Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jerzy Janowicz ostro „ładował” w Zielonej Górze, ale Polska nie sprostała Czechom

Cezary Konarski
Cezary Konarski
Tenisowa reprezentacja Polski przegrała w Zielonej Górze z Czechami 2:4.
Tenisowa reprezentacja Polski przegrała w Zielonej Górze z Czechami 2:4. Mariusz Kapała
Tenisowa reprezentacja Polski przegrała (2:4) w Zielonej Górze towarzyski mecz z Czechami. Wydarzeniem drugiego dnia spotkania był zwycięski powrót do gry Jerzego Janowicza. Polak wznowił karierę po długim czasie, w którym leczył kontuzję.

Polski zespół źle rozpoczął rywalizację z Czechami, bo po pierwszych, piątkowych (10 grudnia) grach przegrywał 1:2. Biało-Czerwoni byli w jeszcze gorszej sytuacji po pierwszym pojedynku dnia następnego. Bowiem Magdalena Fręch (104. miejsce w rankingu WTA) nie sprostała zdecydowanie wyżej sklasyfikowanej (na 48. lokacie) rywalce. Były jednak momenty, że grała bardzo dobrze. Ale to Tereza Martincova „wzięła” pierwszego seta (6:4), choć przegrywała w nim już 0:3. W drugiej partii znów początek należał do Polki, która prowadziła 3:1. Później jednak nie dała się doścignąć rywalce, ponownie przełamała jej serwis i ostatecznie triumfowała 6:2. W super tie-breaku reprezentantka Polski też długo przeważała, trzykrotnie prowadziła różnicą dwóch punktów. Ostatni raz 8:6. Kolejne punkty zdobywała już jednak tylko Czeszka, wygrała 10:8.

Magdalena Fręch: „Przetarłam się” po bardzo ciężkich tygodniach

- Wiedziałam, czego mogę od siebie oczekiwać. Wiadomo, były emocje, ale nie takie, jak w meczach o stawkę. Starałyśmy się z Terezą zapewnić niezłą dawkę emocji. Mecz był zacięty, ale przecież dramaturgia to jest to, co kibice lubią najbardziej – mówiła Magdalena Fręch. - W super tie-breaku za dużo zależy od dwóch-trzech piłek, czasem od jednej, więc jest sporo loterii. Jest to jednak forma skrócenia meczu i atrakcja dla kibiców. Nie można pozwolić sobie na odpuszczenie żadnej piłki. W Zielonej Górze „przetarłam się” po bardzo ciężkich tygodniach przygotowań. Wiadomo, że nie jest to jeszcze to, czego od siebie oczekuję, ale był to fajny przerywnik, a mam nadzieję, że poziom mojej formy niebawem będzie dużo większy.

Powrót do gry o punkty po długiej przerwie

Przy stanie 3:1 dla Czech na kort wyszli Jerzy Janowicz i Jiri Lehecka. Dla Polaka był to powrót do gry o punkty po długiej przerwie związanej z kontuzjami. Półfinalista Wimbledonu w 2013 roku i niegdyś 14 tenisista na liście ATP, nie grał około półtora roku. - To będzie świetne przetarcie przed właściwym powrotem i długo oczekiwana okazja do występu przed polską widownią – mówił Jerzy Janowicz przed meczem. W pierwszym secie gra długo była wyrównana, ale w końcówce przewagę osiągnął czeski tenisista, wygrał 6:3. Jerzy Janowicz grał dużo lepiej od początku drugiej odsłony, przełamał serwis rywala w czwartym gemie i prowadził 3:1. – Ładuj, Jurek! – krzyknął jeden z kibiców. – Ładuję! – odpowiedział reprezentant Polski i szybko zdobył kolejny punkt. Później już kontrolował grę. W super tie-breaku dwukrotnie osiągnął trzypunktową przewagę (7:4 i 9:6), ale Czech nie dawał za wygraną. Obronił m.in. dwie piłki meczowe, ale ostatecznie nie udało mu się dogonić reprezentanta Polski.

Tenisowa reprezentacja Polski przegrała w Zielonej Górze z Czechami 2:4.

Jerzy Janowicz ostro „ładował” w Zielonej Górze, ale Polska ...

Jerzy Janowicz: Jeśli bym przegrał, to i tak byłbym zadowolony

- Nie mogłem na nic narzekać, bo nie mogę jeszcze wymagać od siebie nie wiadomo, jak wysokiej formy po tak długiej przerwie – mówił Jerzy Janowicz. - Brakuje mi jeszcze grania, bo wiadomo, że mogę sobie trenować, mogę się przygotowywać, ale potrzebuję typowo ogrania meczowego, a mogę je zdobyć, jak samo określenie na to wskazuje, podczas meczów. Jestem więc zadowolony z tego, co mogłem z siebie dać w tym spotkaniu. Przed meczem był lekki stres, ale to nie był stres na zasadzie jakiegoś paraliżowania mojego organizmu. Związany był z adrenaliną, z emocjami meczowymi, z rywalizacją, testowaniem organizmu. Bo zawsze jest jakiś znak zapytania, czy organizm nagle nie powie, że meczu nie zagram. Jeszcze przyjemniej było po zakończeniu meczu. Nawet jeśli bym przegrał, to i tak byłbym z siebie zadowolony. W pierwszym secie czułem, że nie mam ogrania. W drugim czułem się pewniejszy, wiedziałem, co mam grać, było mniej chaosu, gra była bardziej uporządkowana. Spodziewałem się, że mój rywal zagra inaczej. Grał dobrze, ale nie miałem odczucia, że dominuje nade mną. Miałem wrażenie, że wynik będzie zależał od tego, co ja będę robił na korcie. To ciekawy zawodnik i na pewno ma przed sobą świetlaną przyszłość.

Mariusz Fyrstenberg: Wyszło naprawdę genialnie

- Wszyscy czekaliśmy na Jurka, życzyłbym każdemu takiego powrotu na kort po półtora roku bez gry na punkty – dodał Mariusz Fyrstenberg, trener męskiej reprezentacji Polski. – Jurek zagrał bardzo dobrze, niesamowicie się ruszał, jestem bardzo mile zaskoczony. Wyszło naprawdę genialnie, myślę, że za dwa-trzy miesiące będzie jeszcze lepiej.

W kwietniu 2013 roku w meczu Pucharu Davisa w Zielonej Górze polscy tenisiści pokonali RPA 3:1. Zwycięski punkt zdobył Jerzy Janowicz, pokonując Ruana Roelofse 4:6, 6:3, 6:1, 6:1. "Jerzyk" rozprawił się też z Jeanem Andersenem 6:4, 6:3, 6:3.Mecz Polska - RPA w zielonogórskiej hali CRS był pojedynkiem Grupy I Strefy Euro-Afrykańskiej Pucharu Davisa. W innych grach meczu Łukasz Kubot uległ Rikowi de Voestowi 3:6, 7:6 (7:3), 5:7, 4:6, a debel Mariusz Fyrstenberg - Marcin Matkowski wygrał z parą Rik de Voest - Jean Andersen 7:5, 7:6 (7:2), 7:5.ZOBACZ TEŻ: Jerzy Janowicz ostro „ładował” w Zielonej Górze, ale Polska nie sprostała CzechomPOLECAMY: Martyna Kubka: zielonogórska tenisistka na kortach Wimbledonu [ZDJĘCIA]WIDEO: Trening Jerzego Janowicza w Zielonej Górze przed meczem Polska-Czechy

W Zielonej Górze Jerzy Janowicz poprowadził Polaków do zwyci...

Nadzieje były, ale rywalki wygrały bardzo gładko

Po zwycięstwie Jerzego Janowicza, wynik meczu 2:3 pozostawiał ciągle nadzieję na to, że Polska może jeszcze pokonać rywala. Były jednak do spełnienia dwa warunki – należało wygrać rywalizację deblistek, a później triumfować w decydującej, podwójnej grze mieszanej. Nic z tego. Katarzyna Kawa i Alicja Rosolska nie sprostały faworyzowanym rywalkom. Rakieta numer jeden w światowym rankingu deblistek - Katerina Siniakova – oraz Tereza Martincova pozwoliły Polkom na wygranie tylko trzech gemów, zwyciężyły gładko 6:1, 6:2. W tej sytuacji rozegranie miksta okazało się zbyteczne.

Polska – Czechy 2:4

  • 10 grudnia - 1. mecz: Kamil Majchrzak - Jiri Vesely 1:2 (3:6, 6:4, 5:10), 2. mecz: Katarzyna Kawa – Katerina Siniakova 0:2 (4:6, 4:6), 3. mecz: Szymon Walków, Jan Zieliński – Jiri Vesely, Jiri Lehecka 2:1 (6:7, 7:6, 12:10).
  • 11 grudnia - 1. mecz: Magdalena Fręch – Tereza Martincova 1:2 (4:6, 6:2, 8:10), 2. mecz: Jerzy Janowicz – Jiri Lehecka 2:1 (3:6, 6:3, 10:8), 3. mecz: Katarzyna Kawa, Alicja Rosolska – Katerina Siniakova, Tereza Martincova 0:2 (1:6, 2:6).
Martyna Kubka na kortach Wimbledonu

Martyna Kubka: zielonogórska tenisistka na kortach Wimbledon...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

20240417_Dawid_Wygas_Wizualizacja_stadionu_Rakowa

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska