Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jak założyć firmę urządzającą tereny zielone?

Stefan Cieśla
- Całe życie zajmuję się zielenią, to moja pasja. Bardzo lubię zaglądać do starych ogrodów, które wyszły spod mojej ręki - mówi Wawrzyniec Maksymowicz. Firmę Florama prowadzi w Gorzowie od 1991 r.
- Całe życie zajmuję się zielenią, to moja pasja. Bardzo lubię zaglądać do starych ogrodów, które wyszły spod mojej ręki - mówi Wawrzyniec Maksymowicz. Firmę Florama prowadzi w Gorzowie od 1991 r. fot. Krzysztof Tomicz
Wykształcenie i artystyczna wyobraźnia, nie wystarczą do projektowania ogrodów przydomowych czy pielęgnację miejskich trawników i skwerów.

- To sprawa nie szczęśliwej ręki, tylko fachowości i solidności zaprojektowania i urządzenia, a potem pielęgnacji ogrodu - tak Wawrzyniec Maksymowicz z Gorzowa Wlkp., właściciel firmy Florama wyjaśnia, dlaczego jedne ogrody zachwycają bogactwem zieleni, a inne tylko zwyczajnie rosną.

Na zrozumieniu różnicy polega sedno tej profesji. Aby ją wykonywać nie trzeba mieć dyplomu wyższej uczelni. Potrzebną wiedzę można zdobyć na specjalistycznym kursie. Ale ważne jest, aby uzyskiwane w praktyce doświadczenie uzupełniać fachową literaturą oraz udziałem w branżowych targach, gdzie najlepiej można poznać ogrodnicze nowości i mody.

Oferta i wyposażenie

Profil firmy ogrodniczej powinien być na tyle szeroki, aby mogła ona przetrwać nie tylko nawał typowych zajęć od wiosny do jesieni, ale także martwy sezon zimowy, gdy zarobku szukać trzeba np. przy remontach osiedlowych chodników.

Podstawowa oferta to oczywiście urządzanie ogrodów "pod klucz". Nim pojawi się w nim zieleń, najpierw należy ukształtować teren, wytyczyć i urządzić chodniki, dojścia, małą architekturę, oczko wodne, fontannę, teren sportowy. Wszystko zgodnie z przygotowanym projektem ogrodu. Potem trzeba zainstalować system nawadniania i dopiero wtedy można się zabrać za aranżację i nasadzenia zieleni.

Widać z tego, że firma ogrodnicza oferować musi nie tylko dobrą praktykę ogrodniczą, ale także usługi projektowe, roboty ziemne, kamieniarskie, brukarskie czy hydrauliczne. Firmie z taką ofertą łatwiej będzie utrzymać się na rynku, zdobywać zlecenia ze spółdzielni czy wspólnot mieszkaniowych. Ale można poprzestać na oferowaniu tylko wiosennej lub jesiennej pielęgnacji ogrodów, regeneracji trawników czy aranżacji małej architektury.

Niezbędne wyposażenie na początek kosztować może ok. 100 tys. zł. Tyle wydać trzeba na podstawowy sprzęt, jak: glebogryzarki, kosiarki do trawy, kosy spalinowe, opryskiwacze, szpadle, łopaty, grabie. Doświadczeni ogrodnicy twierdzą, że wobec intensywnej eksploatacji opłaca się kupować tylko sprzęt dobrych marek, z dobrymi silnikami, a także z serwisem na miejscu. Najdroższe pozycje w wyposażeniu to samochód dostawczy i samochód do przewożenia pracowników. Na używane pojazdy przeznaczyć trzeba łącznie od 60 do 80 tys. zł.

Do projektowania i wizualizacji ogrodów służą specjalistyczne programy komputerowe. Nie są one tanie, trzeba umieć się nimi posługiwać, dlatego większość ogrodników zamiast na laptopie, pokazuje klientom papierową mapę i kolorowe obrazki ogrodu.

Wydatki i zyski

- Aby klient nie podejrzewał, że ceny za usługi biorę z sufitu, posługuję się katalogami wycen poszczególnych robót, opracowanymi przez Ministerstwo Gospodarki Przestrzennej - mówi W. Maksymowicz.

Urządzenie ogrodu o powierzchni ok. 1.500 m kw., w zależności od ilości nasadzeń i "ozdób", kosztować może 10-15 tys. zł. W ciągu roku jedna firma jest w stanie urządzić trzy-cztery takie ogrody. Jednorazowa, wiosenna lub jesienna pielęgnacja to koszt ok. 2 tys. zł. Marża ogrodnika wynosi zwykle 15-20 proc. Musi wystarczyć na kupno materiałów, sadzonek, remont sprzętu, a także wynagrodzenie pracowników.

To najwyższa pozycja w wydatkach, gdyż zbudować pozycję firmy i zdobyć zaufanie klientów można tylko w oparciu o stałych pracowników. Poza tym obsługę specjalistycznej maszyny czy opryskiwacza chemicznego, nie można powierzyć przypadkowej osobie. A fachowcom trzeba dobrze zapłacić. Jedynie latem, gdy jest nawał robót, można zaangażować ludzi na zlecenie.

Z firmy ogrodniczej można spokojnie wyżyć, gdyż przybywa bogatych właścicieli domów jednorodzinnych, którzy chcą mieszkać w otoczeniu pięknej zieleni. Ale oprócz zamówień od klientów indywidualnych, dobrze jest mieć kilka stałych zleceń na utrzymanie zieleni od dużych firm czy spółdzielni mieszkaniowych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska