Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Janusz Korwin-Mikke: - Nie będę królem

Krzysztof Korsak 95 722 57 72 [email protected]
Janusz Korwin-Mikke ma 69 lat, żonę Małgorzatę i sześcioro dzieci. Polski polityk i publicysta. Poseł pierwszej kadencji. Były prezes Unii Polityki Realnej, obecnie prezes Wolności i Praworządności. Kandydat na prezydenta Polski w latach 1995, 2000, 2005 i 2010 (ani razu nie przekroczył 3 proc. głosów poparcia). Mistrz krajowy w brydżu - to jeden z tytułów przyznawany za osiągnięcia w zawodach brydża sportowego. W lutym spotkał się z mieszkańcami Gorzowa i Zielonej Góry.
Janusz Korwin-Mikke ma 69 lat, żonę Małgorzatę i sześcioro dzieci. Polski polityk i publicysta. Poseł pierwszej kadencji. Były prezes Unii Polityki Realnej, obecnie prezes Wolności i Praworządności. Kandydat na prezydenta Polski w latach 1995, 2000, 2005 i 2010 (ani razu nie przekroczył 3 proc. głosów poparcia). Mistrz krajowy w brydżu - to jeden z tytułów przyznawany za osiągnięcia w zawodach brydża sportowego. W lutym spotkał się z mieszkańcami Gorzowa i Zielonej Góry. Bogusław Sacharczuk
- Jeśli przypadkiem uda nam się dojść do władzy, to około 80 procent obecnej klasy politycznej pójdzie siedzieć - mówi Janusz Korwin-Mikke, prezes Wolności i Praworządności.

- Jak mam do pana mówić: "proszę pana", "panie prezesie"?
- Jak pan chce.

- Czy może: "królu"?
- Byłoby najlepiej. Tylko do króla nie mówi się "królu", a "wasza królewska mość".

- Serio chciałby pan być królem?
- Nie, nie, nie. Żartuję z tym królem. Ja uważam jedynie, że monarchia (ustrój polityczny, w którym władzę sprawuje jeden człowiek - dop. red.) jest najlepsza.

- A kto byłby najlepszym królem dla Polski?
- Tego nigdy nikt nie wie.

- Widzi pan u nas jakiegoś kandydata?
- To nie jest tak, że króla się wybiera. To po prostu ktoś z autorytetem obejmuje władzę.

- Skąd ten król ma się wziąć?
- Nie wiadomo. Na ogół z ludu wychodzą nowe dynastie. To nie jest tak, że najpierw mamy ustrój monarchiczny, a później do niego dobieramy króla. To po prostu nagle pojawia się facet, który zostaje królem. Arystoteles mówił tak: jest sobie ustrój monarchiczny, ale któregoś dnia pojawia się na tronie słaby król. Potrzebuje pomocy, więc prosi o nią tych najlepszych, czyli arystokratów. Oni się dorywają do władzy i nie chcą jej oddać. I wtedy mamy arystokrację. No ale żeby wygrywać wojny, trzeba dopuścić do władzy burżuazję, która da kasę na wojsko. Tyle że pieniądze szybko się kończą i trzeba jakoś poprosić lud, żeby sam bronił ojczyzny. W zamian trzeba dać mu częściowe prawo głosu. Powstaje demokracja. Później prawo do głosowania otrzymują wszyscy: kobiety, dzieci, wariaci, szaleńcy. Przecież w polskich więzieniach są urny wyborcze, w domach wariatów są urny wyborcze. Każdy głosuje. To już jest ochlokracja, czyli rządy motłochu. Jak się robi taki burdel, że się nie da wytrzymać, to przychodzi ktoś, kto bierze to wszystko za mordę. Powstaje tyrania. A jak tyran jest dobry, to mianuje się go monarchą. I cykl zaczyna się od początku. Z całą pewnością jesteśmy teraz w stanie ochlokracji. Czyli niedługo nadejdzie w Polsce monarchia.

- Za ile lat?
- Za kilka. W Stanach Zjednoczonych będzie podobnie. Ludzie mają dość demokracji.

- Dlaczego pan nie chciałby być królem?
- Ja nie jestem kształcony na króla. Król musi mieć pewne predyspozycje. Ja jestem dzieckiem socjalizmu i mam złe nawyki. Wie pan, to jest oczywiste, że monarchia pojawi się u nas niedługo, bo chyba wszyscy widzą, że demokracja zawiodła. Im więcej demokracji, tym głupiej. Wszyscy ludzie myślący zdają sobie z tego sprawę.

- W czym demokracja zawiodła?
- Jeżeli dwóch meneli spod budki z piwem ma dwa głosy, a profesor na uniwersytecie ma jeden głos, to coś jest nie tak. W takim wypadku głupota musi rosnąć, nie ma rady. Przecież politycy ubiegają się o głosy największego menelstwa. Zresztą nawet nie chodzi o meneli, bo oni mają czasami całkiem zdrowe podejście, chodzi ogółem o głupich ludzi. Głupich jest więcej niż mądrych. I politycy starają się o ich głosy.

- Głupi nie powinni mieć prawa głosu?
- Oczywiście, że nie. Chciałby pan być w rękach ludzi głupich? Proszę pamiętać, że pośrednio większością głosów ustala się, do jakiej szkoły ma chodzić pana dziecko i czy w ogóle ma chodzić, kiedy je szczepić itp. Wychodzi na to, że nie jest to pana dziecko, tylko dziecko ludu. I ten lud zabrania panu tego czy owego. To jest właśnie demokracja, czyli ustrój totalitarny, w którym większość może zrobić wszystko z człowiekiem, na przykład za Hitlera większością głosów można było wysłać wszystkich Żydów do nieba.

- Myślę, że niektórzy, na przykład antyczni filozofowie, obraziliby się za porównanie demokracji do totalitaryzmu.
- Pan ma jedną wadę: czyta pan teoretyków ateńskich, a nie spartańskich. Jeśli już mówimy o takich głębokich rzeczach, to ja mam pytanie: Które z państw, Ateny czy Sparta, napadło na wyspę Korkyrę, wymordowało wszystkich mężczyzn, a kobiety i dzieci wzięło w niewolę, bo nie chcieli przyjąć najlepszego według atakujących ustroju na świecie, jakim jest demokracja? Oczywiście Ateny.

- Przypuśćmy, że jest pan piosenkarzem...
- ... już łatwiej mi się wczuć w rolę króla.
- Proszę spróbować. Jest pan piosenkarzem. Wolałby pan robić muzykę niszową, ale zgodną z własnym gustem, czy popularną wśród ludzi, ale robioną pod publiczkę, nie do końca odpowiadającą panu?
- Nie bardzo rozumiem pytanie.

- Nawiązuję do pana drogi w polityce.
- W polityce nie jestem niszowy dlatego, że tak chcę, ale dlatego, że mówię prawdę. Ludzie, którzy mówią prawdę, są źle traktowani. Ja od 40 lat mówię, że ZUS musi zbankrutować. I dopiero teraz ludzie zaczynają rozumieć, że tak będzie. Ja myślę do przodu 50 lat, a polityk w demokracji myśli tylko o najbliższych wyborach.

- Wszystko ładnie, pięknie: ma pan konkretne i wyraziste poglądy, jest rozpoznawalną osobą, prowadzi poczytny blog, pisze książki, ale co wybory popiera pana tylko dwa procent Polaków.
- Ale, przepraszam pana bardzo, czy ja mam zacząć kłamać, żeby dostać większe poparcie? Nie będę tego robił.

- A nie uważa pan, że częścią polityki - odbiegając od tego, czy to dobrze, czy źle - jest marketing, odpowiednie sprzedawanie swojej osoby i granie trochę pod publiczkę?
- Kolega Tusk obiecywał obniżenie podatków i wygrał wybory. Obniżył podatki? Nie obniżył. Nie będę grał pod publiczkę. Wolę z mądrym stracić niż z głupim wygrać. Czekam na to, co musi nastąpić, czyli upadek ZUS-u. Wtedy ludzie zobaczą, że ja o tym mówię od 40 lat i mnie wybiorą.

- To wystarczy, żeby wygrać wybory?
- Tak, bo to spowoduje wielki wstrząs w Polsce. Podam pewien przykład. We Włoszech jest taka partia Liga Północna. I ona dostawała od 0,4 do 0,8 procenta. Oni mówili o wielkiej korupcji sięgającej miliardów, ale ludzie w to nie wierzyli. Jednak pewnego dnia zrobiła się afera łapówkarska we Włoszech. Ludzie zobaczyli, że to, co mówili ludzie Ligi Północnej, jest prawdą i dostali w wyborach 40 procent. A jeśli już mowa o łapówkarstwie, to w tej chwili planuje się okraść ludzi w Europie na dwa biliony euro i tego nikt nie widzi. To są pieniądze wydawane na walkę z globalnym ociepleniem. Przecież żadnego globalnego ocieplenia nie ma. A jeżeli nawet jest, to przecież straszy się nas, że za 100 lat temperatura podniesie się o dwa stopnie. Czyli w Gorzowie będzie tyle, co w Wiedniu. Nie powinno to nikogo przerażać. A jak wzrośnie o pięć stopni, to będzie taka, jak w Mediolanie, co też nie jest jakąś szczególną tragedią. Ale na ten temat nie wolno w ogóle dyskutować. Jak była propozycja ze strony Polski, żeby porozmawiać na ten temat w czasie naszej prezydentury w Unii Europejskiej, to Unia powiedziała, że nie wolno i koniec. Jeżeli z tych dwóch bilionów uda się komuś ukraść 10 procent, bo tyle mniej więcej wynoszą łapówki przy zamówieniach, to jest to 200 miliardów. Jak podzielić to na 500 polityków, to wyjdzie duży pieniądz. Podobnie z dziurą ozonową, której w ogóle nie było, a pieniądze na to poszły. Albo ze szczepionką na świńską grypę. Za tym wszystkim stały wielkie łapówki. Jeśli przypadkiem uda nam się dojść do władzy, to około 80 procent obecnej klasy politycznej pójdzie siedzieć.

- Ale jak mają pana wybrać ludzie, skoro chce pan większości z nich zabrać prawo do głosowania, bo uważa ich za głupich? To błędne koło.
- Niekoniecznie. Kiedyś w "Gazecie Wyborczej", która mnie nie lubi, jakimś cudem przeszedł przez cenzurę Michnika taki oto głos jakiejś kobiety o mnie, ale bez mojego nazwiska: "To już niech rządzi ten z muszką, byleby w tym kraju był jakiś porządek".

- I jaki program ma "ten z muszką"?
- Przywrócić podstawową zasadę "chcącemu nie dzieje się krzywda". W praktyce oznacza to radykalną obniżkę podatków, dokładniej siedmiokrotną. Tak, tak, mówimy tu o kontrrewolucji. Do tego zniesienie przymusu ubezpieczenia, sprywatyzowanie edukacji. Żeby nie było tej bandy złodziei i biurokratów, którzy nas okradają.

- Dziękuję.

Oferty pracy z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska