Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

James Bond nie umiera nigdy!

Zdzisław Haczek 68 324 88 05 [email protected]
Infografika Sylwia Friedel
James Bond po raz pierwszy pojawił się na ekranie w "Doktor No" 5 października 1962 r. Czyli najsłynniejszej filmowej serii stuknęło 50 lat! Co nie znaczy, że 007 zramolał. Nowych sił i wigoru dodał tej postaci Craig. Daniel Craig.

To tego Brytyjskiego aktora od nocy z czwartku na piątek możemy oglądać w naszych kinach w "Skyfall" - 23. odcinku serii. Mierzący 178 centymetrów, były zawodnik rugby, już po raz trzeci wcielił się w agenta, który w paszporcie ma zakodowaną "licencję na zabijanie".

Choć Daniel Craig "dał" swoją twarz Bondowi już sześć lat temu, w "Casino Royale" (potem w 2008 r. zagrał w "Quantum of Solace"), to nie wszyscy widzowie - głównie panie - akceptują takiego 007: blondyna, bardziej faceta z krwi i kości niż cynicznego playboy'a.

Bond od ptaków

Czy właśnie tak widział agenta 007 Ian Fleming, gdy ponad 60 lat temu zasiadał w willi na Jamajce do swojej maszyny do pisania? Biografowie, urodzonego w Londynie w 1908 r., pisarza, który od 1939 r. pracował w wywiadzie brytyjskiej marynarki wojennej, opisują tamten dzień bardzo szczegółowo, wręcz hagiograficznie.

Jest 3 stycznia 1952 r. 44-letni Ian Fleming zamyka się w swoim gabinecie w willi Goldeneye (po latach, w 1995 r. taki tytuł będzie nosił 17. odcinek serii z Piercem Brosnanem i "naszą" Izabellą Scorupco). Opuszcza żaluzje. Ma na sobie kolorową plażową koszulę, białe szorty, czarne sandały. Pod ręką - złotą papierośnicę, ryzę papieru i oczywiście przenośną maszynę do pisania marki Imperial...
No dobrze, rzecz ma być o agencie wywiadu, ale jak ma się on nazywać? Tu Fleming rzuca okiem na okładkę ornitologicznej książki o ptakach Zachodnich Indii. Jej autor jest amerykańskim naukowcem i podróżnikiem. Nazywa się James Bond...

Pierwsza książka o przygodach Bonda - "Casino Royale" trafiła na rynek w 1953 r. I to do tej powieści postanowili wrócić producenci cyklu, kiedy kilka lat temu szukali następcy Irlandczyka Pierce'a Brosnana.

Agent zraniony na zawsze

W "Casino Royale" producenci (z rodziny Broccoli i firmy EON, mający prawa do cyklu) nieco zmienili dotychczasowy wizerunek 007. James Bond nie skacze tu po grzbietach krokodyli, nie fruwa z silnikiem odrzutowym na szelkach. Nie wybiera się na Księżyc.

Nadal nosi markowe koszule i garnitury, jeździ Aston Martinem, zniewalająco działa na kobiety. - Mam zajmować się rządowymi pieniędzmi, a nie pana kształtnym tyłkiem - mówi do Bonda piękna Vesper Lynd w "Casino Royale".

- Zauważyła pani... - rzuca agent, który po swoich pięciu poprzednikach odziedziczył refleks. Nie tylko w posługiwaniu się Waltherem PPK. Pierwowzorem Vesper Lynd miała być polska agentka Krystyna Skarbek, ponoć bardzo bliska Flemingowi...

Jeśli wcześniej zatrudniająca Bonda agenda brytyjskiego wywiadu - MI6 (z matkującą 007 M na czele), poprzez wynalazcę Q, wyposażała agenta w zabójcze długopisy, kapelusze tnące głowy, to bohater we wcieleniu Daniela Craiga zadowala się defibrylatorem, ukrytym w samochodowym schowku.
Bólu się nie boi, a często prezentuje poobijaną twarz. Czasem obite ma też coś z drugiego końca... Ale i wtedy nie traci animuszu. Torturowany nago, na słynnym krześle bez siedziska, krzyczy do swojego oprawcy: - Cały świat się dowie, że zginąłeś drapiąc mnie po jajach!

Ale z "Casino Royale" Bond wyjdzie zraniony przede wszystkim w serce. Romantycznie zakochany, porzucający pracę w wywiadzie, nagle zostanie pozbawiony miłosnego szczęścia. Schowa się w skorupie cynizmu.

Blisko mu do Szkota

Tym samym kreacji Daniela Craiga blisko do najsłynniejszego do tej pory odtwórcy roli Bonda - Seana Connery'ego. To ten Szkot pokazał agenta jako człowieka trochę nieokrzesanego, ale zawsze skutecznego.

W panteonie panów, wcielających się w ciągu 50 lat w 007, najniżej stoi George Lazenby, który zagrał Bonda tylko raz - w 1969 r. w "W tajnej służbie Jej Królewskiej Mości". Lazenby był bardziej modelem niż aktorem.

Aż siedem razy był superagentem Roger Moore, który dał swojemu bohaterowi ogromną dawkę autoironii. Tylko dwa razy zagrał Bonda Timothy Dalton, od którego biło z ekranu zbyt dużym chłodem. Czterokrotnie czarował za to elegancją i osobistym urokiem Pierce Brosnan, za którego "kadencji" seria za bardzo podryfowała jednak w kierunku "umownego kina akcji". Tymczasem na ekrany wkroczył Jason Bourne - bohater powieści Ludlama. W sensacyjnym kinie zrobiło się bardziej brutalnie, dosadnie i realistycznie.

Ambitnie za kamerą

Reżyserię "Skyfall" producenci powierzyli jednak nie rzemieślnikowi kina akcji, ale słynącemu ze znakomitych dramatów Samowi Mendesowi. To spod jego ręki wyszły "Droga do szczęścia" z Kate Winslet i Leonardo DiCaprio czy nagrodzony pięcioma Oscarami - w tym dla reżysera - "American Beauty". Mendes ma też na koncie gangsterską "Drogę do zatracenia" i wojenny "Jarhead. Żołnierz piechoty morskiej".

Kto go "wynajął" do Bondowskiego cyklu? Daniel Craig! Jak wspomina aktor, złożył propozycję Mendesowi "podczas przyjemnego popołudnia spędzonego przy drinku i cygarach". Kiedy ten zgodził się reżyserować, sprawę przyklepali producenci.

To także Craigowi możemy zawdzięczać, że w "Skyfall" anioła śmierci o blond włosach gra pochodzący z Hiszpanii Javier Bardem - prywatnie mąż Penelope Cruz, z którą zagrał w sympatycznym "Vicki Cristina Barcelona" Allena, ale też bezwzględny morderca w "To nie jest kraj dla starych ludzi" braci Coenów.

Wstrząśnięte czy zmieszane?

Bond może zmienić na ręku Roleksa na Omegę. Może "zdradzić" Astona Martina na rzecz Volvo czy Bentley'a... Zawsze na początku, po wstępnej widowiskowej sekwencji, oglądamy wylot gwintowanej lufy, słyszymy temat przewodni i piosenkę (tym razem śpiewa ją Adele)... A że przy okazji "Skyfall" reklamuje piwo? Cóż, już w "Casino Royale" prosi barmana o martini z wódką. Gdy ten pyta: - Wstrząśnięte czy zmieszane? - Bond rzuca: - Mam to w d...! Ot, znak czasów.

Zaplanuj wolny czas - koncerty, kluby, kino, wystawy, sport

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska