Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jeden gol wystarczył Wiśle Płock by pokonać KS Polkowice

Konrad Kaptur
Trener Janusz Kudyba w swoim drugim meczu w roli szkoleniowca KS Polkowice musiał przełknąć gorycz porażki.
Trener Janusz Kudyba w swoim drugim meczu w roli szkoleniowca KS Polkowice musiał przełknąć gorycz porażki. Konrad Kaptur
Podopieczni trenera Janusza Kudyby rozegrali niezłe spotkanie. Popełnili jednak jeden błąd, który kosztował ich utratę choćby punktu. W roli kata wystąpił niechciany w poprzednim sezonie w Polkowicach Kamil Biliński.

Gdy Biliński przychodził do Polkowic wiązano z nim spore nadzieje. Zdolny napastnik miał na Kopalnianej strzelać regularnie bramki, a także stać się ważnym punktem drużyny prowadzonej przez Dominika Nowaka. Niestety w szeregach czarno-zielonych grał źle i po rundzie jesiennej postanowiono się z nim rozstać. Piłkarz trafił do drugoligowej Wisły Płock i tam odżył. W rundzie wiosennej strzelił 12 goli i awansował do I ligi. Dla niego mecz z KS Polkowice był pojedynkiem wyjątkowym, bo chciał udowodnić, że niesłusznie zrezygnowano z jego usług. W 23. minucie Patryk Kamiński dograł idealna piłkę do Bilińskiego, a ten bez najmniejszych problemów pokonał Szymańskiego i wyprowadził swój zespół na prowadzenie. Jak się później okazało była to decydująca akcja meczu. Co prawda zarówno jeden, jak i drugi zespół miał jeszcze swoje szanse, ale wynik nie uległ zmianie. Najbliższy zdobycia gola był napastnik z Polkowic Grzegorz Podstawek, który jeszcze w pierwszej połowie popisał się efektownym uderzeniem z dystansu, po którym piłka trafiła w boczną siatkę bramki gospodarzy. W drugiej odsłonie meczu bliski szczęścia był piłkarz gospodarzy Grzegorz Sekulski, który w 75.minucie huknął niczym z armaty z odległości 25 metrów, ale piłka trafiła w słupek bramki Sebastiana Szymańskiego. Ostatecznie mecz zakończył się jednobramkowym zwycięstwem gospodarzy. Komplet punktów wywalczony w spotkaniu z KS Polkowice pozwolił zespołowi z Płocka opuścić strefę spadkową. Z kolei polkowiczanie wrócili na ostatnie miejsce w tabeli, bo zajmująca je dotychczas Olimpia Elbląg bezbramkowo zremisowała ze swoim imiennikiem z Grudziądza.

- Przed meczem uczulałem zawodników, że musimy grać bardzo uważnie, bo jedna akcja może rozstrzygnąć losy pojedynku. Tak też się stało. Popełniliśmy błąd w ustawieniu będący wynikiem kontuzji Krzysztofa Kazimierczaka. Szkoda punktów, bo nasza gra nie wyglądała źle. Musimy wyciągnąć wnioski i pracować nad tym, by w przyszłości unikać podobnych sytuacji - powiedział nam Janusz Kudyba, trener KS Polkowice.

Kolejnym rywalem polkowiczan będzie Olimpia Grudziądz. Ten mecz zostanie rozegrany już w środę, na stadionie przy ulicy Kopalnianej. Początek o 18.

Wisła Płock - KS Polkowice 1:0 (1:0)

KS Polkowice: Szymański - Bancewicz, Nowak, Salamoński, Kazimierczak (9. Kocot) - Piotrowski (70. Bryła), Janus, K. Wacławczyk, Peroński - Podstawek (75. Więzik) Piątkowski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska