Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jak się zostaje „dzbanem” osobiście i zbiorowo…

Iwona Zielińska
Iwona Zielińska, redaktor naczelna
Iwona Zielińska, redaktor naczelna
Od kilku dni po świecie mediów, portali społecznościowych krąży stare słowo w nowej odsłonie. Blisko 70 letnia, poważna i powszechnie szanowana instytucja Polskie Wydawnictwo Naukowe – od kilku lat organizuje plebiscyt na „ Młodzieżowe Słowo Roku”. Główny cel, to pokazanie jak zmienia się język polski. Chodzi słowotwórstwo młodych internatów.

W tym roku bezapelacyjnie wygrało słowo „dzban”. W plebiscycie wzięło udział, aż 10 tysięcy osób. Co oznacza to miłe dla ucha i dźwięczne słowo w internetowym slangu? Otóż kogoś niepoważnego, błazna, niemądrego, głupiego, bo z próżnego i Salomon nie naleje… I fajnie, bo zamiast mówić do kogoś mówić ty głupku, pustaku, buraku, wieśniaku ( a tony tego znajdziemy w internetowych komentarzach) możemy mówić: „Ty dzbanie” lub bardziej pieszczotliwie „Ty dzbanku”. Swoje negatywne emocje wyrazimy, a obrażony nie poczuje się obrażony. Gorzej będzie, gdy ktoś zostanie „głupim dzbanem”, dla podkreślenia pustego dźwięku słowa „dzban”.

Do tej pory, jak twierdzą najmądrzejsi profesorowie, w naszym języku było 5 przekleństw głównych, a ponad 300 pozostałych to tylko ich rozwinięcia. Ale jak widać nasza kreatywność w tym temacie nie jest do zatrzymania. Badania sprzed kilku lat pokazały, że na 10 Polaków 8 nagminnie używa przekleństw. Głównie to mężczyźni i męska młodzież. Według moich prywatnych obserwacji nie tylko oni.
„Dzbanem” można zostać prywatnie i osobiście, bądź zbiorowo, jako grupa społeczna lub branżowa. Ja na przykład ostatnio zostałam „gópkiem”. Nie poprawiać! Pojechałam na spotkanie na uniwersytecie i musiałam zaparkować. Znalazłam miejsce, bez żadnych znaków zakazu, nakazu, informacji poziomych czy pionowych. Gdy po spotkaniu wróciłam do samochodu na szybie miałam przyklejoną kartkę z napisem „gópek!”. Obok stał duży kontener na śmieci. Panowie wywoziciele śmieci następnym razem proszę albo o „głupka”, albo o „dzban”. A najlepiej o informację „Nie parkować”.

Wczoraj na jednej ze stacji benzynowych pewna pani krzyczała, stojąc przed dotykowym automatem na kawę. - Głupków z nas robią! Kiedyś był jeden przycisk i kawa leciała. Dziś zanim człowiek doczyta, co ma nacisnąć, to już się zdenerwował, a kawa i tak jest jak lura. Jak by interesująco było, gdyby pani krzyczała „Dzbany z nas robią!”.

Częściej jednak niż prywatnie i osobiście zostaje się głupkiem zbiorowym. Zdarza się to w różnych sytuacjach. Najświeższe przykłady z ostatnich dwóch miesięcy. 60 dni temu, jak grom z jasnego nieba uderzyła w nas informacja, że wicewojewoda Robert Paluch, decyzją premiera i wojewody, a więc pewnie wszystko było sprawdzone i przemyślane, przestaje pełnić zaszczytną funkcję. Rozgorzała dyskusja i domysły. Obiecano Lubuszanom wyjaśnienia po wyborach i… Cisza. Z pana wicewojewody zrobiono „dzbanek”, ale i z nas wszystkich także.

Podobnie rzecz się miała, zaraz po wyborach, w trakcie budowania władzy w samorządzie województwa. Przed wyborami każda ze stron, kandydujących do władania naszą lokalną przyszłością, miała usta pełne frazesów o demokracji, czystości intencji i szanowania decyzji wyborców. Zaraz po negocjacje i układy partyjne wzięły górę. Dzwonili i pisali do nas wzburzeni wyborcy: - Idiotów z nas robią, dlaczego nie ci, na których oddaliśmy największą ilość głosów mają rządzić. Tylko wyłażą z mroków jakieś postacie, których czas już przeminął. Po co te całe wybory, jak i tak najważniejsze decyzje zapadać będą według partyjnego widzi mi się, według zasady, że nam się należy najwięcej.
I tak człowiek staje się zbiorowym „dzbanem”.

Zobacz też: Szczurowa stworzyła słownik własnej gwary

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska