesiąc, dwa, rok, to pewnie nie zdążę odrobić strat) i czy jestem w stanie psychicznie pogodzić się ze stratą (jeśli nie, to nie dajmy sobie spokój z grą na giełdzie).

 

 

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska