Czytaj też:Zakupy za darmo w sklepie Lidl. Pan Edward mógł brać wszystko co chciał Zabytkowy budynek z początku XIX w. stoi pusty od lat. Niszczeje na oczach tysięcy gorzowian. Na szczęście jest zabezpieczony przed wandalami: ma zamurowane wejścia, zabezpieczone okna, żeby przechodnie nie dostali czymś w głowę, zamontowano też specjalne daszki dookoła elewacji.
Ale nowego właściciela przez lata nie udało się znaleźć (poprzedni obciążył spichlerz hipoteką i nie zrobił niczego więcej). Gorzowianie wiele razy mówili: wielka szkoda. - To przykre, że w tak dużym mieście nikt, kto ma pieniądze, nie ma pomysłu, aby zachować taki budynek jako perełkę - wizytówkę miasta - pisała o nim na www.gazetalubuska.pl internautka Hania.
Czytaj też: Gorzowski zabytek na sprzedaż
Drogo nie wyjdzie
Czytaj też: Nowa Sól - miasto pełne lumpeksówTeraz może się wreszcie to zmienić. Do miasta zgłosiła się firma, która jest poważnie zainteresowana kupnem spichlerza. Jak bardzo? - Tak bardzo, że na własny koszt wykonała wizualizacje projektowe - powiedziała nam wczoraj wiceprezydent E. Piekarz. Widzieliśmy je - są naprawdę ciekawe. Zachowano tak dobrze wszystkim znany wygląd budynku, dodając u góry szklany taras, który wcale nie kłóci się z czerwoną cegłą. - To jednak tylko projekt i tylko propozycja. Firma, jak każdy inny podmiot, będzie musiała stanąć do przetargu, który szykujemy w okolicach lutego - mówi wiceprezydent.
Trzy poprzednie zakończyły się niczym. Najświeższy był w październiku. - Mam nadzieję, że ten się uda - dodaje E. Piekarz. Cena nie jest zaporowa: ostatnia wycena wynosiła 700 tys. zł, a nabywaca, ze względu na zabytkowy charakter nieruchomości, i tak zapłaci jedynie połowę. Ale - by nie powtórzył się scenariusz z kamienicą przy ul. Łokietka, która po sprzedaży niszczeje na potęgę - nabywca spichlerza będzie miał w umowie nakazane terminy remontu. Jeśli je przekroczy, zapłaci surowe kary (taki sam zapis był w umowie sprzedaży willi LOK-u przy bulwarze).
Na razie tajemnica
Czytaj też: Są kolejne protesty w przetargu na budynek wielofunkcyjny w DobiegniewieCzego możemy się spodziewać w zabytkowym obiekcie? Wykluczony jest dom towarowy i handel wielkopowierzchniowy. - Ale jakąś sprzedaż prowadzić można, bo w planie zapisane są usługi i działalność kulturalna - informuje magistrat. Wiemy, że inwestor, który się zgłosił, chciałby tu urządzić ,,Młodzieżowy wielofunkcyjny ośrodek rozrywkowo - edukacyjny''. Czyżby dyskoteka? Chcieliśmy dopytać o szczegóły, ale magistrat na razie nie ujawnia nazwy tej firmy.
- Niech tam będzie cokolwiek, a nie ta ruina. Bo inaczej ktoś złośliwy urządzi w Gorzowie ścieżkę spacerową ,,szlakiem ruder”. Tyle ich mamy! - żartował wczoraj, choć nie było mu do śmiechu, Andrzej Majewski z centrum, którego spotkaliśmy nieopodal magistratu. Obejrzał propozycje przerobienia spichlerza i stwierdził krótko: - Ładne!
Czy, kto i za ile stanie się nowym właścicielem Czerwonego Spichlerza? Dowiemy się pod koniec pierwszego kwartału 2011 r.
Czytaj też: Kolejny raz nie udało się sprzedać zabytkowego spichlerza w Gorzowie
Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?