Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jak machina dzieci straszy

Michał Szczęch, (kg) 68 359 57 32 [email protected]
Mała Zuzia rozpłakała się na dobre. - Tak jest często, Zuzia boi się tej machiny - twierdzi Daniela Nowakowska, babcia dziewczynki.
Mała Zuzia rozpłakała się na dobre. - Tak jest często, Zuzia boi się tej machiny - twierdzi Daniela Nowakowska, babcia dziewczynki. Michał Szczęch
- Gdy machina rusza, jest straszny zgrzyt. A później straszne szuranie - mówi Krystyna Moroz. Ta machina to kolejka linowa, którą w zeszłym roku na jednym z placów zabaw postawił magistrat.

Chodzi o plac zabaw przy ulicy Kościuszki i PCK oraz bloki o numerach odpowiednio 2, 4 i 1. Między budynkami stoi kolejka niezgody. Długa na dobre 20 metrów. Przypomina wyciąg narciarski. To dwa zalane betonem stojaki i solidna lina. Na linie zawieszony uchwyt. Przy słupie stoi podest. Wchodzimy na niego, łapiemy uchwyt, naciągamy, podkulamy nogi i jazda.

Na widok tej maszyny oszaleć miały dzieci. Oczywiście z radości. Małe dzieci się jednak jej boją. Szaleje za to młodzież i dorośli, często podchmieleni, którzy wracają z nocnych imprez w parku i zachodzą na ten plac.
- Czasami wisi na uchwycie trzech wielkich facetów - mówią okoliczni mieszkańcy. I również dostają szału, ale z nerwów. Bo hałas, który wydaje maszyna i nocni goście jest nie do wytrzymania.

Helena Sabiłło wczoraj w nocy znowu nie mogła zasnąć. - Trzeba wynieść tę maszynę w miejsce, w którym nikt nie mieszka! - twierdzi i proponuje chociażby plac zabaw w parku 1000-lecia. To samo miejsce wskazuje Elżbieta Alejun. Jej zjeżdżalnia przeszkadza w nocy. Ale pan Władysław, mąż pani Elżbiety, pracuje na nocne zmiany. Sypia za dnia. A właściwie się stara, bo przez linową atrakcję jest to trudne. Czasami niemożliwe.
- W nocy urzędują tu różni goście - twierdzi Jan Siuta. - Piją, jeżdżą na linach i zgrzyt niesie się po całej okolicy.

Niektórzy dostrzegają przy okazji problem z piaskownicą. - Jest niemal pod samiuteńkimi oknami - zauważa pan Paweł. Może warto przestawić i ją? - Na placu jest sporo miejsca, w pobliżu dawnego ośrodka zdrowia nikomu by nie przeszkadzała - spieszy z pomysłem pani Halina.

Głosów mieszkańców w sprawie placu zabaw i zjeżdżalni jest wiele. Wyliczanka trwać może w nieskończoność. Uzbierała się cała lista przeciwników linowej kolejki. Co ważne, mieszkańcy nie są przeciwni samemu placowi zabaw i dzieciom. Mają tylko dość hałasu. Dlatego stworzyli petycję, by piekielną machinę usunąć. Znalazło się na niej blisko 40 podpisów. Teraz mieszkańcy złożą ją w magistracie.

A trafi zapewne na biurko Roberta Węglika z wydziału gospodarki nieruchomościami. - Do każdej takiej petycji musimy się ustosunkować - zapewnia urzędnik. Wcześniej żadne wnioski o usunięcie kolejki do niego nie wpływały. - Owszem, były skargi, ale na nocne hałasy pijanych ludzi - odpowiada. W tych sprawach monitowała straż miejska. A czy machinę można przenieść, jak sobie życzą mieszkańcy? Zdaniem R. Węglika to spore koszta, rzędu nawet 2 tys. zł. - A i miejsce na jakimś placu trzeba poszukać - dodaje. Potrzebna jest również zgoda burmistrza. I urzędnik obiecał, że sprawę mu przekaże.

Zaplanuj wolny czas - koncerty, kluby, kino, wystawy, sport

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska