Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jarosław Kaczyński zaczynał od... żużla

Czesław Wachnik 68 324 88 29 [email protected]
Jarosław Kaczyński urodził się w 1949 r. w Warszawie. Doktor nauk prawnych, założyciel i prezes Porozumienia Centrum oraz Prawa i Sprawiedliwości. Od 14 lipca do 16 listopada 2007 prezes Rady Ministrów. W 2010 r. kandydat na urząd Prezydenta RP. Jest kawalerem, mieszka w Warszawie.
Jarosław Kaczyński urodził się w 1949 r. w Warszawie. Doktor nauk prawnych, założyciel i prezes Porozumienia Centrum oraz Prawa i Sprawiedliwości. Od 14 lipca do 16 listopada 2007 prezes Rady Ministrów. W 2010 r. kandydat na urząd Prezydenta RP. Jest kawalerem, mieszka w Warszawie. Paweł Janczaruk
Jarosław Kaczyński przed tygodniem odwiedził szkołę w Wężyskach, niedaleko Krosna Odrzańskiego. Nie spotkał się z mieszkańcami, bo... - Zabrakło czasu - tłumaczy.

- Zacznijmy nieco swobodniej, bez polityki. Z czym kojarzy się panu Stal Gorzów i Falubaz Zielona Góra?- Oczywiście, że z żużlem. Pierwsze zawody sportowe, jakie w życiu oglądałem, to rok 1954 i mecz żużlowy. W Warszawie, bo wtedy w stolicy działał klub żużlowy.

- No to ciąg dalszy lokalnego sprawdzianu: droga S3, Odrzanka?- Droga S3, czyli ekspresowa, powinna być zbudowana już przed laty. Dla mnie to trasa prowadząca niemal równolegle do granicy zachodniej. Jeśli dobrze pamiętam, prowadzi do Lubawki. Często myślę tak: niech ten Niemiec, Holender czy Francuz wjeżdżający do Polski, nie widzi cywilizacyjnej różnicy. Dlatego powinien jechać autostradą lub drogą szybkiego ruchu. Podobnie jest z Odrzanką, linią kolejową ze Śląska do Szczecina. Też powinna być dawno unowocześniona.

- Zdał pan celująco, ale zanim przejdziemy do polityki... Rozmawiamy po pana wizycie na Ziemi Lubuskiej, a konkretnie w Zespole Szkół w Wężyskach, koło Krosna Odrzańskiego. Z jakimi wrażeniami pan wyjeżdża?- Jestem pod wrażeniem zarówno szkoły, którą odwiedziłem, jak też wysokiego poziomu dyrektor i kadry nauczycielskiej. To pokazuje, że nawet w tak trudnych czasach mamy potencjał, by Polska się rozwijała, by w Polsce więcej budowano. Kilka razy się z taką sytuacją spotkałem, ale chyba pierwszy czy drugi raz na ziemiach popegeerowskich. I dlatego się dziwię, że szkołę chciano zlikwidować. Gdyby tam było 30 uczniów, to zrozumiałe. Ale jest ponad 200. Na Żoliborzu też jest szkoła z 200 uczniami, ale nikt nie zamierza jej likwidować.

- Ludzie dowiedzieli się, że pan przyjedzie, przed szkołą zgromadziło się ponad 100 osób. Wielu miało żal, że prezes PiS z nimi nie porozmawiał, nie wyszedł do nich, nie zapytał o ich problemy...- Problem polega na tym, że miałem pojechać jedynie na konferencję prasową, bo o całym konflikcie nie wiedziałem. A później dowiedziałem się od pani dyrektor o zamiarze likwidacji szkoły, o tym, co działo się w lutym. Zostałem też zaskoczony spotkaniem z nauczycielami. Stąd na więcej zabrakło czasu. Mam nadzieję, że w przyszłości będę mógł się spotkać z mieszkańcami i porozmawiać.

- Trzymamy za słowo i przechodzimy do polityki. W wyborach prezydenckich dostał pan ponad 40 procent głosów. Dziś PiS w różnych sondażach ma kłopoty z uzyskaniem 20 procent. Dlaczego?- Sondaże, a raczej ich część, są pozbawione powagi. W tych poważnych nie mamy kłopotów z przekroczeniem progu 30 procent, a przypomnę, że w pierwszej turze wyborów prezydenckich uzyskałem 36-procentowe poparcie. Obecnie w sondażach, które uważamy za najbardziej wiarygodne, dostajemy 34 procent. A Platforma Obywatelska 37 procent, więc nie jest źle.

- Profesor Jadwiga Staniszkis zarzuca, że przy układaniu list wyborczych był pan zbyt sentymentalny.- Myślę, że chodzi o to, że ja popieram ludzi, którzy byli ze mną, kiedy mieliśmy niewielkie szanse, by zaistnieć politycznie, a więc w czasach Porozumienia Centrum. Jestem w Lubuskiem, toteż wspomnijmy chociażby Marka Asta. Niektórzy uważają, że to źle, że to słabi ludzie. Twierdzę, że jest odwrotnie, to są ludzie najsilniejsi. Cenię profesor Staniszkis, ale w tej sprawie mam inne zdanie.

- A nie jest błędem, że na listach wyborczych znalazło się wielu ludzi kojarzonych z tragedią smoleńską? Czy to, że ktoś stracił męża czy brata, to powód, by zajął się polityką?- Dlaczego pan mówi, że wielu? Trafiła pani Merta, pan Melak na listę senatorską, pani Kurtyka i pani Gosiewska, też na senatorską. A przecież kandydatów jest ponad tysiąc. Dlatego mówienie, że osób tych jest dużo, jest mocno nieprawdziwe.

- Media donoszą, że były wiceszef CBA Maciej Wąsik zatankował paliwo i odjechał bez płacenia. Czy taka osoba powinna kandydować do Sejmu?- Dobrze, że padło takie pytanie. Proszę pana, kto kradnie paliwo w ten sposób, że wyjmuje kartę kredytową, wręcza ją ekspedientce, a później, po pobraniu z tej karty należności, spokojnie odjeżdża? Przecież Wąsik nie jest samobójcą, na karcie było jego nazwisko, numer. Ekspedientka się pomyliła, a Wąsik, jak pewnie wielu ludzi, nie spojrzał na rachunek i sobie wyszedł. Nie patrząc, że zapłacił tylko za papierosy i napoje, ale nie za paliwo. Tu nawet trudno mówić o jego gapiostwie, raczej o gapiostwie pracownika.

- Czy dojdzie do debaty Tusk - Kaczyński?- Ja niczego z góry nie wykluczam. Ale dziś jest tak, że po pierwsze chcemy debaty merytorycznej, a do tego konieczny jest program. Po drugie, chcieliśmy prowadzić debatę w siedzibie naszej partii, w dobrych warunkach, ale to zostało odrzucone. Nie bardzo wiem dlaczego. To nie tak, że siedziba naszej partii to kazamaty. Nikt nie zamierzał rozmówców upokarzać czy robić im krzywdy. Wszyscy mieliby równe prawa. Ale to zostało odrzucone, przedstawiciele rządu chcą rozmawiać na swoich warunkach, na terenie mediów, które im sprzyjają. Na to my się nie zgodzimy. Ale niczego dziś w sprawie debaty nie mogę wykluczyć. O wszystkim zadecydujemy po 10 września, kiedy zobaczymy program.

- Waldemar Kuczyński zarzuca, że chce pan rozwalać czy też rozwiązywać sądy, że PiS-owi brakuje kadry gospodarczej...- On mi tyle rzeczy zarzuca, że trudno to komentować. Jeśli ktoś ma obsesję na moim punkcie, to ja na to nic nie mogę poradzić.

- Czy mówienie, że w Polsce nic w ostatnich latach nie zrobiono - a często takie opinie słyszy się ze strony działaczy PiS - nie jest nadużyciem, a nawet fałszowaniem rzeczywistości?- Ale nikt tego nie powiedział. My jedynie mówimy, chociażby w trakcie ostatniego procesu sadowego, że to, co zbudowano, jest w dużej części naszą zasługą. To konsekwencja naszych projektów czy pomysłów, a rządowi pozostała część najłatwiejsza, a więc prowadzenie samej inwestycji. To tak, jak w Warszawie. Wszyscy kojarzą Krakowskie Przedmieście z panią Gronkiewicz. Ale to zostało przygotowane przez jej poprzedników, chociażby mojego brata i innych. Natomiast za jej czasów trwała budowa.

- Dziękuję.

Motoryzacja do pełna! Ogłoszenia z Twojego regionu, testy, porady, informacje

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska