O sprawie pisaliśmy 7 wrześ-nia w artykule "Poszło im o drogę". Mieszkańcy zarzucali prezesowi m.in. to, że pozwolił na budowę drogi dojazdowej do nowo budowanych domków jednorodzinnych przy ul. Gorzowskiej i sfałszował mapę z zaznaczeniem tej drogi. Prezes bronił się, że wszystko odbyło się zgodnie z prawem.
Jak nie oni, to prokuratura
Skargą mieszkańców zajęła się pod koniec tamtego tygodnia rada nadzorcza spółdzielni. Według protokołu z jej posiedzenia (nieoficjalnego, bo nie podpisanego jeszcze przez przewodniczącego rady), rada nie czuje się władna podjąć kroki przeciwko prezesowi. I najlepiej będzie, jeżeli skarga trafi do prokuratora, tak jak to zasugerowali to sami mieszkańcy. ,,Nastąpi to wtedy, gdy rada nadzorcza nie podejmie żadnych kroków.’’ - Wyjaśniłem na zebraniu rady nadzorczej wszystkie zarzuty - mówi Ryszard Danisz. - W 1995 r. opracowano koncepcję architektoniczno - urbanistyczną m.in. spornego dziś terenu. Są na niej zaznaczone proponowane podziały własnościowe, dojazdy, dojścia i zieleń. W opracowaniu uwzględniono też utwardzony pas o szerokości 6 m, stanowiący dojazd do posesji. I to jest właśnie zaznaczone na rzekomo sfałszowanej mapie, z którą można się zapoznać w Urzędzie Miasta. Ciekawe, że do dnia przetargu na działki przy Gorzowskiej oraz zawarcia aktów notarialnych nikt z mieszkańców Stodolnej 7 nie zakwestionował opracowanej koncepcji. Dlatego dziwi mnie, że teraz, po tylu latach, ktoś z tego robi sprawę - dodaje R. Danisz. Mówi też, że władze spółdzielni poczekają, aż mieszkańcy złożą skargę do prokuratury. Do czasu rozstrzygnięcia sporu między spółdzielnią a mieszkańcami, dojazd do prywatnych budynków przy Gorzowskiej nie będzie robiony.
Jeszcze nie teraz
Czy skarga rzeczywiście trafi do prokuratora? - To nie jest takie proste - mówi jeden z mieszkańców Stodolnej 7, który podpisał się pod nią (nazwisko do wiadomości redakcji). - Najpierw sprawą musi zająć się walne zebranie członków spółdzielni. A ono wyznaczone jest dopiero na czerwiec przyszłego roku. Jeżeli i wtedy nic nie wskóramy to zgodnie z ustawą o spółdzielniach mieszkaniowych sprawę możemy skierować do prokuratora. Wcześniej prokuratura i tak się nią nie zajmie - podkreśla. Dodaje też, że w tym samym czasie skarga na prezesa trafi też do Rady Miasta. - Po to, aby zapoznali się z nią nie tylko radni, ale i inni mieszkańcy miasta - tłumaczy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?