Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jak syn Beaty Szydło stał się duchownym

Monika Pawłowska, Bogusław Kwiecień
Anna Kaczmarz, Małgorzata Gleń
Pani premier przyznaje, że jest dumna z pierworodnego, który został księdzem. Miała łzy w oczach, gdy odprawiał pierwszą mszę świętą.

Ks. Tymoteusz Szydło odprawił swoją pierwszą mszę świętą

Dobry, zdolny, wszechstronny - tak oceniają 26-letniego ks. Tymoteusza Szydło ludzie z rodzinnego Przecieszyna. Na „swoim” księdzu poznali się też w osieckiej parafii, gdzie jako diakon spędził ostatni rok. Smucą się, że niebawem będą musieli się rozstać z kapłanem.

- Ma przyjemny głos i ładnie śpiewa - mówi osieczanka Anna Walus. Jej zdanie podzielają inni parafianie. - W dodatku pięknie gra na gitarze. Jak widział, że ludziom to się podoba, zorganizował kurs gitarowy - opowiadają ludzie. Co ważniejsze - jak podkreślają - ma bardzo pouczające, przemyślane kazania. Bardzo chcieliby, aby ks. Tymoteusz pozostał w ich parafii.

Z kolei przecieszynianie chcieliby go widzieć u siebie. Czy któraś z tych parafii będzie miała to szczęście?
- Dopiero pod koniec sierpnia ksiądz biskup podejmie decyzję, gdzie zostanie skierowany ks. Szydło - informuje ks. Jacek Pędziwiatr, rzecznik prasowy kurii bielsko-żywieckiej.
Tymoteusz Szydło już w dzieciństwie zwracał na siebie uwagę, jako mocno religijny. - Ministranci są przeróżni, wszyscy fajni, ale nasz Tymoteusz od początku miał piękne serce, a w nim Boga - mówi Grażyna Mazur z Przecieszyna.
Do liceum wyjechał do Krakowa. Tam też studiował na Papieskiej Akademii Teologicznej. Do swojej wsi wracał, gdy tylko mógł.

Ks. Tymoteusz Szydło w zeszłą sobotę przyjął święcenia kapłańskie w bazylice w Bielsku-Białej

- Ku wolności wyswobodził nas Chrystus - te słowa z Listu św. Pawła do Galatów przyjął jako dewizę ks. Tymoteusz Szydło. Jutro minie tydzień od święceń kapłańskich, które otrzymał z rąk biskupa bielsko-żywieckiego Romana Pindla w katedrze św. Mikołaja w Bielsku-Białej. Następnego dnia ks. Tymoteusz odprawił prymicyjną mszę św. w kościele Matki Bożej Częstochowskiej w rodzinnym Przecieszynie. Kim jest jeden z 13. wyświęconych księży z diecezji, oprócz tego, że synem premier Beaty Szydło?

- Dobry, ciepły, uśmiechnięty młody człowiek - mówią ludzie, którzy znają go od lat i ci, którzy poznali go przed rokiem, czyli parafianie ze św. Andrzeja Apostoła w Osieku, gdzie trafił na praktykę duszpasterską. - Jest sympatyczny, ma przyjemny głos i ładnie śpiewa - mówi Anna Walus z Osieka.
Że pięknie śpiewa, a nawet gra na gitarze, dobrze pamiętają mieszkańcy Przecieszyna, gdzie urodził się, wzrastał i uczył przyszły ksiądz. - Dla nas to nic nowego - wyznaje Czesław Smółka, sołtys Przecieszyna. - Już jako ministrant, a potem lektor, pięknie czytał w kościele, a w szkole nawet założył kabaret, żeby móc się „wyżyć” artystycznie - dodaje.
Jest skłonny przychylić się do wersji, że poczucie humoru odziedziczył po tacie Edwardzie. Ten kawałami sypie, jak z rękawa. Choć Tymek, jak go nazywają znajomi, nie był i nie jest typem śmieszka.

- Jego uśmiech jest raczej dyskretny - mówi ks. Jacek Paweł Przybyła, proboszcz parafii Matki Boskiej Częstochowskiej w Przecieszynie, który zna Tymoteusza, od kiedy przyszedł do parafii, czyli od 15 lat.
- Miałem okazję dobrze go poznać, bo był ministrantem, a poza tym uczyłem go religii w szkole - dodaje kapłan, który początkowo nie przypuszczał, że najstarszy z synów państwa Szydłów obierze taką drogę.
- Na pewno miał wszelkie atuty, aby osiągnąć także sukces, gdyby wybrał inną drogę życiową - ocenia proboszcz. - Jest bardzo zdolnym człowiekiem, a przy tym o dużej skromności - dodaje.
Jak przekonuje, w szkole podstawowej, a potem w gimnazjum, Tymoteusz równie dobrze radził sobie z językiem polskim, jak i matematyką. - Powiedziałbym, że jest człowiekiem z umysłem ścisłym i duchem humanistycznym - mówi ks. Jacek Przybyła.
Wspomina, że kiedyś przy okazji jednej z rozmów, Tymoteusz powiedział mu, że nie chce być biznesmenem, ale chce służyć Bogu i ludziom. A kiedy przyszedł do ks. proboszcza i powiedział, że chce być księdzem, ten podjął procedurę i modlił się za jego powołanie.

Modliła się bezmała cała wieś, dumna, że w 27-letniej historii przecieszyńskiej parafii będą mieć wyświęconego księdza. - Mieliśmy tu dotąd jednego kandydata, ale po drodze zrezygnował - dodaje sołtys Smółka.
Powołanie do kapłaństwa widziała w Tymku na własne oczy Grażyna Mazur, mieszkanka wsi. Jak sięga pamięcią, Tymoteusz od najmłodszych lat był niezwykle pobożny.
- Służąc do mszy, zawsze miał pięknie złożone ręce do modlitwy, był skupiony - mówi przecieszynianka. - Serce jego jest piękne i słów człowiekowi brakuje, by opisać, ile jest w nim dobroci - dodaje. Podobnie jak ks. proboszcz, w powołaniu widzi palec Boży i rolę rodziców, którzy wychowali Tymoteusza w duchu religijnym.

- Ludzkie słowa nie są w stanie wyrazić wdzięczności, jaką Ci jestem winny, mój Boże - powiedział ks. Tymoteusz Szydło podczas mszy prymicyjnej. - Dlatego jedynie pokornie proszę, abyś mnie zachował w Twojej świętej służbie - dodał swoim silnym głosem. Prosił, by wciąż go wspierać.

- Módlcie się za mnie. Nie o to, bym był wybitnym księdzem, nie o to, żeby mnie ominęło wszelkie zło. Nie o to, żebym robił karierę, ale o to, abym przeżył moje życie tak, jak tu przed wami stoję, jako ksiądz - powiedział na koniec mszy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Jak syn Beaty Szydło stał się duchownym - Gazeta Krakowska

Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska