Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jak popsuć drogę pana Jana? Przeczytajcie historię z Gorzowa

(tr)
Sam utwardził 200 metrów polnej drogi. Nawiózł 20 przyczep gruzu! Rozkładał go całe dnie własnymi rękami, a brzegi obłożył cegłami. Dało się jeździć. Ale wszystko rozwalono podczas układania kanalizacji.

Ul. Chorągwiana leży hen, hen od centrum, na samym końcu miasta, w Zieleńcu, tam, gdzie na mapie kropeczki pokazują granicę Gorzowa. Bez terenówki tu nie dojedziesz. A nie zawsze tak było. - Mieszkają tu moje dzieci i wnuki. Postanowiłem im pomóc. W 2007 r. na własną rękę zrobiłem remont drogi - mówi dziarski starszy pan Jan.

Wiele miesięcy gromadził gruz, zwoził go na Chorągwianą i układał. Potem brzegi ,,jezdni' obłożył cegłówkami. Nie była to autostrada, ale wreszcie dało się spokojnie podjechać przed dom. Woda nie stała, błoto nie wciągało po łydki. W porównaniu do polnej drogi elegancja - Francja. - Tak ze 200 metrów naprawiłem. Sam, za własne pieniądze, bo nie miałem już siły się dopraszać o remont - mówi gorzowianin.

Krótka radość

Radość nie trwała długo. Bo zaraz po tym, jak zakończył pracę, na drogę weszła firma układająca kanalizację. Niby miała kopać rowy z drugiej strony drogi, ale rozryła całą. I na koniec zasypała doły ziemią zmieszaną z nawiezionym gruzem!

Więcej o sprawie czytaj w środę, 3 listopada, w papierowym wydaniu ,,GL''.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska