Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jakub Trząsalski: - Są lepsi ode mnie

Szymon Kozica, 0 68 324 88 63, [email protected]
JAKUB TRZĄSALSKI19 lat, 185 cm, 69 kg. W sobotę w Słupsku został mistrzem Polski juniorów w biegu na 800 metrów. Interesuje się lekką atletyką, piłką nożną i prawem - myśląc o przyszłości. Bardzo lubi słuchać muzyki, najchętniej spokojnego rocka i czarnych rytmów. Sportowi idole: Paweł Czapiewski i Jurij Borzakowskij.
JAKUB TRZĄSALSKI19 lat, 185 cm, 69 kg. W sobotę w Słupsku został mistrzem Polski juniorów w biegu na 800 metrów. Interesuje się lekką atletyką, piłką nożną i prawem - myśląc o przyszłości. Bardzo lubi słuchać muzyki, najchętniej spokojnego rocka i czarnych rytmów. Sportowi idole: Paweł Czapiewski i Jurij Borzakowskij. fot. Bożena Bryl
Rozmowa z Jakubem Trząsalskim z Barlinka, mistrzem Polski juniorów w biegu na 800 metrów.

- Reprezentujesz barwy Lubusza Słubice. W Barlinku nie ma klubu?

- Nie ma. Jest filia Lubusza. Powstała dzięki Wojciechowi Szymaniakowi, który kilkanaście lat temu trenował w Strzelcach Krajeńskich, też filii Lubusza. Gdy zakończył karierę, dostał propozycję, by założyć kolejną w Barlinku.

- I zachęcił cię do uprawiania lekkiej atletyki?

- Przez kilka lat grałem w piłkę, ale startowałem również w zawodach powiatowych. Pewnego dnia odebrałem telefon od Wojciecha Szymaniaka, który zaproponował, żebym przyszedł na trening. Przyszedłem i tak się zaczęło. Miałem wtedy 14 lat.

- Od razu biegałeś na 800 metrów?

- Nie, na początku to była zabawa. A trener planował, że będę startował na 400 metrów przez płotki. Ale gdy zobaczył rozciągliwość moich mięśni, szybko zmienił zdanie.

- Wiem, że twoim idolem jest Paweł Czapiewski. Od kiedy? Od momentu, gdy zacząłeś trenować średnie dystanse?

- Lekką atletyką interesowałem się dużo wcześniej. Doskonale pamiętam mistrzostwa świata w Edmonton w 2001 roku, na których Paweł Czapiewski zdobył brązowy medal.

- Ile miałeś wtedy lat? 11?

- Tak. I zawsze oglądałem z tatą piłkę nożną i lekką atletykę. Lubiłem biegać i tak marzyłem, że może kiedyś też wywalczę medal na międzynarodowych zawodach...

- Jesteś na dobrej drodze. W Polsce nie masz sobie równych.

- Póki co. Ale żyję w przekonaniu, że trzeba ciężko i systematycznie trenować, bo przecież za granicą są lepsi ode mnie.

- W Europie tylko siedmiu.

- Nie, już dziesięciu. W weekend rozegrane zostały także mistrzostwa Rosji i Belgii, aktualnie zajmuję 11. miejsce na europejskich listach.

- Do minimum na mistrzostwa Europy juniorów zabrakło ci tylko 0,28 sekundy. Myślisz, że dostaniesz szansę występu w Nowym Sadzie?

- Po cichu liczę, że tak, że Polski Związek Lekkiej Atletyki doceni moje starania. Zimą byłem halowym mistrzem kraju, a później sumiennie przygotowywałem się do sezonu letniego. Mam nadzieję, że nasze starania - moje i trenera - nie pójdą na marne.

- Nie mogłeś powalczyć o to minimum w sobotę w Słupsku?

- Na mistrzostwach Polski nie biega się na wynik, tylko na miejsce. Owszem, wraz z trenerem chcieliśmy zaryzykować, nawet kosztem medalu. Ale postanowiliśmy pokazać, co potrafię na finiszu. Na ostatniej prostej uzyskałem kilkumetrową przewagę i wierzę, że sztab szkoleniowy PZLA to doceni.

- Jesteś świeżo po maturze. Co dalej?

- Chyba wybiorę uczelnię w Krakowie i będę ćwiczył pod okiem Zbigniewa Króla, trenera Pawła Czapiewskiego i innych olimpijczyków. Mam też propozycję stypendium sportowego w Stanach Zjednoczonych. Wiele myśli kołacze mi się w głowie. Nie ukrywam, że decyzja zależy też od tego, czy PZLA pozwoli mi wystartować na mistrzostwach Europy juniorów. Jeśli nie, to kto wie, czy nie polecę do USA... To smutne, niełatwo mi to mówić, ale takie są realia.

Dziękuję.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska