Jest takie miejsce w Lubięcinie. Zajazd we Młynie (recenzja)

Zajazd znajduje się, jadąc od strony Nowej Soli, niemal na samym końcu niewielkiego Lubięcina. Nie sposób go przeoczyć, bo jest tuż przy głównej drodze. Poza tym, jak wskazuje jego nazwa, znajduje się w zabytkowym, starym młynie. W ciągu ostatnich kilku lat Zajazd przeszedł gruntowny remont - zmieniło się nie tylko wnętrze, które teraz jest jasne i stylizowane na piękną, tradycyjną, wiejską chatę - z antycznymi białymi "babcinymi" kredensami i wspaniałym kwiatowym motywem na wszelkich obiciach i materiałach.

Wokół Młyna jest zadbane, duże podwórko pełne zadbanych roślin. To miejsce typowo rodzinne - można przyjechać z dziećmi, które mają do dyspozycji w ładną pogodę niewielką trampolinę do zabawy oraz automatyczne samochodziki dla maluchów.

Menu jest dość rozbudowane, ale nie na tyle, by zachodziło podejrzenie, że potrawy są mrożone lub nieświeże. Wybraliśmy z niego dwa zestawy obiadowe: zawijany zraz wieprzowy z kopytkami i zestawem surówek, oraz sznycel z indyka z frytkami. Pierwsze danie kosztowało 20 zł, drugie 17,50. Na potrawy czekaliśmy bardzo krótko. Sympatyczna kelnerka przyniosła je po około 15 minutach. Zaskoczeniem była wielkość porcji - talerze były niemal wielkości tac, a sam sznycel standardowego, domowego talerza obiadowego. Za taką cenę z pewnością można się najeść, a nawet... przejeść! Wszystko było pyszne, dobrze doprawione, a przede wszystkim... domowe. Sznycel smażony był na patelni, a nie we fryturze, a kopytka z pewnością nie smakowały jak mrożone. Zajazd, oprócz dań obiadowych i z grilla oferuje także wspaniałe pizze z pieca opalanego drewnem. Podsumowując: warto się tam wybrać z całą rodziną. Nie wydając majątku, można się najeść, spędzić miło czas i oderwać się na chwilę od gwaru miasta.

Zajazd We Młynie, Lubięcin
czynny codziennie od 12.00 do 22.00