Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jan Śpiewak: To jest załatwiactwo, to jest kumoterstwo, to jest nepotyzm. Krystyna Janda powinna odpracować szczepionkę

Anita Czupryn
Anita Czupryn
Jan Śpiewak: Doszło do złamania zasad kontraktu społecznego, zasad zaufania społecznego
Jan Śpiewak: Doszło do złamania zasad kontraktu społecznego, zasad zaufania społecznego Fot. Lukasz Kaczanowski / Polska Press
Ciągle żyjemy w feudalnym kraju! U na wszystko wygląda tak, że każdy z przedstawicieli naszych kochanych elit ma swój folwark. Rektor WUM ma swój folwark. No i realizuje, za pomocą programu szczepień dla elit własne interesy, buduje swoją pozycję w środowisku, w towarzystwie, w tym liberalnym salonie warszawskim – mówi Jan Śpiewak, szef stowarzyszenia Wolne Miasto Warszawa

Liczy Pan na to, że pani Krystyna Janda zgodnie z Pana żądaniem pójdzie pracować do szpitala jako wolontariuszka, za to, że zaszczepiła się poza kolejką? Czy może Pana „List otwarty do Krystyny Jandy” był demonstracją pańskich przekonań w tej sprawie?

Sytuacja z tymi szczepieniami, listą szczepień i programem szczepienia dla elit pokazuje absolutnie, w jak poważnym kryzysie znalazły się nasze elity. Wśród nich dzieje się po prostu coś bardzo złego. W tym momencie, w jakim jesteśmy, najważniejsze jest szczepienie medyków, pielęgniarek, lekarzy; ludzi, którzy na co dzień walczą z pandemią Covid-19. Jako państwo jesteśmy w bardzo trudnej sytuacji; bezdyskusyjnie jest to pewnie jeden z największych kryzysów od 30 lat. Tymczasem okazuje się, że kiedy statek nabiera wody i tonie, to nasze elity, gdy nadarza się okazja, wskakują od razu, bez kolejki, do szalup ratunkowych. Dostałem mnóstwo wiadomości od medyków, lekarzy, którzy od marca nie widzieli się ze swoimi rodzinami, bo boją się, że je zarażą. Boją się, że tego wirusa mogliby rozwlec. Natomiast to oni codziennie ryzykują życiem. W tej sytuacji nie powinno być żadnej dyskusji na ten temat – to oni właśnie powinni być zaszczepieni w pierwszej kolejności. Dopiero potem można myśleć o akcjach promocyjnych. Dopiero potem można myśleć o działalności marketingowej. Ale też wiemy, że tutaj żadnej działalności marketingowej nie było. Wiemy, że tłumaczenia o akcji promocyjnej były wymyślone post factum, żeby ratować wizerunek osób zaangażowanych w ten program szczepienia dla elit.

Nie tylko artyści wzięli w nim udział.

To też wiemy. Głośno o biznesmenach, o założycielu telewizji TVN. Wiemy o panu Miszczaku, dyrektorze programowym tej stacji. Do opinii publicznej docierają pogłoski, że zaszczepił się również prezes znanej sieci kawiarni wraz z synem.

Pan Leszek Miller, były premier.

A! Zapomniałem o tym ancymonie (śmiech). A to od niego w sumie wszystko się zaczęło. Dobrze, że pani przypomniała. No, nie! Tak nie powinno być! Jest takie słowo, którego nasze elity nie używają. To słowo przepraszam. Tego słowa na razie z ust Krystyny Jandy nie usłyszeliśmy.

Przeprosiła.

Nie było widać skruchy. Po takiej sytuacji?! Można powiedzieć, że Krystyna Janda wręcz ukradła te szczepionki; oczywiście współsprawstwo ponosi tu rektor WUM-u, ale ona ukradła szczepionki medykom. Powinna to odpracować.

Podejrzewam, że gdyby Pana słowa o kradzieży szczepionek przez panią Jandę usłyszał prawnik, miałby duże zastrzeżenia do takiego zdefiniowania tej sytuacji. Skąd Pan wie o tym, że aktorzy i inne nieuprawnione do pierwszych szczepień osoby załatwiły sobie te szczepienia? Skąd Pan wie, że załatwiły dla siebie, nie licząc się z innymi, a nie, że dostały telefon z informacją, że są otwarte dawki i szczepionka się zmarnuje, jeśli jej nie przyjmą?

Wiemy przecież, jak to było; jest już wynik kontroli, którą przeprowadził WUM i nie ma słowa o tym, że była jakakolwiek akcja promocji szczepień. Znamy treść maila, którego z fundacji Krystyny Jandy rozsyłano, tworząc listę osób do zaszczepienia – nie było tam słowa o akcji promocyjnej. Wiemy o tym, poza tym, po samym składzie tych osób, które się zaszczepiły. No, z całym szacunkiem, ale ani Mariusz Walter, ani Edward Miszczak nie są osobami uważanymi za powszechnie znane, tak jak nie są to osoby, które mogłyby kogokolwiek do czegokolwiek przekonać; myślę, że na odwrót. Podobnie z udziałem Leszka Millera w tej akcji. Poza tym wiemy, o, właśnie sobie przypomniałem, że również Maria Seweryn została złapana przez dziennikarzy Polsatu na kłamstwie…

… i Maria Seweryn przeprosiła za to.

Przeprosiła i teraz jest u niej czas na pokutę, a u jej matki Krystyny Jandy również czekamy na pokutę.

Zwrócił Pan uwagę, pisząc na swoim portalu na Facebooku, że Krystyna Janda w ciągu 48 godzin 4 razy zmieniała treść swojego postu.

Najpierw nie było żadnej informacji. Należy tu oddać cesarzowi co cesarskie, czyli powiedzieć o tym, że to studenci WUM-u nagłośnili te sprawę. Dopiero wówczas WUM wydał oświadczenie, które następnie skopiowała Krystyna Janda, a potem czterokrotnie je zmieniała, pisząc raz, że jest szczęśliwa, że brała udział w szczepieniach, a potem napisała, że jest królikiem doświadczalnym, a dopiero potem napisała, że to akcja promocyjna szczepień. Czy oni nas uważają za idiotów? Czy sami są idiotami? No, naprawdę. Myślę, że Polacy widzą to, co się tu dzieje.

Nadal nie wiemy, czy to było tak, że na przykład pani Krystyna Janda, pan Krzysztof Zborowski, a też okazało się, że i pan Radosław Pazura, że oni wydzwaniali do WUM, żeby załatwić sobie szczepionkę poza kolejnością, czy że ktoś im to po prostu zaproponował?

Pani redaktor! Ciągle żyjemy w feudalnym kraju! U na wszystko wygląda tak, że każdy z przedstawicieli naszych kochanych elit ma swój folwark. Rektor WUM ma swój folwark. No i realizuje, za pomocą programu szczepień dla elit własne interesy, buduje swoją pozycję w środowisku, w towarzystwie, w tym liberalnym salonie warszawskim. Zapewne zadzwonił do Krystyny Jandy; wymyślił sobie taką akcję i chciał zapewne zdobyć uznanie tych osób. Krystyna Janda ma własny dwór i swoich dworzan również zaprosiła do udziału w programie szczepienia dla elit. Podejrzewam zresztą, że te 18 przypadków to jest wierzchołek góry i takich przypadków było dużo więcej. Tak to w tym kraju funkcjonuje od 300-400 lat. Tak było w PRL, tak jest też w III RP. To jest załatwiactwo, to jest kumoterstwo, to jest nepotyzm; my to wszyscy doskonale znamy, jak to wygląda. Te przywileje elit – one są często niewidoczne dla ludzi; bardzo rzadko się zdarza, że faktycznie możemy kogoś złapać za rękę i pokazać, jak ten mechanizm funkcjonuje. Dzisiaj, dzięki tej całej sytuacji zdobyliśmy taką perspektywę na to zjawisko socjologiczne, jakim jest klientelizm – tak to się kiedyś, w XVII wieku nazywało.

Słuchałam na You Tube nagrania pani Elizy Michalik. Zabrała głos w tej sprawie i prowokacyjnie powiedziała właśnie o tym, że w gruncie rzeczy nie ma się co oburzać, bo słowo „załatwić” jest synonimem słów: człowiek zaradny, człowiek obrotny. Oraz to, że poza kolejką, że na lewo, krzywdząc innych - to jest nasz narodowy zwyczaj. A my mamy mentalność Kalego, czyli jeśli Kali załatwia sobie szczepionkę, to wszystko jest OK.

Dziś do głosu dochodzi nowe pokolenie i to nowe pokolenie naprawdę ma dosyć tych dziadersów, z panią Elizą Michalik na czele. Ona jest młoda, ale jest absolutnym dziadersem. Nie chcemy żyć w państwie, w którym załatwia się wszystko przez znajomości, koneksje, gdzie dominuje prywata.

Ależ pani Eliza Michalik tego nie broni!

Pani redaktor, ale to jest odwracanie kota ogonem.

Ona mówi ironicznie, jak to z Polakami jest!

Ale to jest forma usprawiedliwiania tej sytuacji! Nie możemy czegoś takiego usprawiedliwiać, naprawdę! Żyjemy w czasach bezprecedensowego kryzysu; nie było takiego kryzysu w historii III RP. I co się okazuje? Okazuje się, że jak elity dostają szansę na to, żeby się wepchnąć przed kolejkę, przed medyków, przed ludzi, którzy naprawdę walczą z COVID-em na co dzień, ryzykując życie, to nagle elity te się zgłaszają, bo nie ma chętnych na szczepienia? Nie ma wśród nich żadnej refleksji. To jest po prostu niesamowite, nieprawdopodobne – ta cala sytuacja. Jestem bardzo ciekaw, jak to dalej będzie się rozwijać, kto jeszcze pojawi się na tek liście, jakie nazwiska. Nawiasem mówiąc to też jest bardzo ciekawe, że mamy listę ambasadorów szczepień i oni się sami nie ujawniają. Nie ma żadnych umów o użyczenie wizerunku. Nie było fotografów, nie było telewizji przy szczepieniach! Doprawdy, nie róbmy z ludzi idiotów i wyciągnijmy z tego wnioski oraz konsekwencje.

Jestem ciekawa, co będzie teraz z drugą dawką dla elit? Jeśli otrzymali pierwszą, powinni w odpowiednim czasie dostać też drugą. Teraz już jej nie wezmą?

Uważam, że nie wolno zmarnować tej pierwszej; że powinni dostać te drugą dawkę. To byłoby najgorsze, gdyby teraz jeszcze tę pierwszą dawkę szczepienia zmarnowano.

Aha. Czyli powinni ją otrzymać?

Tak, ale moim zdaniem, oni powinni ją odpracować. Zarówno tę pierwszą dawkę, jak i tę drugą dawkę powinni odpracować społecznie – pracując dla biednych, dla osób schorowanych, którzy walczą z tą chorobą; z COVID-em. Pani Krystyna Janda jest multimilionerką; jest bardzo, bardzo bogatą kobietą. Stać ją na to, aby parę miesięcy popracowała wolontaryjnie w szpitalu zakaźnym.

Jak Pan potraktował słowa pana prezydenta Poznania Jacka Jaśkowiaka, który powiedział, że przecież naród musi dbać o swoje elity?

(Śmiech). Moim zdaniem elitą w tym wypadku są pielęgniarki, lekarze, medycy, ludzie, którzy pracują w DPS-ach, są nimi śmieciarze. Ci wszyscy, którzy powodują, że my wszyscy nie umieramy na ulicach z powodu COVID-u-19. Nie są elitami ludzie, którzy zdobyli szczepionkę dzięki temu, że mają wysoki status społeczny, odpowiednie pochodzenie, czy duży majątek. To nie są żadne elity. To nie są ludzie, których mógłbym nazwać elitami, tylko to są… no, nie znajduję nawet odpowiednich słów. To jest po prostu klasa pasożytnicza.

Pan Zbigniew Zborowski jest aktorem starszego pokolenia, otrzymuje telefon, że może się zaszczepić. On nie wie, że to jest załatwione, że poza kolejnością.

Pani redaktor! I nie dziwi go, że nie ma żadnej umowy o użyczenie wizerunku? Nie dziwi go, że nie ma fotoreporterów? Nie dziwi, że nie ma wokół tego żadnej akcji? I sam się z tym nie ujawnia, tylko muszą go ujawnić dziennikarze? No, przecież on się tego wstydził. On się wstydził, bo wiedział, że zrobił źle. Oni wszyscy się tego wstydzą. Dlatego nie znamy jeszcze pełnej listy tych nazwisk. Gdyby się tego nie wstydzili, to byśmy ją już dawno znali.

Rozumiem. Był pan kiedyś na jakiejś sztuce, na spektaklu w teatrze pani Krystyny Jandy? Na monodramie? Na przykład, dajmy na to, na osławionej „Shirley Valentine”?

(Śmiech). Niestety, nie byłem.

Na żadnej?

Niestety, nie.

Ja chodzę do teatru i widzę, co się dzieje, kiedy aktorzy na scenie dają widzom coś wspaniałego, dają im wysoką kulturę, ogromne wzruszenie, refleksję, zapomnienie. Wtedy widać, że aktor to jest to narodowe dobro. Też mówię o tym prowokacyjnie.

Pani redaktor, jasne, ja to rozumiem, absolutnie. No, to nic by się nie stało, gdyby poczekali z tą akcją miesiąc, gdy wszyscy medycy zostaliby już zaszczepieni. Kilku aktorów umarło z powodu epidemii COVID-u, ale nie umarli dlatego, że są aktorami i zarazili się koronawirusem, z narażeniem życia wystawiając sztuki we wsiach popegeerowskich, tylko zarazili się, bo mieli takiego pecha. Tymczasem medyków, którzy umarli z powodu COVID-u ratując innych ludzi, jest już kilkadziesiąt osób, jeśli nie więcej. Naprawdę dobrze by było znać te elementarne proporcje.

Wrócę jeszcze raz do pytania, które zadałam na początku naszej rozmowy – czy w ogóle pani Krystyna Janda odpowiedziała na Pana list otwarty, albo ktoś od niej?

Nie. Jedyne, co zrobiła, to wrzuciła na swojego fanpage’a taką dość ordynarną wypowiedź księdza Wojciecha Lemańskiego na mój temat i to było wszystko. Zobaczymy; może wydarzy się coś nowego

Wszystko, co się wydarza ma zwykle dwie strony, ciemną i jasną, dobrą i złą. O tej złej już powiedzieliśmy. Czy jednak nie widzi Pan w tym, co się wydarzyło, czegoś dobrego? Albo czegoś, co się na dobre przełoży? Na przykład to, że ludzie, którzy nie byli przekonani do szczepień, kiedy zobaczyli, że takie postaci z elit, jak znani aktorzy, jak były premier, załatwiają sobie po znajomości i poza kolejką „towar reglamentowany”, to może uwierzyli, że jednak warto się zaszczepić?

Jest taka teoria.

Zatem, mimo wszystko, może to się jednak okazać najlepszą akcją propagandową, jakiej nie można by sobie lepiej wymarzyć?

Jest też taka teoria w marketingu, że jak coś wydaje się być deficytowe, to ludzie bardziej tego chcą. Ale mi się wydaje, że jednak w kraju o tak niskim zaufaniu społecznym, o takim niskim zaufaniu do instytucji publicznych i zresztą z ogromnej winy rządzących, o tym nie zdążyliśmy porozmawiać – bo rząd nie zdał egzaminu z przygotowania, jeżeli chodzi o pandemię i to zaufanie było przez rząd różnymi dziwnymi ruchami wielokrotnie podważane. Zatem, że w takim kraju, w sytuacji, w której przychodzą aktorzy i inne VIP-y i robi się afera, to obniża się zaufanie. Jeszcze bardziej obniża się zaufanie do instytucji publicznych. A co za tym idzie – obniża się zaufanie do całego programu szczepień. Jako socjolog nie jestem pani w stanie powiedzieć, która teoria jest bardziej prawdziwa. Osobiście uważam, że ta druga.

Czyli?

Czyli, że naprawdę doszło do ogromnego złamania zasad kontraktu społecznego, zasad zaufania społecznego i aktorzy, ci celebryci wystąpili tutaj jako osoby, które zwyczajnie niszczą w Polsce ład instytucjonalny.

To jedna rzecz. A druga jest taka, że to, co się wydarzyło, to chyba też obnażyło nieprzygotowanie i bałagan, jeśli chodzi o reglamentację tych szczepień?

Na ten temat nie mam wiedzy. Mogę powiedzieć, że w sprawie całej pandemii rząd nie zdał egzaminu. Jeżeli zaś chodzi o szczepienia, to wiem, że w całej Unii Europejskiej wygląda to bardzo podobnie. Wiem, że ta liczba dawek wszędzie jest taka sama i że my się tego wszystkiego uczymy. Cała Unia Europejska nie daje sobie specjalnie rady w tej sytuacji.

Ale czy słyszał Pan o tym, że na przykład we Francji wielka gwiazda kina Catherine Deneuve zaszczepiła się poza kolejnością, bo miała znajomości w szpitalu?

Tego nie wiem, ale słyszałem, że we Francji do tej pory zaszczepiono jeszcze mniej ludzi niż w Polsce.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Jan Śpiewak: To jest załatwiactwo, to jest kumoterstwo, to jest nepotyzm. Krystyna Janda powinna odpracować szczepionkę - Portal i.pl

Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska