Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jezioro Radachowskie: Tutaj szukaj złotej rybki

Bożena Bryl 95 758 07 61 [email protected]
Jezioro Radachowskie z lotu ptaka.
Jezioro Radachowskie z lotu ptaka. Urząd Gminy Słońsk
Jest jednym z najbardziej urokliwych jezior w okolicy Słońska i Ośna Lubuskiego. Dość duże, niezbyt głębokie, z wysepką i licznymi zatoczkami leży w środku lasu. Obfituje w przeróżne gatunki ryb. Ma też swoje tajemnice.
Jezioro Radachowskie: Tutaj szukaj złotej rybki

Do ukrytego wśród drzew jeziora można dojechać od Słońska, albo od Chartowa i Ownic. Prowadzą do niego leśne dukty. Żeby nie błądzić, najlepiej o drogę wypytać miejscowych. Nad brzegiem jest miejsce na namioty. - Każdy je może tam rozbić bezpłatnie i nie musi tego faktu nam zgłaszać - mówi szef Nadleśnictwa z Ośna Lubuskiego Stanisław Sobański. Przypomina jednak o obowiązku stosowania się do regulaminu pobytu w lasach.

- A miejsce jest naprawdę piękne, w wilgotne lata bardzo grzybnerawdziwków - opowiada nadleśniczy. Mówi, że nie ma nad Jeziorem Radachowskim strzeżonego kąpieliska, dlatego do wody wchodzi się na własną odpowiedzialność.

Profesjonalnym zagospodarowaniem plaży i przyległego terenu jest zainteresowana gmina Słońsk. - Chcemy przejąć to miejsce i stworzyć atrakcyjne warunki do rekreacji i wypoczynku nad wodą - podkreśla wójt Janusz Krzyśków.

Gospodarzem jeziora jest Okręg Polskiego Związku Wędkarskiego w Gorzowie Wlkp., który prowadzi tu intensywne zarybianie. - To bardzo atrakcyjne łowisko - zachwala Andrzej Struś
z Koła PZW nr 1 w Słońsku.

- W tym jeziorze jest praktycznie każda ryba: od sandacza, bo taki jest typ tego jeziora, przez sumy, okazałe węgorze, szczupaki po amury. Jest płoć, leszcz, trafiają się sazany (dziki karp - przyp.red.) - zachwala A. Struś. Podkreśla też łatwy dostęp do brzegów, przy których jest mnóstwo mostków dla wędkarzy.

Nad Jezioro Radachowskie zabrał nas wiceprzewodniczący Koła PZW nr 1 w Słońsku Leszek Gramsa. Po dobrej chwili jazdy leśnymi ścieżkami rozpostarł się przed nami widok, zapierający dech w piersiach. Zobaczyliśmy schowane wśród sosen i buczyny duże lustro wody z nenufarami przy brzegach i malowniczym, choć pamiętającym lepsze czasy, wielkim pomostem i piaszczystą plażą.

- To wymarzone miejsce do wypoczynku od miejskiego zgiełku i prawdziwy raj dla wędkarzy - opowiada L. Gramsa. - Tej zimy w sumie zrobiliśmy i odnowiliśmy 30 mostków do wędkowania - dodaje. W południowo-zachodniej części jeziora jest wyspa. - Bezludna, bo cała bardzo podmokła, zarośnięta olszą i różnymi krzewami - uśmiecha się L. Gramsa.

Jezioro ma swoje tajemnice, których zazdrośnie strzeże. Jedną z nich jest złota rybka. Tak, tak. W zeszłym stuleciu wpuszczono tutaj do wody bassa słonecznego. Próbowano go wtedy zasiedlić przede wszystkim w Odrze oraz jej dopływach i teraz czasem można w tej rzece na niego trafić. Nic ma pewności czy zachowała się także w Jeziorze Radachowskim, ale kto wie... Co to za ryba?

Przede wszystkim bardzo kolorowa, mieniąca się złotem. Pochodzi z dorzecza Missisipi. W końcówce XIX wieku była podjęta próba przeszczepienia tego gatunku w Europie, m.in. wpuszczono ją do Odry. W ojczyźnie osiąga 30-40 cm długości, w Europie rośnie do ok. 15 cm. Na otwartych wodach jest tu rzadko spotykana. Natomiast należy do gatunków chętnie hodowanych w akwariach i przydomowych oczkach wodnych.

Okoliczni mieszkańcy opowiadają też, że w najgłębszym miejscu jeziora leży, zestrzelony podczas wojny, niemiecki samolot. - Kilka lat temu nurkowaliśmy tam z ekipą płetwonurków niemieckich i jeden z nich natrafił na łopatę śmigła bombowca, ale całego samolotu nie znaleźliśmy - opowiada Błażej Kaczmarek, artysta i regionalista mieszkający w Słońsku.

Co zatem kryje dno jeziora? - Różne rzeczy, także pozostałości po funkcjonującej tu przed wojną restauracją na palach z wielkim akwarium, w którym goście mogli wybierać sobie ryby na danie - twierdzi B. Kaczmarek. - Większość zatopionych sprzętów czy naczyń została już wyciągnięta - dodaje.

Opowiada, że przed wojną nad Jeziorem Radachowskim, ale też w okolicy tętniło życie, bo na wypoczynek przyjeżdżali tu berlińczycy. Stamtąd do Słońska można było dojechać pociągiem. W mieście funkcjonowała wypożyczania samochodów, było wiele hoteli i restauracji. - Może tak znowu u nas będzie, bo przecież okolica jest przepiękna i tyle ciekawych rzeczy można zobaczyć - dodaje.

Nieruchomości z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska