Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jeśli Wrocław straszy ligę, ściągając Oskara Bobera - to o czymś świadczy

Redakcja
Szymon Kozica
Szymon Kozica
Na początek podziękowania. Dla wszystkich naraz i każdego z osobna. Za urodzinowe życzenia, które przyjmowałem z nieukrywaną przyjemnością. Gdyby spojrzeć przez pryzmat żużla, winszowali mi kibice Falubazu, Stali i Unii. I oczywiście grono wspaniałych ludzi, których „szlaka” ani ziębi, ani grzeje.

„Ty stary dziad już jesteś” - oceniłem (no, może zbyt pochopnie) jakiś czas temu zaprzyjaźnionego fana Falubazu, któremu strzeliła czterdziestka. „Odezwał się dużo młodszy... Tobie też niewiele brakuje. I niedługo ci to przypomnę” - usłyszałem w odpowiedzi. Czas leci, a kolega coś nie przypomina... Ale niebawem będzie triumfował, bo to już moje ostatnie podrygi przed czwartym krzyżykiem. Urodziłem się w roku, w którym Wiesław Patynek opędzlował Andrzeja Huszczę i Romana Jankowskiego w finale młodzieżowych mistrzostw Polski. Równo 22 lata po tym, jak na świat przyszedł wyśmienity startowiec ze Śmigla (zmarł w swoje 50. urodziny).

Dobra, dość rebusów. Przyznam, że przez kawał weekendu czekałem na odwiedziny kibica Falubazu, który z wizytą zapowiadał się już od piątku. Tymczasem weekend minął, a koleżki ani widu, ani słychu, ani czuciu (tak by to chyba wypadało dopasować). Ja wiem, że z takim tam-tamem, na którym kapota się nie dopina, a oblec się można jeno w plandekę od jelcza, to trudno się dokulać. No, ale w dwa dni powinien się sprawić. Szkoda, bo pogadalibyśmy o żużlu, a najwięcej pewnie o juniorach. To ciekawy temat jest. Dawno nie zanosiło się na sezon tak wyzuty z młodych gwiazd (Maksym Drabik to wyjątek potwierdzający regułę, Kacpra Woryny nie biorę pod uwagę). Wiele wskazuje na to, że wystarczy mieć przyzwoitą parę plus atut własnego toru i już można liczyć na kokosy w II wyścigu. To nie czasy, że w program wpisywało się Patryka Dudka, Bartosza Zmarzlika, Piotra Pawlickiego czy Pawła Przedpełskiego i z rezerwy szachowało się rywala. W tym roku błyskotliwego łatania dziur w składzie juniorami raczej się nie spodziewajmy. Jeśli Wrocław straszy ligę, ściągając Oskara Bobera z Łodzi - to o czymś świadczy. Jeśli Toruń robi wszystko, a nawet więcej, by Daniel Kaczmarek (wiem, że to mistrz Polski) wyrwał się z Leszna - to o czymś świadczy. Jeśli coraz częściej łapiemy się za głowę, słysząc nazwiska chłopców, którzy znajdą się w ekstraligowych składach - to o czymś świadczy. Na szczęście, młodzieżowcy Falubazu i Stali w tym towarzystwie wyglądają całkiem solidnie. A taka sytuacja ma też plusy. Myślę, że możemy być świadkami eksplozji jakiegoś talentu. Mam nawet swoich faworytów...

Żeby w miarę zgrabnie zakończyć dywagacje na temat weteranów i juniorów, dodam, że wczoraj trzymałem kciuki za Ole Einara Bjørndalena podczas mistrzostw świata w biathlonie w Hochfilzen. I jest brąz! 43 lata, z czego 34 na ośnieżonych trasach, 45 medali mistrzostw świata (chyba) - oto jest wielki Norweg. Tego samego dnia wielki powrót zaliczyła i po brąz sięgnęła Daria Domraczewa, żona Bjørndalena. Coś wspaniałego! Sorry, ale to, z jakiego kraju pani Daria pochodzi, nie ma dla mnie żadnego znaczenia.

Zobacz też: Żużlowcy na lodzie, czyli zawody "Speedway on ice" pod Gnieznem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska