Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jak mieszkańcy Krzeszyc wzięli sprawy we własne ręce

(sndr)
Zdzisław Jachimowski, Jan Krawczyk, Antoni Hajdanko i Tomasz Blatkiewicz pracują przy wycince drzew. Kolejnym etapem prac będzie sprzątanie i karczowanie korzeni.
Zdzisław Jachimowski, Jan Krawczyk, Antoni Hajdanko i Tomasz Blatkiewicz pracują przy wycince drzew. Kolejnym etapem prac będzie sprzątanie i karczowanie korzeni. Sandra Soczewa
Rada sołecka, zamiast tylko marzyć o nowej ścieżce na spacery i jazdę na rowerze, zaczęła działać. Skrzyknęła mieszkańców i robota wre!

- Na pierwszej akcji sprzątania nasypu też byłem. To bardzo fajna inicjatywa. Mam nadzieję, że następnym razem będzie jeszcze więcej osób. W końcu robimy to w swoim interesie - mówi 21-letni Marcin Kamiński. Jest najmłodszym uczestnikiem drugiej odsłony społecznej akcji.

Zobacz też: "Szogunie, pakujemy się!" Memy po II turze wyborów (zdjęcia)

Od torowiska do ścieżki

Mieszkańcy Krzeszyc w piątek drugi raz zakasali rękawy i zaczęli sprzątać stary nasyp. Chcą, żeby w tym miejscu powstała ścieżka. Do spacerowania i jeżdżenia rowerem. Robią to też dlatego, że stary nasyp jest skrótem do szkoły i dzieci chętnie z niego korzystają.

- Jest tu zwyczajnie niebezpiecznie. Wystają konary i porozrzucane są butelki. Nie może tak być - mówią mieszkańcy.
- Nasyp łączy ul. Skwierzyńską i ul. Wojska Polskiego. Już dawno chcieliśmy, żeby w tym miejscu była ścieżka rowerowa i miejsce do spacerowania - mówi Jan Krawczyk, najstarszy członek rady sołeckiej.

Na jednej z rad sołeckich pojawił się wójt Stanisław Peczkajtis. To właśnie wtedy okazało się, że utworzenie ścieżki w miejsce starego nasypu jest jak najbardziej możliwe. Ale przy współpracy mieszkańców. - Szybko doszliśmy do porozumienia. Umowa jest taka, że jeżeli nasyp będzie uprzątnięty, to gmina ufunduje w tym miejscu ścieżkę - mówi wójt. I dodaje ze śmiechem: - Ja oczywiście sprzątać też pomogę!

- Nie mieliśmy więc wyboru! Wszyscy się zorganizowaliśmy. Szczególnie radni. Wzięliśmy ciągniki i zabraliśmy się do pracy - mówi sołtys wsi Tomasz Blatkiewicz.
Nasyp sprzątany jest w kilku etapach. Największym wyzwaniem jest wycinka drzew i starych konarów. - Ale jak nie możemy sobie z czymś poradzić, to i straż nas piłą poratuje i praca idzie jeszcze lepiej - mówią mieszkańcy.

- Na razie pracują sami mężczyźni, bo noszenie gałęzi nie jest raczej odpowiednim zadaniem dla kobiet - żartuje sołtys Blatkiewicz. Dodaje, że panie przyjdą, ale kilka godzin później. Będą sprzątać porozrzucane puszki, butelki i inne nieczystości. Przyjdzie też młodzież. - Powiedziałem swoim znajomym, że dzisiaj jest taka akcja i że warto do niej dołączyć. Ja o niej wiedziałem, bo moja mama jest radną. Utworzenie ścieżki rowerowej jest w naszym wspólnym interesie - mówi Marcin Kamiński.

Nikt nikomu nie płaci

Nikt nie zapłaci za godziny spędzone przy starym nasypie, za użyczenie ciągników, koparki ani za paliwo. Ludzie wszystko robią w czynie społecznym. - Teraz to się tak żartem mówi "czyn społeczny". A kiedyś to ludzie wszystko sami robili, bo mieli świadomość, że to ich. Sam z sąsiadami w latach 80. zrzuciłem się na położenie 2 km drogi. I nikogo to nie dziwiło - kwituje Jan Krawczyk.

- Mamy nadzieję, że do naszej kolejnej akcji dołączy się jeszcze więcej osób - mówi Tomasz Blatkiewicz.

Nieruchomości z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska