Ani gminy, ani przedsiębiorstwa wodociągowe nie wywiązują się właściwie z obowiązku dostarczania wody pitnej mieszkańcom - taki wniosek można wysnuć z lektury wyników inspekcji oddziału Najwyższej Izby Kontroli w Zielonej Górze. NIK skontrolowała dziewięć z 82 lubuskich gmin. Wynik działań inspektorów okazał się na tyle niepokojący, że minister środowiska postanowił sprawdzić sposób gospodarowania wodą pitną w całym kraju. W woj. lubuskim skontrolowano gminy: Dobiegniew, Drezdenko, Gozdnicę, Kożuchów, Rzepin, Skwierzyna, Słubice, Szprotawa i Strzelce Krajeńskie.
Jakie są ustalenia inspektorów NIK? Gminy nie kontrolują sposobu odprowadzania ścieków. Zdarza się, że przelewające się szamba sąsiadują z ujęciami wody pitnej o zaledwie kilkanaście metrów, jak w Strzelcach Kraj. W efekcie w wodzie płynącej z kranów występują bakterie z grupy coli. Woda jest do tego marnotrawiona na potęgę. W niektórych gminach, jak w Gozdnicy, nie szukano nawet przyczyn strat, tylko dopisywano je do rachunków, które płacili odbiorcy! - Woda u nas jest nie tylko droga, jest też złej jakości. Mieszkamy w małej mieścinie, gdzie nie ma pracy, a za usługi wodociągów płacimy jak w wielkiej metropolii – złości się Danuta Mroziewicz z Gozdnicy.
W ciągu 30 miesięcy zmarnowano w dziewięciu gminach tyle wody, ile mieści się w 8 tys. basenów olimpijskich! Zapłacili za to mieszkańcy...
Zobacz też: Co i ile pić, aby zaspokoić pragnienie w trakcie upałów
źródło: Agencja TVN/x-news
Więcej o tym przeczytasz w piątek, 9 września, w papierowym wydaniu "Gazety Lubuskiej" oraz w serwisie plus.gazetalubuska.pl
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?