Makrobiotyka - trudne słowo? Nie, jeśli wytłumaczymy, co ono oznacza. W języku greckim "macro" znaczy długi, "bios" to życie. Makrobiotyka jest zatem stylem życia polegającym na odpowiednim sposobie odżywiania. Makrobiotycy wierzą, że to, co jemy odbija się na każdym aspekcie naszego funkcjonowania. Na zdrowiu, dobrym samopoczuciu, szczęściu, nieszczęściu, chorobach. - Makrobiotyk wstaje rano i cieszy się, że zaczyna się kolejny dzień, w którym może się samorealizować. Dla nas nie ma gorszych i lepszych pór roku, gorszej i lepszej pogody. Nie jesteśmy od rana zmęczeniu, sfrustrowani, źli - mówi Kazimierz Kłodawski, który tydzień temu w środę rozpoczął w Gorzowie warsztaty gotowania dla zainteresowanych makrobiotyką. Dziesięciotygodniowy kurs ma w równym stopniu zaopatrzyć nas, uczestników, w wiedzę teoretyczną, jak i umiejętności praktyczne, bo w makrobiotyce podstawą jest równowaga.
Jakie są żelazne zasady diety?
* Jemy pokarmy nieprzetworzone, pełne. Takie, które nie zostały poddane obróbce termicznej lub chemicznej, do wyprodukowania których użyto metod naturalnych, np. - w sklepie wybieramy ciemny ryż, a nie biały. Ograniczamy kupowanie produktów w puszce, woreczkach, słoikach - zapomnijmy o ryżu, który gotuje się w woreczkach, bo to tak, jakbyśmy spożywali ugotowany plastik.
* Jemy warzywa i owoce sezonowe. Jeśli truskawki, to w czerwcu, a nie w styczniu. Teraz jest czas na dynię nazywaną słońcem na talerzu. Do każdego posiłku dodajmy wodorosty. Kierujmy się też żelazną zasadą - jemy tylko to, co rośnie na naszym terenie. Zrezygnujmy więc z cytrusów, które ochładzają organizm, obniżają odporność systemu immunologicznego. Zimą do diety włączmy warzywa kiszone i suszone.
* Nie używamy trzech białych trucizn:
- soli, jeśli już to tylko nierafinowaną czyli nieoczyszczoną.
- cukru, żadnego - białego, trzcinowego, muscavado. Słodzimy naturalnie: miodem, syropem klonowym, sodem jęczmiennym, syropem buraczanym.
- białej mąki
* Jemy tzw. całości pokarmowe, czyli pełne ziarno, warzywa ze skórką - pod warunkiem, że pochodzą z upraw ekologicznych.
* Jeśli oliwa to tylko extra virgin, czyli tłoczona na zimno.
Makrobiotycy wierzą, że nasze zdrowie w 70 proc. jest w naszych rękach. - Jeśli będziemy jeść pełne ziarno i warzywa nie będziemy odczuwać chronicznego zmęczenia. A zmęczenie jest podstawą wszelkich chorób - przekonuje Kazimierz Kłodawski. I radzi, żebyśmy zasady makrobiotycznej kuchni wprowadzali w swoim życiu stopniowo - nawet do trzech lat.
Można zacząć od sprawy najprostszej, czyli zmiany herbaty. - Najzdrowsza na świecie jest bancha kukicha, czyli herbata, którą się gotuje, a nie zaparza. Likwiduje nadkwasotę w organizmie - tłumaczy Kłodawski. Uzyskiwana jest z krzewów trzyletnich, a zbiera się ją w październiku. To herbata japońska, którą mogą pić półroczne dzieci i 100-letni staruszkowie. - Jedyna zasadowa, wszystkie inne wytwarzają w naszym organizmie kwasicę. A jeśli ph naszej krwi jest kwaśne, jesteśmy poddenerwowani, poirytowani. Jeśli ph jest słodkie - nic nam się nie chce, jesteśmy senni. A bancha kukicha czyni cuda - przekonuje ekspert zdrowego stylu życia.
KOLEJNE SPOTKANIE
Nieformalna grupa "Fanatycy Buchających Garów" oraz Gorzowskie Stowarzyszenie Studentów GieSS zapraszają na drugie spotkanie w ramach bezpłatnych warsztatów
gotowania z cyklu "Kuchnia-laboratorium życia" wg makrobiotyki. Początek o 17.00 w środę w "Piwniczce" przy ul. Składowej 11. Tym razem tematem będzie dieta dla mózgu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
