Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Janusz Palikot: - Bo ja mam metody jak u pani Dody

Krzysztof Korsak 95 722 57 72 [email protected]
JANUSZ PALIKOTMa 46 lat, urodził się w Biłgoraju. To przedsiębiorca, polityk, poseł na Sejm V i VI kadencji. 20 lat temu otworzył firmę produkującą wina musujące. Przez kilkanaście lat działał w branży alkoholowej. Kilka tygodni temu zrezygnował z członkostwa w PO i założył własną partię Ruch Poparcia. W niedzielę był w Gorzowie, w środę w Zielonej Górze.
JANUSZ PALIKOTMa 46 lat, urodził się w Biłgoraju. To przedsiębiorca, polityk, poseł na Sejm V i VI kadencji. 20 lat temu otworzył firmę produkującą wina musujące. Przez kilkanaście lat działał w branży alkoholowej. Kilka tygodni temu zrezygnował z członkostwa w PO i założył własną partię Ruch Poparcia. W niedzielę był w Gorzowie, w środę w Zielonej Górze. fot. Bogusław Sacharczuk
- Żałuję tego, że zarzucałem Jarosławowi Kaczyńskiemu, że jest ukrytym gejem, choć według mojej najlepszej wiedzy psychologicznej to prawda - mówi Janusz Palikot, założyciel nowej partii Ruch Popracia.

- Jak słyszę Palikot, to kojarzy mi się wibrator i świński ryj.
- To są wbrew pozorom bardzo szlachetne skojarzenia. Wibrator to w sensie kulturowym ilustracja symbolu płodności. A sprawa z wibratorem w tle dotyczyła gwałtów w policji w Lublinie i była bardzo poważna.

- Penis jej nie przykrył?
- Na początku zrobiłem interwencję poselską, doprowadziłem do debaty w Sejmie, pisałem pisma, byłem u komendantów wojewódzkiego i głównego. Ale policja próbowała tę sprawę przykryć, prokuratura opieszale prowadziła postępowanie, tradycyjne pisma nie dawały rezultatu. Wibrator pojawił się dopiero po dwóch miesiącach zmagania się z tą sprawą, kiedy już było wiadomo, że nie da się tego zrobić normalnymi metodami i że trzeba zrobić skandal! I to podziałało, bo gliniarz siedzi w więzieniu, w izbach zatrzymań pojawiły się kamery, na pewno postraszyło to innych.

- Czyli cel uświęca środki?
- Czasami jest tak, że niestety nie ma innego wyjścia. Ale reakcja mediów była też za bardzo histeryczna. Poza tym wibrator i pistolet były ilustracją jednej z historii tych gwałtów: policjant i strażnik miejski wywieźli 16- i 17-latkę poza Lublin, a potem wkładali im penisy do ust i przystawiali pistolety do głowy. Ale jest jeszcze inny wymiar takiego sposobu zwracania uwagi na problemy: polska polityka jest strasznie napuszona, taka na serio...

- "Ą", "ę".
- Właśnie taka "ą", "ę". Ciągłe rozmowy o zmarłych, żałoby, pieśni, wspomnienia, polityka historyczna. To są już tak patologiczne sprawy, że musimy się z nich wydostać. Jeżeli słyszę, że zasługą Lecha Kaczyńskiego było przywołanie polityki historycznej, to ja mówię, że to przekleństwo. Głupotą katastrofy smoleńskiej i w jakimś sensie Powstania Warszawskiego czy wielu innych naszych powstań, jest właśnie bycie w szponach tego, co było. I nawet Lech Kaczyński zginął w takiej głupiej ofierze na rzecz polityki historycznej. Potrzebny jest ktoś, kto próbuje powiedzieć: szanujmy zmarłych, zapalmy świeczkę na grobach, ale myślmy do przodu.

- Jest miejsce dla więcej niż jednego Palikota na naszej scenie politycznej?
- Myślę, że już ich trochę jest. I Marek Migalski, i nawet Kluzik z Poncyliuszem.

- Ale nie są tak widowiskowi jak pan.
- Może i nie aż tak. Ale proszę zobaczyć - Napieralski rozdaje jabłka w czasie kampanii, tańczy z jakimiś blondynkami. A w kampanii Kaczyńskiego, jego ludzie grają na gitarach przed budynkiem telewizji. Nastąpiła inwazja myślenia, żeby w luźnej formie pokazać trudną treść polityczną. I ludziom to odpowiada. Zmieniły się także gazety, które obecnie są w 75 proc. zapełnione zdjęciami. Myślimy, komunikujemy się przez obrazki. W takim przypadku trudno, żeby polityka była inna. Ludzie pamiętają symbole, jak wibrator, świński ryj czy wypita mała butelka wódki. Nawet ostatnio pytałem ludzi na jakimś spotkaniu, z czym im się kojarzę, to wymienili właśnie te trzy rzeczy. I teraz tak: albo posługujemy się tym dla jaj albo na poważnie. Ja miałem może ze dwa wystąpienia, które były dla jaj. Reszta, jak te z wibratorem czy świńskim ryjem, były na serio.

- Proszę dokończyć zdanie: gdyby wszyscy posłowie byli jak Palikot, to...
- ... świat też byłby lepszy (śmiech).

- A widzi Pan na scenie politycznej miejsce dla takich osób, jak Doda, Jola Rutowicz, Krzysztof Ibisz?
- Oni nie mają intencji politycznych, oni są nastawieni na karierę rozrywkową.

- Intencje są różne, ale metody podobne do stosowanych przez pana.
- I to jest właśnie zasadnicza różnica. Ja się posługuję częściowo ich metodami, ale do absolutnie innych celów.

- Jest pan jednym z najbogatszych Polaków. Po co panu polityka?
- 17 lat zajmowałem się biznesem alkoholowym i można sobie zadać pytanie: "ile lat można produkować wódkę czy wino?". Stworzyłem popularne marki wina, odratowałem Żołądkową Gorzką. Co ja mogłem jeszcze zrobić w tym biznesie?
- Zarabiać.
- To jest ważne, ale nie kluczowe. Ludzie mają także potrzebę robienia czegoś więcej. Człowiek nie może być szczęśliwy, jeśli nie działa na rzecz dobra wspólnego. Poseł PiS-u podał mnie do prokuratury o obrazę Ducha Świętego. Spytałem prokuratura, czy wie, jaka jest definicja kanoniczna obrazy Ducha Świętego? A brzmi ona tak: obraza Ducha Świętego to nie zrealizować całego tkwiącego w człowieku talentu (śmiech).

- Pan to sobie wziął do serca?
- Jak człowiek ma w sobie taki talent, że przyciąga ludzi, a oni go słuchają, to znaczy, że ma coś do zrobienia na ziemi. Poza tym moment jest niezwykły, Polska ponownie może wyrwać się w stronę zachodu.

- A gdyby w życie weszły wszystkie pana plany i gdyby weszły dzięki panu, ale nikt by nie wiedział, czyja to zasługa? Poszedłby pan na to?
- Oczywiście, że tak.

- Nie czułby pan niedosytu?
- Wiadomo, że ego w polityce jest obecne i normalne, ale nie kluczowe. Przez pięć lat broniłem jak lew Platformy, a ona mnie zawieszała, zwalniała, karała.

- I wychowała sobie na piersi żmiję?
- To byłoby kuriozalne stwierdzenie. To raczej była moja pierś, na której wychowała się Platforma. Ja byłem zawsze na pierwszej linii frontu.

- To pan wychował żmiję?
- (śmiech) Ja tego nie powiem w taki sposób. Platforma ma wspaniałe dokonania, zatrzymała PiS, ruszyła budowę autostrad, dobrze poradziła sobie w kryzysie,...

- Czyli, skoro było tak świetnie, odszedł pan i założył własną partię na polecenie Tuska, żeby osłabić rosnącą w siłę SLD?
- Nie, nie, no gdzie tam.

- A słyszał pan takie teorie?
- Słyszałem. Są absurdalne. Przecież odchodząc z partii, rezygnuję ze wszystkich funkcji. I twardo mówię: z PO odszedłem raz na zawsze. Z powodów ideowych. Bo PO przesunęła się w stronę PO-PiS.

- Ale co złego byłoby w tym, żeby pan i przypuśćmy 10-15 proc. partii PO przesuwało ją w lewo?
- My się staraliśmy to robić, ale potem stawialiśmy w konkretnych sytuacjach: lustracja, kastracja pedofilii, dopalacze, in vitro. W tych wszystkich sprawach PO decyduje się na kroki konserwatywne. Nasze wołanie nic nie dawało, a teraz, kiedy założyłem partię, dużo się w PO zmieniło w tę stronę, o którą my walczyliśmy.

- Działa duch Palikota.
- No tak. Być może jest tak, że trzeba wyjść na zewnątrz i postraszyć liderów, żeby coś zrobili.

- Żałuje pan jakichś słów?
- Żałuję tego, że zarzucałem Jarosławowi Kaczyńskiemu, że jest ukrytym gejem, choć to jest według mojej najlepszej wiedzy psychologicznej prawda. I to jest skandalem, że mając takie preferencje, jest szefem partii nacjonalistycznej, ksenofobicznej i nastawionej anty do mniejszości seksualnych. Bo oczywiście nic by mi to nie przeszkadzało, gdyby był w SLD czy w Ruchu Poparcia. Ale mimo wszystko ten temat dzieli ludzi, dlatego niepotrzebnie o tym mówiłem.

- Dziękuję.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska