Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jak łatwo trafić na koniec świata (zdjęcia)

(decha)
Piękne, klifowe wybrzeże, piękne plaże... Tak wygląda koniec świata?
Piękne, klifowe wybrzeże, piękne plaże... Tak wygląda koniec świata? fot. Dariusz Chajewski
Capo de Sao Vicente znany był starożytnym żeglarzom jako... Koniec Świata. U jego brzegów stoczono wiele bitew, a dziś obsiadają je tłumy turystów. Tutaj podobno są najpiękniejsze zachody słońca. Gdy jego wielka kula tonie w odmętach Atlantyku rozlegają się brawa. Wspaniały spektakl natury.
Miedzy skaliste klify wciśniete są cudowne plaze

Jak łatwo trafić na koniec świata

Capo de Sao Vicente to przylądek, południowo-zachodni kraniec Portugalii. To także koniec międzynarodowej drogi E9 ciągnącej się przez około 5.000 km wzdłuż europejskiego wybrzeża - zaczyna się w Estonii. To miejsce jest niewątpliwą atrakcją dla pasażerów i załóg przepływających statków. Z daleka widać klify wznoszące się niemal pionowo na wysokości nawet 75 metrów. Do tego latarnia i kamienny tron św. Wincentego i wspaniała przyroda - to raj dla ornitologów - na klifach znajdują się miejsca lęgowe tak rzadkich ptaków jak sokołów wędrownych, latawców , skalnych drozdów, bocianów i czapli.

To miejsce zawsze zwracało uwagę, o czym świadczą chociażby menhiry. Starożytni Grecy nazywali je Ophiussa, czyli Kraina Węży, zamieszkała przez Oestriminis. Tutaj stanęła świątynia Heraklesa. Rzymianie nazywali przylądek Promontorium Sacrum lub Wielkim Cypelem. Także oni uznali to miejsce za magiczne, gdzie zachód słońca był znacznie bardziej okazały niż w innych miejscach. Starożytni wierzyli, że słońce tonie tutaj z sykiem w oceanie. To był wiadomy znak, że to krawędź ich świata.

Zgodnie z legendą nazwa przylądka związana jest z historią męczeńskiej śmierci św. Wincentego, którego ciało miało zostać tutaj wyrzucone na brzeg. Na jego grobie wzniesiono kaplicę, która, zgodnie z relacjami arabskich historyków, była strzeżona przez... kruki. Król Alfons Ferdynand (1139-1185) ciało świętego ekshumował w 1173 roku i przewiózł statkiem do Lizbony. Okrętowi towarzyszyły stada kruków. Scena przeniesienia relikwii jest przedstawiona na herbie Lizbony.

Klify były świadkami wielu wydarzeń historycznych. Okolicę złupili kilka razy piraci z Francji i Holandii, a w 1587 roku sam Sir Francis Drake. Stoczono wiele morskich bitew. Ot chociażby w 1693 roku francuski admirał Anne Hilarion de Tourville pokonał angielsko-holenderską flotę dowodzoną przez Sir Georga Rooke, która konwojowała setki statków handlowych. Zostały one albo zatopione, albo złupione. To wydarzenie doprowadziło do zwolnienia dwóch angielskich admirałów. W roku 1780 stoczono bitwę o Przylądek Świętego Wincentego, w której starły się floty Anglii I Hiszpanii. 17 lat później, w drugiej bitwie o przylądek Anglikami dowodził sam Nelson.

Świadkiem tych wydarzeń była obecna latarnia zbudowana na ruinach XVI-wiecznego klasztoru franciszkańskiego. W 1846 roku znajdujące się w świątyni posągi św. Wincentego i św. Franciszka Ksawerego zostały przeniesione do pobliskiego kościoła Nossa Senhora da Graca w Sagres. Latarnia morska, usytuowana na jednym z najbardziej ruchliwych szlaków żeglugowych na świecie, jest zaliczana do najpotężniejszych w Europie i wyposażono ją w dwie tysiącwatowe lampy...

Noclegów można szukać na miejscu, co jest rozwiązaniem dość kosztownym. Kilka kilometrów dalej znajduje się camping, ale trafienie tam, w związku z koszmarnym oznaczeniem, do najłatwiejszych nie należy. Dobrym rozwiązaniem jest nocleg w pobliskim Sagres - przy okazji można zwiedzić twierdzę. I obejrzeć wędkarzy łapiących ryby z krawędzi klifu. Brrr...

Słodkie okazje z wysokimi rabatami

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska