Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jak w Zielonej Górze nic się nie dzieje, skoro tyle się dzieje? Mnie brakuje nie tyle okazji bywania, co czasu

Redakcja
Katarzyna Borek, redaktor "Gazety Lubuskiej"
Katarzyna Borek, redaktor "Gazety Lubuskiej" Magda Weidner

Zadzwonił do mnie Czytelnik, lat 30+, jak to sam określił. Ogólnie zadzwonił po to, bo chciał ponarzekać, że nic się w tym naszym mieście nie dzieje. Nic a nic. Oferta spędzenia wolnego czasu zerowa.

„Pewnie się pani ze mną zgodzi, prawda?” - zapytał mnie z całą mocą. Otóż nie, nie mogłam się zgodzić. Bo według mnie dzieje się, i to całkiem sporo. Mnóstwo ciekawych rzeczy. Takich, za które trzeba zapłacić, ale i takich, które są za darmo.

Daleko nie szukać: w długi weekend był koncert operetkowy w amfiteatrze. Wstęp wolny. Ludzi naprawdę sporo, ale weszłoby może i dwa razy więcej. Są też przecież galerie, muzeum, filharmonia, teatr. Szkoda, że na kameralnych wernisażach, odczytach czy spotkaniach można zobaczyć ciągle te same twarze...

Nie wiem jak Państwu, ale mnie brakuje nie tyle okazji bywania, co czasu. Niemal każdy weekend spędzam teraz gdzieś w drodze. A po drodze spotykam ludzi, których zawsze pytam, z czym kojarzy im się Zielona Góra. Często odpowiadają, że z festiwalem piosenki radzieckiej. Mało która osoba wie, że mamy Winobranie. Wtedy mówią, że mamy - że mamy winnice, własne wino, szlaki turystyczne. Zawsze opowiadam to tak, by zachęcić innych do przyjazdu do nas ,do Zielonej Góry. Uważam, że przewodniki przewodnikami, opłacona promocja promocją, ale to my, mieszkańcy możemy - i powinniśmy - być najlepszymi ambasadorami naszego miasta. Mam nawet takie postanowienie, że nauczę się paru liczb i zbiorę kilka ciekawostek na temat winnic, wina i Winobrania, by do moich ochów i achów dorzucić kilka obiektywnych faktów.

Tak, wierzę, że to my jesteśmy najlepszymi ambasadorami. Nieważne, co sądzimy, czego chcemy - to właśnie nasze kontakty z mieszkańcami innych miast też wpływają na to, jak oni będą spostrzegać Zieloną Górę. Tak to działa, że doświadczenia z relacji z jednostkami przenosimy na większe grupy. Dlatego właśnie zawsze staram się być ambasadorką mojego miasta i uważam, że moim obowiązkiem jest staranie się, by malować obraz Zielonej Góry jako fajnego miasta fajnych ludzi - bo w to wierzę. Rozejrzyjmy się i wyjdźmy poza stwierdzenie, że w naszym mieście nie ma co robić - a zobaczymy, że jest piękne i warte poznania. Skoro cudze chwalicie, swoje też zacznijcie. Polecajmy ciekawe miejsca i imprezy w naszym mieście. Może wtedy nikt nie będzie mylił Zielonej Góry z Jelenią Górą.

ZOBACZ: JAK RADNI KRYTYKUJĄ KUBICKIEGO?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska