Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jest podnośnik, ale potrzeb jest znacznie więcej. Kto może pomóc?

Małgorzata Trzcionkowska 68 377 02 20 [email protected]
Pani Maria Kuć jest wdzięczna ludziom dobrej woli za pomoc w zakupie podnośnika. Ale potrzeb jest znacznie więcej.
Pani Maria Kuć jest wdzięczna ludziom dobrej woli za pomoc w zakupie podnośnika. Ale potrzeb jest znacznie więcej. Małgorzata Trzcionkowska
Pani Maria Kuć z Żagania ma blisko 70 lat. Od piętnastu lat jest przykuta do swojego łóżka i skazana na wózek inwalidzki. Wcześniej poruszała się o kulach i z westchnieniem wspomina tamte czasy.

Jej głównym problemem jest pęknięcie kręgosłupa, udar, który przeszła i inne dolegliwości. Do tego cierpi na cukrzycę i chorobę nerek, spowodowaną kamienicą żółciową. Żeby móc w miarę funkcjonować, musi 3 razy w tygodniu korzystać z dializ. Bez nich nerki by nie pracowały.

Pomocą i oczkiem w głowie jest niepełnosprawny intelektualnie, 46-letni syn Krzyś, który bardzo pomaga swojej mamie. Kobieta ma windę na balonie. Kiedyś była na korbę, którą kręcił, żeby opuścić mechanizm mąż pani Marii. Po jego śmierci kobieta została uwięziona w czterech ścianach, bo ani ona, ani jej syn nie byli w stanie uruchomić windy.

Po wielu perypetiach udało się zdobyć i zamontować dźwig elektryczny, który można obsługiwać niepełnosprawna i Krzyś. Z czasem choroba pani Marii zaczęła postępować i nawet najdrobniejsze czynności stały się dla niej zmorą. - Bez pomocy innych trudno mi funkcjonować - mówi. - Do tego wszystkie rzeczy medyczne są drogie. Chciałabym też kupić nowy tapczan dla Krzysia, bo stary się pozarywał, ale skąd na to wziąć pieniądze...

Fundusze na podnośnik zbierano w całej Polsce. Ale znalazł się jeden duży sponsor, dzięki któremu udało się je zgromadzić odpowiednią kwotę na koncie Stowarzyszenia Uśmiech Dziecka. - Historia pani Marii, którą można było zobaczyć w reportażu TVP poruszyła wielu ludzi z całego kraju - opowiada Wojciech Olejarz, prezes stowarzyszenia. - Ludzie chcieli wpłacać pieniądze, ale nie było odpowiedniego konta. Gdy użyczyliśmy nasze, w krótkim czasie wpłynęło 8,6 tys. zł, co wystarczyło na zakup najwyższej klasy podnośnika oraz nowego materaca i poduszki ortopedycznej. Stary, był zbyt miękki, powodował ryzyko pogłębiania się odleżyn, które zaczęły się pojawiać na jej schorowanym ciele.

W. Olejarz jest nauczycielem w-fu w Specjalnym Ośrodku Szkolno-Wychowawczym w Żaganiu i dobrze orientuje się w potrzebach osób niepełnosprawnych. - Odwiedziłem panią Marię i zorientowałem się, że podnośnik to nie jedyny, potrzebny sprzęt. Ta rodzina potrzebuje wsparcia nie tylko materialnego, ale przede wszystkim pomocy w codziennej opiece pielęgniarskiej, czynnościach domowych: praniu, sprzątaniu, zakupach, spacerach, czy zwyczajnej rozmowie. Zaproponowałem, że nasze konto będzie dla niej w dalszym ciągu dostępne, a nawet utworzymy specjalne subkonto, by dalej zbierać pieniądze, na środki higieniczne, rehabilitację, itp. A także na dofinansowanie specjalistycznych turnusów rehabilitacyjnych dla niej i syna. Potrzebna jest też modernizacja łazienki, żeby można było wjechać do niej podnośnikiem, pod prysznic.

Za pośrednictwem "GL" stowarzyszenie zaprasza do współpracy wolontariuszy, którzy mogliby i chcieli systematycznie odwiedzać rodzinę Kuciów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska