Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jak wykurzyć groźnego lokatora przy ul. Szkolnej w Nowej Soli?

MICHAŁ IWANOWSKI 0 68 324 88 12 [email protected]
Razem z panią Haliną Adamczyk próbowaliśmy skontaktować się bezpośrednio z dziką lokatorką mieszkania. Bezskutecznie.
Razem z panią Haliną Adamczyk próbowaliśmy skontaktować się bezpośrednio z dziką lokatorką mieszkania. Bezskutecznie. fot. Bartłomiej Kudowicz
Mieszkaniec kamienicy przy ul. Szkolnej, który siedzi w areszcie za groźby karalne wobec sąsiadów, dostał wypowiedzenie najmu. Ale pozbyć się go nie można, bo dał upoważnienie swojej... przyjaciółce. Sprawa trafi do sądu.

O sprawie napisaliśmy we wrześniu ub. r., kiedy zaalarmowała nas pani Halina Adamczyk, mieszkająca w komunalnej kamienicy przy ul. Szkolnej. Jeden z mieszkańców urządzał w nocy hałaśliwe libacje, miał też wygrażać sąsiadom, że ich pozabija, że odkręci kurki z gazem. Zdarzyło się też, że zastraszał dzieci lokatorów, które ze strachu bały się wychodzić na klatkę schodową. Posunął się już tak daleko, że na wniosek prokuratury został aresztowany.

Ale lokatorzy bali się, że kiedy wyjdzie zza krat, znów nie zaznają spokoju. Dlatego zwrócili się do Zakładu Usług Mieszkaniowych o wyeksmitowanie groźnego szaleńca.

Wylot za długi

Wtedy zaczęły się problemy. By człowieka wyeksmitować potrzebny jest wyrok sądu. Prezes ZUM Roman Borowiecki znalazł jednak furtkę, bo mężczyzna zalegał z zapłatą czynszu ponad 3 tys. zł. Do aresztu poszło więc pismo z nakazem zapłaty. Mężczyzna dostał 30 dni na uregulowanie długu. Jeśli nie zapłaci - umowa najmu lokalu zostanie rozwiązana. I do pozbycia się go, sąd będzie niepotrzebny.

Wszystko wskazywało na to, że sprawa zakończy się pomyślnie dla zastraszanych lokatorów. Aresztant nie zapłacił długu, więc pod koniec grudnia przestał być lokatorem mieszkania. Dostał tylko czas na wyniesienie mebli. Ale wtedy zastosował on wybieg prawny: napisał upoważnienie swojej przyjaciółce na wyniesienie jego rzeczy osobistych z lokalu. Sam nie mógł tego zrobić, bo sąd przedłużył mu areszt.

Jednak do sądu

I wtedy znów sprawa zaczęła się komplikować. Kobieta, dysponując upoważnieniem, zamiast wynieść meble, zaczęła w tym lokalu... mieszkać. - Cały czas tam przesiaduje, a smród panuje straszny, bo lokal ma odcięty dopływ wody, z uwagi na zaległości - ubolewa pani Halina. - Jeśli ktoś tam mieszka, to używa ubikację, choć spłukiwać nie ma czym...

Dzika lokatorka nikomu nie otwiera drzwi. Kiedy próbowaliśmy się tam dostać, słychać było poruszenie za drzwiami, ale nikt nas nie wpuścił. - Myśmy też tam nikogo nie zastali - przyznaje Borowiecki i dodaje, że sprawa jest trudna: - Ta pani ma upoważnienie na wyniesienie mebli, daliśmy jej czas do stycznia, ale do dziś tego nie zrobiła.

I co teraz? - Cóż, musimy skierować do sądu pozew o eksmisję lokatora. W sensie prawnym wygląda to tak, że lokator, mimo wypowiedzenia najmu, nie wydał mieszkania. A komornik może go wyrzucić tylko na podstawie wyroku sądowego - mówi Borowiecki.

To prawie pewne, że sąd nakaże eksmisję. Problem w tym, że to może długo porwać.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska