Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jego rodzina odleciała, a on pozostał sam. Mieszkańcy Przemysławia martwią się o bociana

Anna Moyseowicz
Anna Moyseowicz
Niektóre bociany odlatują nieco później od pozostałych.
Niektóre bociany odlatują nieco później od pozostałych. Czytelniczka
Jego bliscy odlecieli do ciepłych krajów, a on pozostał sam. Mieszkańców Przemysławia (gmina Krzeszyce) zaniepokoił bocian, który pozostał w domu, a właściwie w gnieździe. Co robić w takiej sytuacji? Jak się okazuje, w tej chwili najlepiej... nic.

Jeden bocian nie odleciał

- W gnieździe, które znajduje się niedaleko naszego domu było kilka bocianów. Jeden po prostu nie odleciał, nie wiem, z jakich przyczyn. Nie jest ranny, zlatuje na dół, chodzi po łąkach i szuka pożywienia - mówi Magdalena Grabowska-Cichoń. Jak dodaje, sprawa zaniepokoiła również innych mieszkańców, nikt jednak nie wie, jak najlepiej pomóc ptakowi. Bocian nie jest ranny i nie widać u niego żadnych obrażeń, ale jest coraz zimniej, a z czasem zacznie brakować mu również pożywienia.

Najlepszą taktyką jest brak reakcji

Jak zachować się w takiej sytuacji? Michał Bielewicz, Naczelnik Wydziału Ochrony Przyrody i Obszarów Natura 2000 w Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Gorzowie Wielkopolskim mówi, że najlepszą taktyką na tę chwilę jest po prostu brak reakcji i bierna obserwacja. - Jeżeli bocian nie wykazuje żadnego uszkodzenia ciała, swobodnie lata, nie ma uszkodzonej nogi, skrzydła, nie widać żadnego zwichnięcia, nie należy nic robić, a dokarmianie wręcz szkodzi, bo przetrzymuje tego ptaka na miejscu - tłumaczy. - Czasami w populacji zdarzają się tacy "maruderzy" albo ptaki młodsze, które nie zdążyły odlecieć we właściwym terminie, ale najprawdopodobniej we właściwym sobie czasie to zrobią. W żadnym wypadku nie należy bociana łapać, po prostu zostawić go w spokoju. Zgłodnieje i odleci - mówi.

Zobacz też: Gazeta Lubuska. Bocian połyka węża

Możliwe, że bocian jeszcze nabierze sił

Jak wyjaśnia Bielewicz, osobniki słabsze, młodsze, często te ostatnie z lęgu, bywają skazane przez Matkę Naturę na straty.

Te, które są silne, są w stanie przetrwać lot, lecą równomiernie, a słabsze osobniki nie mają takiej kondycji i siły. Możliwe, że ten bocian jeszcze ich nabierze, bo pokarmu na tę chwilę nie brakuje, są dostępne płazy, owady i gady, więc się nimi pożywia. Jeżeli uda mu się odbudować siłę, to podejmie decyzję o locie. Być może to po prostu kwestia wydłużonego czasu, może potrzebował dodatkowego miesiąca czy dwóch na decyzję o odlocie - mówi.

- Na ten moment wystarczy go obserwować. Pomoc w przypadku zdrowego zwierzęcia to ostateczność, bo czasami można zrobić mu więcej krzywdy, próbując go odłowić, niż pożytku. Kontakt z człowiekiem to dla niego ogromny stres i będzie uciekał, może się uszkodzić. I w żadnym wypadku nie należy go obecnie dokarmiać, bo zostanie w ten sposób tu dłużej przetrzymany. Chcemy im pomóc, a przez to, że ptaki są dokarmiane, nie odlatują, więc działamy negatywnie, nie uruchamia się wtedy instynkt odlotu.

A kiedy zacząć interweniować? Wówczas, gdy ptak nie może latać lub widać u niego uszkodzenie. A w tym konkretnym przypadku, gdy temperatura spadnie poniżej zera stopni Celsjusza i boćkowi może zacząć brakować pokarmu. Tymczasem, przynajmniej do końca października, najlepiej po prostu nie robić nic.

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska