Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jazzmani nagrywają płytę w Gorzowie

Renata Ochwat
Jazzmanom podoba się, że nagrywają w klubie, który ma odpowiednią renomę w jazzowym światku i kapitalny wręcz klimat do pracy. Krążek powinien ukazać się w drugiej połowie tego roku.
Jazzmanom podoba się, że nagrywają w klubie, który ma odpowiednią renomę w jazzowym światku i kapitalny wręcz klimat do pracy. Krążek powinien ukazać się w drugiej połowie tego roku. fot. Aleksander Majdański
Jazz Club Pod Filarami zamienił się w studio nagrań. Polsko-amerykańska płyta ukaże się za pół roku. Nagrania potrwają jeszcze we wtorek.

- To jest mój polski dom. A kiedy się dowiedziałem, że jest tu tak wspaniały instrument, wybór miejsca był prosty - mówi Mack Goldsbury, amerykański saksofonista, który do nagrania zaprosił znakomitych muzyków.

Nutki się zgubiły

Zamiast stolików ustawionych w rzędy, na środku Filarów stoi konsoleta realizatorów dźwięku. Siedzi za nią młode małżeństwo Katarzyna Palicka-Kozłowska i Eryk Kozłowski. Ustawiają wszystkie potrzebne parametry, aby uzyskać jak najlepszą jakość dźwięku. Na scenie przy nowiutkim fortepianie marki Steinway and Sons próbne nuty wygrywa Reggie Moore, nowojorski pianista, który grał z całą czołówką jazzu.

Przy jednym nielicznych stolików gorzowski kontrabasista Krzysztof Ciesielski szuka zapisanej kompozycji. Znajduje jakiś brudnopis. - Nie, to nie te - mówi Mack Goldsbury. Po chwili Krzysztof Ciesielski stwierdza z rezygnacją, że nutki się zgubiły. Ale to też nie jest problem, bo Mack siada i po chwili nowy zapis jest gotowy.

W tym samym czasie perkusista Roman Ślefarski najpierw na zimno próbuje wygrywać jakieś pasaże. Potem siada za barykadą odgradzającą go od reszty muzyków, zakłada słuchawki i zaczyna ustawiać się pod potrzeby nagrania.

Także do nagrania przygotowuje się trębacz Maciej Fortuna. Jeszcze chwila trwa kakofonia dźwięków, potem gasną światła, robi się cicho jak makiem zasiał i zaczyna się nagranie. Muzycy zostają w swoim świecie.

Plany sprzed lat

Płyta, którą nagrywa polsko-amerykańska ekipa to realizacja planów z 2005 r. Wtedy to w Gorzowie odbyły się międzynarodowe warsztaty muzyczne wymyślone przez nieżyjącego już Kubę Florka. Muzycy byli uczestnikami, a Mack Goldsbury jednym z wykładowców. - To wtedy już zapadła decyzja, że chcemy nagrać wspólną płytę, teraz nadarzyła się okazja - opowiada Maciej Fortuna.

Wcześniej, bo rok temu Mack nagrał w Gorzowie, w Teatrze Osterwy pierwszy krążek. Na scenie towarzyszyli mu wówczas muzycy Filary Jazz Trio w składzie: Dawid Troczewski - fortepian, Krzysztof Ciesielski - kontrabas i Ireneusz Budny - perkusja. Płyta ma bardzo dobre recenzje.

- Mam nadzieję, że teraz też tak będzie - mówi Bogusław Dziekański, szef gorzowskich Filarów, który muzykom zapewnił maksymalnie dobre warunki.

A jazzmanom podoba się, że nagrywają w klubie, który ma odpowiednią renomę w jazzowym światku i kapitalny wręcz klimat do pracy. Krążek powinien ukazać się w drugiej połowie tego roku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska