Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jak wydało unijne pieniądze Rodzinne Centrum Edukacji Tup Tup

(rgr)
fot. Mariusz Kapała
Trzy kontrole nie wykazały niedociągnięć. Ale dziennikarz "GL" dalej drążył sprawę. Więc wicemarszałek Maciej Szykuła wyśle kolejnych kontrolerów do departamentu Europejskiego Funduszu Społecznego.

- Wszystko przez ludzką zawiść oraz pieniądze, jakie dostaliśmy z Unii - uważa Beata Ostrycharczyk z Rodzinnego Centrum Edukacji "Tup Tup". - Mieliśmy już trzy kontrole, które nie wykazały nieprawidłowości w realizacji projektu. Teraz na głowie mamy dziennikarzy.
Zainteresowała nas sprawa zakupu mebli do przedszkola tuż po otrzymaniu unijnych pieniędzy. Według jednego z naszych informatorów meble zostały kupione w firmie brata dyrektorki departamentu Europejskiego Funduszu Społecznego. Na fakturach za 7 tys. i ponad 6 tys. zł figuruje nazwa firmy oraz imię i nazwisko brata dyrektorki. Próbowaliśmy znaleźć firmę przez internet, ale nigdzie jej nie ma. Na ulicy, gdzie ma się mieścić jej siedziba, nikt o niej nie słyszał. Tymczasem to firma Asmar wygrywa i dostarcza meble do Regionalnego Centrum Edukacji "Tup Tup". - Byli najtańsi i dlatego wygrali - twierdzi B. Ostrycharczych. - Poza tym kontrola nie wykryła nic nagannego.

Dyrektor departamentu Iwona Miś-Kwiatkowska przebywa na zwolnieniu lekarskim. Jednak za pośrednictwem biura prasowego otrzymaliśmy odpowiedź: "Nie mam wpływu na wybór wykonawców przez beneficjentów, zaś firma Asmar została wyłoniona przez beneficjenta, a nie przez mnie. [...] Po uzyskaniu informacji o fakcie, że firma Asmar wykonała zlecenie dla beneficjenta, niezwłocznie poinformowałam o tym Pana Tomasza Wontora, wicemarszałka województwa lubuskiego". - Nie podjąłem decyzji, bo to nie dotyczyło bezpośrednio departamentu - wyjaśnia były wicemarszałek Tomasz Wontor.
Inna sprawa dotyczy kolejnego projektu złożonego w departamencie przez Regionalne Centrum Edukacji "Tup Tup". Jak twierdzi nasz informator, nie spełniał on wymogów formalnych. - Na polecenie dyrektorki dokonano ponownego przeliczenia wymaganej kwoty ze strony beneficjenta . Udało się, projekt dostał dofinansowanie - wyjaśnia nasz informator.

Z tym zarzutem nie zgadza się B. Ostrycharczyk: - Projekt był dobry, dlatego złożyliśmy protest i wygraliśmy.
O sprawie związanej z Tup Tup od dziennikarzy dowiedział się wicemarszałek Maciej Szykuła. - Będziemy to sprawdzać po raz kolejny. Również pod kątem etycznym - zapowiada.
Sprawdziliśmy też inny wątek, który pojawia się wśród informacji dotyczących departamentu. Okazało się, że firma kierowana przez męża zastępcy dyrektora departamentu wzięła udział w jednym z konkursów na pieniądze unijne. Decyzją Ministerstwa Rozwoju Regionalnego projekt nie został w ogóle rozpatrzony.

Komentarz

Wybieramy dobrych, ale swoich

Błędy, bałagan i klapa w rankingu unijnym to jedyne określenia na to, co się dzieje departamencie Europejskiego Funduszu Społecznego. Gołym okiem widać, jak toczy się walka o stanowisko dyrektora. Byłaby jedna recepta. Konkurs. Jednak dziś nikt nie uwierzy w uczciwe i merytoryczne rozstrzygnięcie. Proponuję skończyć z konkursami i przyjąć uczciwe kryterium - wybieramy dobrych, ale swoich.

Robert Gromadzki
68 324 88 12
[email protected]

Baza firm z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska