Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jan Tomaszewski: Dla dobra polskiej piłki, niech Jurek zrezygnuje

Mateusz Skrzyński
Mateusz Skrzyński
- Brzęczek nie zrobił nic, żeby zbudować sobie autorytet - mówi były reprezentant Polski Jan Tomaszewski
- Brzęczek nie zrobił nic, żeby zbudować sobie autorytet - mówi były reprezentant Polski Jan Tomaszewski Andrzej Szkocki / Polska Press
Wygrana z Łotwą 3:0 wcale nie ociepliła wizerunku reprezentacji Polski. Po meczu w Rydze liderzy kadry Jerzego Brzęczka nie ukrywali, że są rozczarowani. - Jurek przerosło cię to wszystko i dla dobra polskiej piłki podaj się do dymisji - radzi selekcjonerowi były reprezentant Polski Jan Tomaszewski.

Podobała się panu gra naszej reprezentacji w Rydze?

Do 60. minuty mecz mi się podobał. Dlaczego? Wydawało mi się, że Jerzy Brzęczek w końcu zrozumiał błędy, które popełniał w poprzednich spotkaniach. Przypominam, że pierwszy mecz, w którym prowadził reprezentację był bardzo dobry. Zremisowaliśmy z Włochami na wyjeździe, chociaż uważam, że mogliśmy wygrać, gdyby sędzia nie podarował rywalom karnego.

Było to ponad rok temu i chyba był to najlepszy mecz za kadencji Jerzego Brzęczka. Od tamtego czasu reprezentacja nie zrobiła żadnego postępu...

Wówczas graliśmy systemem, który nam najbardziej odpowiada. Jedynym napastnikiem był Robert Lewandowski, a tuż za jego plecami grał Piotr Zieliński. Od tamtego meczu Brzęczek zaczął popełniać katastrofalne błędy. Wyglądało to jakby spadł z księżyca i w następnych meczach zaczął kombinować, zmieniając ustawienie w każdym meczu. Grał dwoma napastnikami, trzema defensywnymi pomocnikami, no i jeszcze ten prawy obrońca na lewej stronie. To było wręcz nieprawdopodobne i do tej pory nie wiadomo jakim systemem ta drużyna gra.

W meczu z Łotwą zagraliśmy wreszcie z nominalnym lewym obrońcą. Maciej Rybus w końcu się doczekał...

Myślałem, że Jurek właśnie zrozumiał swoje błędy i dlatego zdecydował się na takie ustawienie. Gra nie wyglądała za dobrze, ale była skuteczna. Lewandowski strzelił szybkie dwie bramki i praktycznie dominowaliśmy na boisku. Gra nie wyglądała najlepiej tylko dlatego, że przez te kilka miesięcy eksperymentów nie ma automatyzmu w grze. Było to widać, że piłkarze się nie rozumieją. Na szczęście Łotysze nie stworzyli żadnej sytuacji i gdybym stanął na bramce to i tak nie tracilibyśmy gola.

Na dwóch szybkich golach Lewandowskiego się jednak skończyło...

A widzi pan. Dla mnie jest to niezrozumiałe i takie rzeczy może zrobić tylko dyletant, a nie selekcjoner reprezentacji. Wygrywamy 2:0 i zależy nam na tym, żeby zainkasować szybkie trzy punkty. Potem Mateusz Klich złapał kontuzję i się zaczęło...

W jego miejsce wszedł Krzysztof Piątek i zaczęliśmy grać dwoma napastnikami.

Ale o co nam chodzi, gdy oglądamy drużynę narodową? Chyba o to, żeby utrzymać ten wynik i zachować czyste konto...

Nawet z Łotwą? Wszyscy myśleli, że odniesiemy wysokie zwycięstwo, a piłkarze trochę podreperują swoje statystyki.

W du*** mam to i gówno mnie obchodzą statystyki. Było 2:0 w 60. minucie i uważam, że był to dobry rezultat. Trzeba było zabezpieczyć wynik, a co czy strzelimy gola, czy nie jest już nieważne. Liczy się czyste konto. Wtedy na boisku pojawiła się druga „9”. Pytam się: po co? Przecież gdyby Łotysze strzelili kontaktową bramkę to byśmy ten mecz zremisowali i jestem o tym przekonany. To jest po prostu samobójstwo. Zwłaszcza, że mamy najlepszego napastnika na świecie. Moim zdaniem drugi napastnik może wejść tylko wtedy, gdy przegrywamy. W przeciwnym wypadku zaburza się koncepcję gry.

Krzysztof Piątek miał nawet okazję do strzelenia gola.

Przepraszam, a kto to jest Piątek? Zadałem dokładnie takie samo pytanie rok temu. Na razie jak słyszę tych pseudodziennikarzy i ekspertów, którzy jeszcze nie tak dawno mówili, że Piątek jest nieprawdopodobny, że jest lepszy od Lewandowskiego itd. Powiem panu jedną rzecz. Dla mnie Benzema jest lepszym piłkarzem od Giroud. Dlaczego więc nie gra w reprezentacji? Bo może grać tylko jeden środkowy napastnik. Nagle robi się w naszej reprezentacji jakiś Caritas, bo Piątek, który jest zmieniany w meczach Milanu i prezentuje się normalnie, czyli kiepsko nagle wchodzi na boisko w meczu kadry. O co tu chodzi? Co to jest Caritas? A dlaczego nie wszedł Milik? Piątek nie ma prawa nigdy grać z Lewanowskim w wyjściowym składzie. Może wejść ewentualnie za niego.

Gdyby zabrakło Lewandowskiego, to reprezentacja również by wygrała?

Mamy jeszcze Milika i Kownackiego. Skoro jest pan za tym, żeby Piątek wchodził na boisko to brawo.

Chodzi mi bardziej o to, że ta reprezentacja jest strasznie od niego uzależniona.

Proszę pana każda reprezentacja jest od kogoś uzależniona. Argentyna od Messiego, Portugalia od Ronaldo. Zawsze tak było i będzie. Kiedyś był Deyna, potem Boniek. Nie wolno tak mówić. Jak pan tak myśli, to niech pan nie wstaje z łóżka.

Zdziwił pana fakt, że w wyjściowej jedenastce zabrakło miejsca dla Bartosza Bereszyńskiego, który w poprzednich meczach grał na lewej obronie?

Po pierwsze, na dzień dzisiejszy to Jerzy Brzęczek nie jest selekcjonerem. Słucha się dziennikarzy, którzy znają piłkę nożną z komiksów. On się was przestraszył i robi wszystko, tak jak mu podpowiecie. Ja jako kibic reprezentacji Polski nie zgadzam się z tym, żeby Brzęczek był na waszym pasku. To co robi nie ma nic wspólnego z nowoczesnym futbolem. Po tym, co zrobił w 60. minucie meczu z Łotwą nie ma prawa pojechać na mistrzostwa Europy jako selekcjoner reprezentacji Polski. Tylko się skompromitujemy. A co do Bereszyńskiego, to chyba zgodzi się pan, że jeśli na lewej stronie mamy Rybusa i Recę, to Bereszyński powinien grać na swojej nominalnej pozycji. W meczach ze Słowenią i Austrią Rybus przecież mógł grać, a jednak znów grał Bereszyński, który jest naszym najlepszym prawym obrońcą. To jest jakiś dyletantyzm. Proszę się więc zapytać Brzęczka, czy tym posunięciem zespół atmosferę w zespole. Jakby pan się czuł na miejscu Bereszyńskiego?

Na szczęście nie jestem na jego miejscu...

No właśnie. Wy znacie futbol tylko z komiksów. Ja byłem w takiej sytuacji i wiem, co czuje zawodnik. Bereszyński jest następcą Łukasza Piszczka i jeśli gra na swojej pozycji, to jest jeszcze lepszy niż na lewej stronie. Skoro powracamy do macierzy, to pewnie wybory wydają się oczywiste. Proszę się jednak zapytać Brzęczka, dlaczego tak zrobił.

A nie jest tak, że selekcjoner chce za wszelką cenę coś udowodnić i na silę próbuje tworzyć coś swojego?

Brzęczek postawił jeden stempel. I mówi to Jan Tomaszewski, były reprezentant Polski. Popierałem jego wybór, bo myślałem, że będzie normalnym selekcjonerem. Jurek przerosło cię to wszystko i dla dobra polskiej piłki podaj się do dymisji.

Po meczu z Łotwą piłkarze byli w różnych nastrojach. Kamil Glik był wściekły na postawę swoich kolegów, a Robert Lewandowski odmówił udzielenia wywiadu. To chyba o czymś świadczy.

Przez to, że słucha się dziennikarzy, to w poprzednim miesiącu musiał jeździć po całej Europie, gasząc pożary. Wszystko przez jego wypowiedzi, które publikujecie. Zresztą bardzo słusznie. Jak macie frajera, to korzystajcie z tego i niech dalej działa pod waszą batutą. Podkreślam jednak, że to nie wy jesteście selekcjonerami i to nie wy odpowiadacie za wyniki tej reprezentacji.

W niedzielę zagramy z Macedonią. Wygrana będzie oznaczała awans.

Awans na mistrzostwa Europy był już pewny jeszcze przed meczem z Łotwą. Powiedziałem, że ostatnie cztery mecze w tych eliminacjach musimy rozegrać tak, jakbyśmy grali już w finałach Euro przeciwko najlepszym drużynom. A my po prostu wyszliśmy tylko w tym dobrym ustawieniu, ale nie było zgrania. W ostatnich meczach trzeba po prostu ustabilizować skład. Reprezentacja to nie klub w ekstraklasie, gdzie takie rzeczy nie mają znaczenia. Tu trzeba się dostosować do standardów światowych, a Brzęczek cały czas eksperymentował. Podkreślam, to nie Wisła Płock. Brzęczek dla mnie jest nijaki i on sam nie wie jak chce grać. On się powinien podać do dymisji.

A jakby pan się odniósł do słów Zbigniewa Bońka, który zwrócił uwagę Lewandowskiemu, by uważał na to, co mówi w wywiadach.

Uważam, że Zbyszek zrobił bardzo dobrze. Brudy się pierze w szatni. Tak jest w każdym światowym zespole. Robert powinien mówić pewne rzeczy tylko w szatni. Ale to się zaczęło już podczas mundialu w Rosji i zawodnicy zaczęli mieć pretensje. Jeśli rozmowa w szatni nie pomoże i nic się nie zmienia, to dopiero wtedy można poinformować dziennikarzy.

Z każdym kolejnym meczem autorytet Brzęczka jest coraz bardziej podważany.

Ale ten trener nic nie zrobił, żeby ten autorytet sobie zbudować. Jeśli po meczu z Włochami wszyscy byliśmy zadowoleni, to po co szukać kwadratowych jaj i eksperymentować. To od razu powoduje niesnacki w zespole i trzeba to jasno powiedzieć. Poza tym trener powinien być w stałym kontakcie z liderami tej drużyny. Przecież nie jest despotą. Jeśli robi coś wbrew zawodnikom, uznając się za jakiegoś dyktatora, to potem tak to wygląda. Brzęczek zrobił już wiele idiotyzmów, na czele z wystawieniem dwóch nominalnych napastników w jednym składzie.

od 7 lat
Wideo

Gol z 50 metrów w 4 lidze! Ursus vs Piaseczno

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska