Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jak zagospodarować Górkę Tatrzańską

Leszek Kalinowski 68 324 88 74 [email protected]
Wielu zielonogórzan marzy o tym, by Górka Tatrzańska dawała wszystkim radość przez cały rok
Wielu zielonogórzan marzy o tym, by Górka Tatrzańska dawała wszystkim radość przez cały rok Mariusz Kapała
- Mamy basen, będzie odnowiona Dolina Luizy, pora na pomysł na Tatrzańską - napisali nasi Czytelnicy. I oczami wyobraźni widzą już w tym miejscu całoroczny stok narciarski, tor saneczkowy, taras widokowy.

Przez lata zielonogórzanie marzyli o basenie. Teraz mogą w nim pływać. Sen z oczu wielu spędzał zaniedbany Wagmostaw. Udało się zdobyć unijne dofinansowane, dzięki któremu to miejsce, zwane także Doliną Luizy, odzyska dawny blask. Kolejne marzenie się spełni. - Teraz czas na Górkę Tatrzańską - mówią nasi Czytelnicy. Dzwonią do redakcji, wysyłają e-maile z podpowiedziami, co można na niej zrobić i w jaki sposób te pomysły zrealizować.

- W nazwie mamy górę, więc naszym patriotycznym obowiązkiem jest o nią zadbać - mówi emerytka Barbara Ludnik, która jak tylko pojawi się śnieg i warunki odpowiednie, rusza z nartami na Tatrzańską. - Zauważmy wreszcie, że mamy takie cudowne wzniesienie - 189 m. n.p.m., że można tam wjechać - co prawda orczykiem z lat 70., ale... i zjechać ze stoku o długości 175 m.

Radosław Mytkowski, zielonogórzanin, absolwent Szkoły Głównej Handlowej, choć mieszka w Warszawie, ciągle interesuje się Winnym Grodem. Także napisał do nas w sprawie Tarzańskiej. Podpowiada wzorem innych miast ,,zieloną górę z igielitu’’.

- Stok ze sztuczną nawierzchnią oraz systemem naśnieżania może funkcjonować prawie cały rok - czytamy z kolei w liście podpisanym przez Tomasza Sierżęgę i Andrzeja Markowskiego. - Rozpocznijmy prace nad przygotowaniem kompleksowej "Koncepcji całorocznego rekreacyjno-sportowego zagospodarowania Wzgórz Piastowskich’’. Zielonogórzanie proponują, by objęła ona całoroczny stok narciarski ze sztuczną nawierzchnią i systemem naśnieżania, tor saneczkowy, park linowy, tor przeszkód dla snowboardzistów i rowerzystów, trasę zjazdową dla rowerzystów (dowhillowców), rozbudowaną i uporządkowaną sieć ścieżek do wykorzystania przez pieszych, biegaczy, uprawiających nordic-walking, rowerzystów, narciarzy śladowych, biegowych (po założeniu śladu przez odpowiedni sprzęt - pomysł już realizowany przez grupę zapaleńców w rejonie Żar i Żagania).

Podobne propozycje padły ze strony studenta UZ, Sebastiana Uściły oraz urzędniczki Teresy Barszczewskiej. Pani Teresa podkreśliła, że o zagospodarowanie Górki Tatrzańskiej to przyszłość, ale już dziś powinniśmy o niej myśleć i dobrze przygotować projekt, by sięgnąć po unijne pieniądze w następnym rozdaniu. Wszyscy bowiem zdają sobie sprawę, że z własnych funduszy miasto nigdy nie zdecyduje się na taką inwestycję. Zawsze będą ważniejsze zadania.

- Jeśli jednak przyjmiemy, że realizację rozłożymy w czasie, finansowanie w pewnej części wspomoże budżet Unii (być może ponownie w ramach programu transgranicznego wspólnie z Brandenburgią) lub dojdzie do sfinansowania na zasadzie partnerstwa publiczno-prywatnego, to może jednak warto pomysłowi się przyjrzeć - uważają T. Sierżęga i A. Markowski.

Panowie przypominają, że Lasek Piastowski to tereny dawnego parku Ludowego, powstałego na początku XX wieku z inicjatywy Towarzystwa Krzewienia Kultury Rolnej. Już wówczas wśród atrakcji parku było kilka torów saneczkowych. W okresie powojennym stał się lasem komunalnym, stopniowo tracącym charakter parku. Po utworzeniu w 2007 r. ogrodu botanicznego, częściowym odnowieniu ścieżek i polan, park powoli, ale zaczyna odzyskiwać swoje walory. Lasek Piastowski, zgodnie z założeniami inicjatorów służył przez lata ludziom. - Uważamy, że aktualnie jedynie w niewielkiej części wykorzystujemy ten teren. Spróbujmy to zmienić - apelują zielonogórzanie. - Rozpocznijmy poważną dyskusję na ten temat.

Radosław Mytkowski uważa, że przebudowa Górki Tatrzańskiej mogłaby być zrealizowana na zasadzie partnerstwa publiczno-prawnego. Choć w Polsce trudno dziś szukać przykładów takiego rozwiązania, to przecież nic nie stoi na przeszkodzie, że Zielona Góra mogłaby być pierwsza…

- Specyfika inwestycji wskazuje na fakt, że nie jest (i raczej nie będzie) to projekt wysoce dochodowy - podkreśla pan Radosław. - Opcją minimum jest utrzymanie obiektu po kosztach jego eksploatacji. Dlatego należy pamiętać, że dochody, jakie będą łączyć się z funkcjonowaniem obiektu, nie zaspokoją potrzeby sfinansowania jego przebudowy i zarządzania. Dlatego konieczne będzie zarezerwowanie w budżecie miasta pieniędzy na okresowe (np. miesięczne, roczne) opłaty czy dopłaty za całoroczną dostępność stoku.

Podkreśla, że sama Górka nie wystarczy, by zachęcić inwestorów. Potrzebne jest zagospodarowanie większego terenu, postawienie obiektu z tarasem widokowym, w którym mogłyby odbywać się imprezy integracyjne czy powiązanie go z sąsiednim amfiteatrem. Nie wyklucza, że partner będzie chciał postawić wypożyczalnię sprzętu, sklep, budynek gastronomiczny czy nawet mały hotel.

A że takie miejsca cieszą się dużym zainteresowaniem, świadczyć może frekwencja na całorocznym stoku narciarskim ,,Szczęśliwice" w Warszawie, ,,Malta Sky" w Poznaniu, ,,Dolomity - sportowa dolina’’ w Bytomiu, a także stoki sezonowe - ,,Szczecińska Gubałówka" czy ,,Stadion’’ w Kielcach.

Prezydent Janusz Kubicki przyznaje, że chciałby mieć taki sztuczny stok. Przymierzano się do jego uruchomienia wielokrotnie. Zawsze sprawa rozbija się o pieniądze, których brakuje na drogi, oświatę, pomoc społeczną…

- Na razie skupiamy się na tym, by taki kompleks rekreacyjno-sportowy stworzyć przy ul. Sulechowskiej. Mamy basen, halę, teraz też lodowisko. A chcemy w tym roku wybudować też orlika - dodaje prezydent. Choć Górki Tatrzańskiej nie przekreśla. Zwłaszcza jakby pojawił się inwestor…

Informatyk Michał Baliński uważa, że Zielona Góra będzie się jeszcze ludziom kojarzyć z nartami. Zresztą wielu starszym tak się właśnie kojarzy. Przewodnik turystyczny Jerzy Łatwiński pokazywał nam często w redakcji zdjęcia z organizowanych przez Winny Gród Nizinnych Rajdów Narciarskich. To było w latach 50. Brało w nich udział ponad 100 osób. A chętnych było dużo, dużo więcej. Problemem był brak nart. Starych, poniemieckich. WOPR nie wszystkim chętnym był też w stanie pożyczyć sprzęt. Pierwsi uczestnicy pokonali trasę Zielona Góra - Świdnica, kolejne były dłuższe - do Czerwieńska czy Dychowa.

Artykułem tym chcemy, rozpocząć dyskusję na temat przyszłości Górki Tatrzańskiej. Czekamy na listy, e-maile, telefony. Wszystkie opinie i uwagi przekażemy prezydentowi i radnym. Będziemy je prezentować także na naszych łamach.

Nieruchomości z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska