Konsorcjum powstało w latach 90. w USA. Jest obecne w 22 krajach Ameryki Północnej, Europy, Azji i Afryki. W 2005 r. otworzyło biuro w Szczecinie. O tym, że firma myśli o otwarciu siedziby w mieście pisaliśmy dwa tygodnie temu. Agnieszka Sobiak, pośrednik pracy z MBP, przeczytała ten artykuł.
- Dzięki gazecie dowiedzieliśmy się o planach firmy i postanowiliśmy udzielić jej wsparcia podczas rekrutacji. Przedsięwzięcie jest szansą dla osób, które poszukują pracy w charakterze specjalisty wsparcia technicznego - mówi A. Sobiak.
Firma zatrudni 100 osób, a docelowo nawet 250. Kusi zarobkami na poziomie 3,4-3,6 tys. zł brutto. To niemało, bo średnia pensja w Lubuskiem w lipcu wynosiła 2,8 tys. zł.
Czytaj też: Praca w regionie. Zawody skazane na bezrobocie
O tym, czy Stream Global Services zainwestuje w mieście dowiemy się w październiku. Poza Zieloną Górą pod uwagę brane są jeszcze Bydgoszcz i Opole. Centrum będzie obsługiwać klienta niemieckojęzycznego.
- Szukamy osób z bardzo dobrą znajomością niemieckiego, które radzą sobie z użytkowaniem sprzętu komputerowego i elektroniki. Ważne są też cechy osobowościowe: komunikatywność, otwartość, chęć do pracy w zespole – wyjaśnia Ewa Ościńska, menadżer Stream Global Service.
Tydzień temu kandydaci pisali testy z gramatyki jez. niemieckiego oraz techniczne, sprawdzające ich predyspozycje do przyswajania wiedzy z zakresu nowych technologii.
Jak im poszło? Do egzaminu pisemnego przystąpiły 83 osoby. Do drugiego etapu zakwalifikowało się 83 procent z nich.
- To dobry wynik. Podczas rozmowy w małej 3-4 osobowej grupie sprawdzamy osobowość kandydatów i umiejętności językowe m.in. płynność wypowiedzi w języku niemieckim - tłumaczy E. Ościńska.
Na czym będzie polegać ta praca?
Jeśli użytkownik elektroniki będzie miał problem z komputerem albo nawigacją satelitarną, konsultanci pomogą mu przez telefon, mailem lub na czacie. Technicy zdiagnozują przyczynę awarii sprzętu, zamówią części wymienne i zorganizują wizytę serwisanta w domu klienta.
Kandydaci trochę się denerwują przed rozmową kwalifikacyjną.
- Chciałabym używać niemieckiego na co dzień. Po studiach, jeśli nie dostanie się etatu w szkole, to nie ma szans na kontakt z językiem. Zresztą nauczając używamy tylko najprostszych zwrotów. W Global Service mogłabym poznać język techniczny. Poza tym interesuję się informatyką - mówi Kamila.
I dodaje, że jest przygotowana na nowe wyzwania, bo ukończyła kursy komputerowe, a języka uczy się od szesnastu lat.
Dianę z Zielonej Góry przyciągnęły wysokie zarobki.
- Mogłabym zarobić więcej niż w obecnej pracy– mówi nasz rozmówczyni.
Mirosław Konieczny niedawno stracił pracę.
- Mówię biegle po niemiecku i znam się na komputerach – tłumaczy swój wybór.
Małgorzata z Nowej Soli jest dobrej myśli. - Język znam, sprawy techniczne nie sprawiają mi trudności. Mam doświadczenie w obsłudze klienta. W woj. lubuskim jest dużo osób, które znają język niemiecki, a niewiele jest dla nich pracy. Może to się zmieni?
Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?