1/20
W zielonogórskim szpitalu na porodówce bywa różnie. Jeśli...
fot. mat. Czytelnika

W zielonogórskim szpitalu na porodówce bywa różnie. Jeśli chodzi o posiłki to raz jest lepiej, raz gorzej. Czytelniczka podesłała nam, jak wyglądała jej dieta po porodzie.

Z żywieniem w szpitalach bywa różnie. Niemniej jednak jest ono niezwykle ważne, bowiem podczas hospitalizacji wpływa na przebieg leczenia i rekonwalescencję chorych. Pacjent powinien mieć zapewnione posiłki odpowiednio dostosowane do siebie, gdyż tego wymaga jego dieta.

- W zielonogórskim szpitalu na porodówce bywa różnie. Jeśli chodzi o posiłki to raz jest lepiej i można rzeczywiście zjeść coś dobrego, a raz gorzej. Jednak dwie parówki, bądź kiełbaski, jako posiłek regeneracyjny po porodzie, to moim zdaniem trochę za mało. Gdzie nam do takich krajów, w których to pacjentka ma przywilej wyboru, co chce zjeść po porodzie - pisze do nas Czytelniczka. Jej zdaniem to trochę przykre i wstydliwe jednocześnie, że polskie szpitale kuleją nawet w tak błahej sprawie, jakim jest wyżywienie. - Niektóre posiłki miały dziwny smak. Kompletnie nie wiedziałam co jadłam, bo plasterki wędliny w ogóle nie smakowały tak, jak powinny smakować. Nie wspomnę już o herbacie. Tego nawet nie da się opisać - opowiada. Kobieta dodaje, że gdyby nie mąż, to chodziłaby głodna. - Kupował lub robił mi obiady i przynosił do sali, w której leżałam. Moje samopoczucie podupadało, mimo naprawdę przesympatycznego szpitalnego personelu. Kiedy przychodziło do śniadania, a odwiedziny zaczynały się od godz. 11, czasami zmuszałam się do jedzenia. Przecież noworodka trzeba było nakarmić. Skądś ten pokarm musiał się brać, a i ja potrzebowałam sił - wspomina.

Raport NIK z 2018 roku pokazuje, że nie we wszystkich placówkach w Polsce jest kolorowo. Kontrolerzy sprawdzili czy obowiązujący system ochrony zdrowia zapewnia warunki dla prawidłowego żywienia pacjentów w szpitalach a także czy serwowane jedzenie było właściwe zarówno pod względem jakości, wartości odżywczych, sposobu przygotowania i dystrybucji. Więcej o samym raporcie możecie przeczytać tutaj: Szpitalne jedzenie. NIK skontrolował placówki w całej Polsce;nf



Zobacz również: Jaką drogę musi przejść pacjent, żeby dojść swoich praw?

Źródło:Dzień Dobry TVN

2/20
W zielonogórskim szpitalu na porodówce bywa różnie. Jeśli...
fot. mat. Czytelnika

W zielonogórskim szpitalu na porodówce bywa różnie. Jeśli chodzi o posiłki to raz jest lepiej, raz gorzej. Czytelniczka podesłała nam, jak wyglądała jej dieta po porodzie.

Z żywieniem w szpitalach bywa różnie. Niemniej jednak jest ono niezwykle ważne, bowiem podczas hospitalizacji wpływa na przebieg leczenia i rekonwalescencję chorych. Pacjent powinien mieć zapewnione posiłki odpowiednio dostosowane do siebie, gdyż tego wymaga jego dieta.

- W zielonogórskim szpitalu na porodówce bywa różnie. Jeśli chodzi o posiłki to raz jest lepiej i można rzeczywiście zjeść coś dobrego, a raz gorzej. Jednak dwie parówki, bądź kiełbaski, jako posiłek regeneracyjny po porodzie, to moim zdaniem trochę za mało. Gdzie nam do takich krajów, w których to pacjentka ma przywilej wyboru, co chce zjeść po porodzie - pisze do nas Czytelniczka. Jej zdaniem to trochę przykre i wstydliwe jednocześnie, że polskie szpitale kuleją nawet w tak błahej sprawie, jakim jest wyżywienie. - Niektóre posiłki miały dziwny smak. Kompletnie nie wiedziałam co jadłam, bo plasterki wędliny w ogóle nie smakowały tak, jak powinny smakować. Nie wspomnę już o herbacie. Tego nawet nie da się opisać - opowiada. Kobieta dodaje, że gdyby nie mąż, to chodziłaby głodna. - Kupował lub robił mi obiady i przynosił do sali, w której leżałam. Moje samopoczucie podupadało, mimo naprawdę przesympatycznego szpitalnego personelu. Kiedy przychodziło do śniadania, a odwiedziny zaczynały się od godz. 11, czasami zmuszałam się do jedzenia. Przecież noworodka trzeba było nakarmić. Skądś ten pokarm musiał się brać, a i ja potrzebowałam sił - wspomina.

Raport NIK z 2018 roku pokazuje, że nie we wszystkich placówkach w Polsce jest kolorowo. Kontrolerzy sprawdzili czy obowiązujący system ochrony zdrowia zapewnia warunki dla prawidłowego żywienia pacjentów w szpitalach a także czy serwowane jedzenie było właściwe zarówno pod względem jakości, wartości odżywczych, sposobu przygotowania i dystrybucji. Więcej o samym raporcie możecie przeczytać tutaj: Szpitalne jedzenie. NIK skontrolował placówki w całej Polsce;nf



Zobacz również: Jaką drogę musi przejść pacjent, żeby dojść swoich praw?

Źródło:Dzień Dobry TVN

3/20
W zielonogórskim szpitalu na porodówce bywa różnie. Jeśli...
fot. mat. Czytelnika

W zielonogórskim szpitalu na porodówce bywa różnie. Jeśli chodzi o posiłki to raz jest lepiej, raz gorzej. Czytelniczka podesłała nam, jak wyglądała jej dieta po porodzie.

Z żywieniem w szpitalach bywa różnie. Niemniej jednak jest ono niezwykle ważne, bowiem podczas hospitalizacji wpływa na przebieg leczenia i rekonwalescencję chorych. Pacjent powinien mieć zapewnione posiłki odpowiednio dostosowane do siebie, gdyż tego wymaga jego dieta.

- W zielonogórskim szpitalu na porodówce bywa różnie. Jeśli chodzi o posiłki to raz jest lepiej i można rzeczywiście zjeść coś dobrego, a raz gorzej. Jednak dwie parówki, bądź kiełbaski, jako posiłek regeneracyjny po porodzie, to moim zdaniem trochę za mało. Gdzie nam do takich krajów, w których to pacjentka ma przywilej wyboru, co chce zjeść po porodzie - pisze do nas Czytelniczka. Jej zdaniem to trochę przykre i wstydliwe jednocześnie, że polskie szpitale kuleją nawet w tak błahej sprawie, jakim jest wyżywienie. - Niektóre posiłki miały dziwny smak. Kompletnie nie wiedziałam co jadłam, bo plasterki wędliny w ogóle nie smakowały tak, jak powinny smakować. Nie wspomnę już o herbacie. Tego nawet nie da się opisać - opowiada. Kobieta dodaje, że gdyby nie mąż, to chodziłaby głodna. - Kupował lub robił mi obiady i przynosił do sali, w której leżałam. Moje samopoczucie podupadało, mimo naprawdę przesympatycznego szpitalnego personelu. Kiedy przychodziło do śniadania, a odwiedziny zaczynały się od godz. 11, czasami zmuszałam się do jedzenia. Przecież noworodka trzeba było nakarmić. Skądś ten pokarm musiał się brać, a i ja potrzebowałam sił - wspomina.

Raport NIK z 2018 roku pokazuje, że nie we wszystkich placówkach w Polsce jest kolorowo. Kontrolerzy sprawdzili czy obowiązujący system ochrony zdrowia zapewnia warunki dla prawidłowego żywienia pacjentów w szpitalach a także czy serwowane jedzenie było właściwe zarówno pod względem jakości, wartości odżywczych, sposobu przygotowania i dystrybucji. Więcej o samym raporcie możecie przeczytać tutaj: Szpitalne jedzenie. NIK skontrolował placówki w całej Polsce;nf



Zobacz również: Jaką drogę musi przejść pacjent, żeby dojść swoich praw?

Źródło:Dzień Dobry TVN

4/20
W zielonogórskim szpitalu na porodówce bywa różnie. Jeśli...
fot. mat. Czytelnika

W zielonogórskim szpitalu na porodówce bywa różnie. Jeśli chodzi o posiłki to raz jest lepiej, raz gorzej. Czytelniczka podesłała nam, jak wyglądała jej dieta po porodzie.

Z żywieniem w szpitalach bywa różnie. Niemniej jednak jest ono niezwykle ważne, bowiem podczas hospitalizacji wpływa na przebieg leczenia i rekonwalescencję chorych. Pacjent powinien mieć zapewnione posiłki odpowiednio dostosowane do siebie, gdyż tego wymaga jego dieta.

- W zielonogórskim szpitalu na porodówce bywa różnie. Jeśli chodzi o posiłki to raz jest lepiej i można rzeczywiście zjeść coś dobrego, a raz gorzej. Jednak dwie parówki, bądź kiełbaski, jako posiłek regeneracyjny po porodzie, to moim zdaniem trochę za mało. Gdzie nam do takich krajów, w których to pacjentka ma przywilej wyboru, co chce zjeść po porodzie - pisze do nas Czytelniczka. Jej zdaniem to trochę przykre i wstydliwe jednocześnie, że polskie szpitale kuleją nawet w tak błahej sprawie, jakim jest wyżywienie. - Niektóre posiłki miały dziwny smak. Kompletnie nie wiedziałam co jadłam, bo plasterki wędliny w ogóle nie smakowały tak, jak powinny smakować. Nie wspomnę już o herbacie. Tego nawet nie da się opisać - opowiada. Kobieta dodaje, że gdyby nie mąż, to chodziłaby głodna. - Kupował lub robił mi obiady i przynosił do sali, w której leżałam. Moje samopoczucie podupadało, mimo naprawdę przesympatycznego szpitalnego personelu. Kiedy przychodziło do śniadania, a odwiedziny zaczynały się od godz. 11, czasami zmuszałam się do jedzenia. Przecież noworodka trzeba było nakarmić. Skądś ten pokarm musiał się brać, a i ja potrzebowałam sił - wspomina.

Raport NIK z 2018 roku pokazuje, że nie we wszystkich placówkach w Polsce jest kolorowo. Kontrolerzy sprawdzili czy obowiązujący system ochrony zdrowia zapewnia warunki dla prawidłowego żywienia pacjentów w szpitalach a także czy serwowane jedzenie było właściwe zarówno pod względem jakości, wartości odżywczych, sposobu przygotowania i dystrybucji. Więcej o samym raporcie możecie przeczytać tutaj: Szpitalne jedzenie. NIK skontrolował placówki w całej Polsce;nf



Zobacz również: Jaką drogę musi przejść pacjent, żeby dojść swoich praw?

Źródło:Dzień Dobry TVN

Kontynuuj przeglądanie galerii
Dalej

Polecamy

Cyrk osobliwości Olafa Derliglasoffa to potężna dawka muzyki i energii scenicznej

Cyrk osobliwości Olafa Derliglasoffa to potężna dawka muzyki i energii scenicznej

Tajemniczy adorator Sabalenki. Podobnie jak poprzedni samobójca również jest żonaty

Tajemniczy adorator Sabalenki. Podobnie jak poprzedni samobójca również jest żonaty

Największe wyjazdy kibiców w kwietniu. Gigantyczna liczba Widzewa Łódź

Największe wyjazdy kibiców w kwietniu. Gigantyczna liczba Widzewa Łódź

Zobacz również

Największe wyjazdy kibiców w kwietniu. Gigantyczna liczba Widzewa Łódź

Największe wyjazdy kibiców w kwietniu. Gigantyczna liczba Widzewa Łódź

Na stadionie żużlowym w Gorzowie będą nowe telebimy

Na stadionie żużlowym w Gorzowie będą nowe telebimy