Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jedyni na parkiecie

ARTUR RYNKIEWICZ 722 57 72 [email protected]
- Ludzie mają dziś mało kasy. Bawią się tak, jak umieją. Chłopaki wyrywają laski, odwrotnie mało kiedy. Bez piwka się nie obejdzie. Parkiet zapełnia się o 23.00, pustoszeje nad ranem. Cieszę się, że ludzie tańczą, bo z tym różnie dziś bywa. Tańczą nawet ci, którzy tańczyć nie umieją. Nikt się nie krępuje - mówi 23-letni Paweł Przygocki, dj Paradox, rozkręcający imprezę w Studni.

Sobota wieczór. Godzina 20.30. Pub Studnia. Na razie spokój. Muzyka zabrzmi o 21.00. Tworzą się nieformalne grupki. Kilka par, znajomi, dwóch - trzech samotników sączących leniwie piwo przez słomkę. Przy stolikach dziewczyny, które w ogóle nie interesują się próbującymi ich poderwać kilkoma kolesiami. Może dlatego, że już mają nieźle w czubie. Dj punktualnie zaczyna pracę. Przez pierwsze dwie piosenki parkiet świeci pustkami. Ale już przy trzeciej jedna z par zaczyna się bawić. Po chwili siadają. Widać, że są zmęczeni, jednak uśmiech nie znika z ich twarzy.

Jedyni na parkiecie

- Taniec to uwolnienie emocji, zużycie energii, relaks, miła zabawa. Lubimy tańczyć, choć do profesjonalizmu nam daleko. Nie obchodzi nas to. Każdy tańczy tak, jak umie. I to się dziś naprawdę liczy. Jeśli masz wyczucie rytmu, dobrze się czujesz i taniec sprawia ci radość, jesteś u siebie. Nie krępuje nas niedoskonałość, że czasem coś się nie uda. Potrafimy tańczyć w parze i jak mamy ochotę, to tak tańczymy. Tańczenie solo nie jest złe, ale w parze też ma swoje uroki - mówi Rafał spod Słubic. Jego dziewczyna Magda mieszka w Zielonej Górze. Spotkali się w Gorzowie, bo tak im wygodniej. - Przyjeżdżamy co tydzień, dwa. Muza jest fajna. Jak słyszę Britney Speras albo J. Lo., mam ochotę uciec jak najdalej - mówi dziewczyna.
Obydwoje uważają, że jak muzyka nie pasuje, siada się do stolika. Jak jest OK, to się tańczy. I gdy z głośników dobiega hit ostatnich tygodni list przebojów: Axel F. - Crazy Frog, podrywają się szybko do tańca. Znów są jedynymi na parkiecie. To im jednak nie przeszkadza. W ogóle nie patrzą na innych. Mają siebie.

Za ręce - to obciach

22.00. Na parkiecie wciąż niewiele się dzieje. Wszyscy czekają aż inni pójdą w tany. Pięć stolików za Rafałem i Magdą siedzą gorzowianki Kinga i Agata. Siedzą i sączą spokojnie soczek bananowo - porzeczkowy. - Na razie rozmawiamy i rozkoszujemy się chwilą. Może skusimy się na taniec, ale to dopiero za jakiś czas. Jak ludzie się rozruszają. Tańczymy solo. Nawet gdybyśmy przyszły z chłopakami, i tak tańczyłybyśmy oddzielnie. To znaczy razem, a jednak osobno - mówi Agata i śmieje się, bo przypomina sobie piosenkę Ich Troje o tym samym tytule.
Osobno, bo bez trzymania się za ręce. - To dziś obciach. Mało kto tak tańczy. Może dlatego, że niewielu tak naprawdę tańczyć potrafi - podkreśla Kinga. Dziewczyny lubią dance, techno, czarną muzę. Najlepsze są jednak stare przeboje: lata 80., 90. To według nich esencja dobrej muzyki. Aż chce się tańczyć. - Różnica jest taka, że dziewczyny zazwyczaj przychodzą się pobawić, a faceci, żeby kogoś wyr-wać. Do tego wypijają morze alkoholu, jakby nie mogło się bez tego obejść. I jak tu się normalnie bawić? - pyta ironicznie Agata. 22.30. Parkiet powoli się zapełnia. Chłopaki w dżinsach, półbutach lub adidasach, koszulkach lub koszulach.

Wystarczy, że jest fajna

Dziewczyny przeważnie w biodrówkach, odważniejsze w krótkich spódniczkach. Do tego buty na obcasie, rzadziej klapki. Bluzki na ramiączkach, biust maksymalnie wyeksponowany. 24-letni Łukasz Korsak tylko czeka na takie okazje. - Jeśli dziewczyna jest fajna, i do tego sama, to dlaczego jej nie poderwać? Najgorzej, jak na dysk zlecą się gówniary:15-i 16-latki. Myślą, że nie wiadomo co, wyginają się na parkiecie jak struny, a mają jeszcze mleko pod nosem. Przyszedłem dziś w towarzystwie kolegów, bo chcę zapoznać fajne dziewczyny. Tyle, że starsze - mówi z uśmiechem. Nie zwraca uwagi na to, jak dziewczyna tańczy, bo - jak sam mówi - każdy tańczy, jak potrafi. Chodzi przecież o to, żeby się pobawić.
Jego o rok młodszy kolega, Daniel Dąbrowski jest mniej skory do rozmowy. - Piwko, taniec, koledzy. Jakoś sobie radzę - mówi niechętnie. Jak się jednak okazuje, to właśnie on "wymiata" na parkiecie. Tańczy bez oporów, bawi się w najlepsze. Łukasza nie widać. Może poznał już jakąś pannę...

Jedyni w duecie

Kilka minut przed północą. Na parkiecie wylęgarnia samorodków i talentów. W tańcu wyróżnia się blondynka. Tańczy naprawdę nieźle, tyle że w jednej ręce papieros, w drugiej pokal z piwem. Kilka innych dziewczyn bawi się w ten sam sposób. Z głośników dobiegają hity kapel sprzed lat, których nie ma, ale muza pozostała: Mr President, Dr Alban, Century, Alexia, C - Block czy Ace of Base.
Jakiś ruch w lewym kącie sali. To 21-letni Jakub Małecki okręca i wywija 19-letnią Justyną Rybak. Bawią się w najlepsze, choć dopiero co się poznali. Jako jedyni tańczą klasycznie, czyli za ręce. - Lubię tańczyć w parze. Taniec solo to nie taniec. Niewielu potrafi tańczyć w duecie, a szkoda. Ja bawię się po 2 - 3 piwkach, Justyna po jednym. Można i bez tego - mówi Jakub. Nauczył się tańczyć oglądając ,,Dirty Dancing’’. I taką też muzykę lubi. Jak słyszy techniawę, schodzi z parkietu. - Nie wiem, czy wytrzymam do rana. Jakub tak mną okręca, że aż mi w głowie wiruje. Ale jest fajnie, a to bardzo ważne - śmieje się Justyna.
Wychodzimy z klubu kilka minut po północy. Zabawa trwa w najlepsze. Nikt nie zwraca uwagi na to, że ktoś zbił pokala i piwo lepi się do butów. Pod ścianą tzw. "stacze", czyli ci, którzy boją się tańczyć i czekają, aż ktoś ich wybawi. Dwóch gości po czterdziestce pije piwo i zerka niewinnie na młode dziewczyny. Jedna para, reszta solo. Parkiet ma już swój klimat. Dj rozkręcił imprezę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska