Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jezioro Sławskie jest czyste? To wcale nie żart

Dariusz Chajewski 68 324 88 79 [email protected]
W podsławskim Radzyniu Alfred Rosler systematycznie bada wodę w jeziorze. podkreśla, że z każdym rokiem jest lepiej.
W podsławskim Radzyniu Alfred Rosler systematycznie bada wodę w jeziorze. podkreśla, że z każdym rokiem jest lepiej. Mariusz Kapała
Przed laty o Jeziorze Sławskim pisaliśmy jako o byłej już lubuskiej perle. Za sprawą koszmarnego stanu wód. Ale od kilku lat, krok po kroku, "śląskie morze" odzyskuje swój blask.

INNE JEZIORA W OKOLICY

INNE JEZIORA W OKOLICY

W pobliżu Jeziora Sławskiego leży aż 14 jezior. W Lubięcinie, przy drodze z Nowej Soli do Sławy, są dwa większe zbiorki wodne: Lubięcin Duży (18 ha) i Lubięcin Mały (14 ha). Gdy skręcić do Jodłowa trafimy nad Jezioro Tarnowskie Duże (91,6 ha), zasilane sześcioma dopływami, łączące się z Jeziorem Sławskim rzeką Cienicą. W pobliżu tego zbiornika znajdują się jeziora: Tarnowskie Małe (43 ha), Kuźnickie (55 ha), Głuchowskie. Z drugiej strony Jeziora Sławskiego jest kilka zbiorników, wymieńmy tylko najważniejsze jeziora: Święte (17,6 ha) i Dronik (10 ha).
Warto się wybrać do Lginia (472 mieszakńców), miejscowości letniskowej w Przemęckim Parku Krajobrazowym, tuż przy granicy z woj. wielkopolskim. Leżące w pobliżu Wygnańczyc jezioro Dąbie (13,6 ha) Stara Rzeka łączy z jeziorem Lgiń Mały (46 ha). Do Lginia można też jechać przez Wijewo, wówczas trafimy nad jezioro Lgiń Duży, zwane też Lgińskiem (73 ha).

Dla mieszkańców Sławy to, że przy wyremontowanym moście znalazła się tablica z nazwą rzeczki Czernicy, ma znaczenie niemalże symboliczne. Przez lata zatraciła swoje miano i nawet miejscowi używali ekspresyjnego określenia "smródka". Płynęły nią ścieki z miasta i okolicznych zakładów. Prosto do Jeziora Sławskiego.
- Ryby, owszem, trafiały się, ale pływające do góry brzuchami - mówi spotkany na moście Karol Wojcieszak. - I to całe g... płynęło do naszego jeziora. To i nic dziwnego, że Sławskie przypominało szambo. Do tego swoje trzy grosze dokładali letnicy i właściciele ośrodków puszczający wszystko rurami. Teraz? W tamtym roku nawet się kąpałem. Po raz pierwszy od lat.

Dalej od przepaści

A w tym roku, podczas majowych upałów, w jeziorze pływał już Filip Zboralski, szef gospodarujących na jeziorze rybaków. Na razie sieci nie zarzucają, ale to nie ze względu na czystość wody, która jest wyraźnie lepsza. Wzmacniany jest rybostan. Zarybiono sandaczem, szczupakiem, a wędkarze mogą tu liczyć na tzw. rybę białą i leszcze. O czyściejszej wodzie w jeziorze zapewnia też Tadeusz Krzyszkowski z Głogowa. Jest wędkarzem i wie, co mówi. Woda lepsza i ryba lepsza.
- Widać poprawę i ten stan się utrzymuje - dorzuca Alfred Rösler ze stacji hydrologicznej Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej. Nie, nie jest to odpowiedź wymijająca. Jak tłumaczy, przez tyle lat robiliśmy Jezioru Sławskiemu tak wielką krzywdę, że trudno wymagać, by w ciągu roku czy dwóch potrafiło się wydźwignąć ze stanu niemalże agonalnego. Było nad przepaścią, a teraz lekko od niej się oddaliło. Rösler mówi o tym akwenie jak o człowieku i od lat walczy o jego... upodmiotowienie. Tak jak w przypadku innych wielkich jezior, powinniśmy używać jego nazwy rzeczownikowej - Sława.
- Wiele się zmieniło - tłumaczy. - Przede wszystkim oczyszczalnie ścieków: starsza z lat 90. i nowsza oddana do użytku przed kilkoma laty. Po drugie bardzo dobrym pomysłem było stworzenie pól filtracyjnych, które przyjmują oczyszczone wody pościekowe i pomagają im odzyskać równowagę biologiczną, zanim trafią do jeziora. Wreszcie też wymuszono odpowiednią gospodarkę odpadami. Uszczelniono kanalizację. Naprawdę samorząd wykonał kawał dobrej roboty.

Jednym ze wskaźników czystości wody jest jej przejrzystość. Dziesięć lat temu, u progu lata, sięgała 30-50 cm. W tym roku jest to 170 cm. Bardzo przyzwoity wynik. Na szczęście, nie będzie trzeba sięgać po radykalne środki - odizolowanie osadów dennych. Okazało się, że Sławskie ma znacznie większą zdolność samooczyszczania niż się spodziewano. Za sprawą korzystnej aury poprawił się także bilans wodny, chociaż coraz większe znaczenie mają wody z dopływu podziemnego.
- Gdybym miał coś postulować, to regularne robienie bilansu biogenów, który pozwoli śledzić zagrożenie przez związki azotu i fosforu, ustalić, ile ich dociera do akwenu - kończy Rösler. I dodaje, że Sławskie wraz z jeziorem Niesłysz znalazło się w gronie kilkunastu polskich akwenów, które są pod specjalnym naukowym nadzorem. Sam kąpie się w Sławskim bez obaw i to razem z wnukami. Przestrzega jedynie rodzinnej zasady trzech dwudziestek: 20 stopni - temperatura wody, 20 - powietrza i 20 czerwca w kalendarzu.
Skąd zatem sygnały, że w Sławie źle się dzieje? Umiarkowane zakwity jeziora są normalne, podobnie jak pianka, która w wietrzne dni pojawia się na plaży miejskiej. Przy znacznej wielkości akwenu i wietrznej pogodzie fale są bardzo napowietrzone, pienią się.

Na dziś bardzo dobra

- Na dziś woda w Sławie jest bardzo dobra - stwierdza ichtiolog Piotr Olechnowski. A to zastrzeżenie "na dziś"? Jak Olechnowski kilka razy nam już powtarzał, ładunek biogenów znajdujących się w osadach dennych to bomba ekologiczna. Na szczęście, aura daje jezioru czas na walkę. Od kilku lat nie było ani bardzo wysokich temperatur, ani gwałtownych skoków ciśnienia, stąd nie ma paskudnych zakwitów.
Kazimierz Wojnicz z Wrocławia z czerwcowego urlopu w Sławie jest zadowolony, nie przeszkadza mu nawet pogoda. Centrum miasteczka się zmieniło, wreszcie wygląda jak miejscowość wypoczynkowa. I te dwa duże markety, ale...
- To skandal, że nie można zrobić sobie spaceru wokół jeziora - uważa. - Ludzie postawili sobie ogrodzenia do samej linii wody. Z tego, co wiem, tak nie można. I te pomosty z bramkami zamkniętymi na kłódkę. Nad innymi jeziorami wytłumaczono, że każdy pomost na jeziorze jest wspólny.
Burmistrz Cezary Sadrakuła tylko rozkłada ręce. Oczywiście zdaje sobie sprawę z zasieków wokół jeziora. I od lat miasto stara się walczyć z tym procederem, ale...
- Obowiązujące przepisy dość luźno traktują ten problem i w efekcie trwa przepychanka z właścicielami - wyjaśnia. - Na dodatek jezioro żyje i nieustannie zmienia swoją linię brzegową. Według pomiarów geodezyjnych granica wielu działek biegnie po dnie akwenu. Ale mam nadzieję, że i ten problem będziemy rozwiązywali.

Burmistrz nie bez satysfakcji natychmiast przechodzi do kwestii czystości wody. Przed kilkoma dniami na dystansie 10 km walczyli czołowi pływacy z naszego kraju. Bardzo chwalili jezioro. A oni w niejednej wodzie już pływali.
Grażyna Piwowar od lat spędza wakacje w ukwieconym domku tuż obok plaży. Zaczyna od pochwał. Ośrodek czyściutki, panowie chodzą i sprzątają, pomost w porządku. No, mogliby kosze zainstalować i toaletę otworzyć, bo sporo ludzi przychodzi tu przed sezonem, a potrzeby naturalne mają nie tylko w miesiącach wakacyjnych.
- Ale woda w jeziorze paskudna - dodaje pani Grażyna. - Trzeba jednak przyznać, że jest coraz lepiej. Już od kilku lat. My z mężem się nie kąpiemy. Dlaczego? Bo nie potrafimy pływać...

Motoryzacja do pełna! Ogłoszenia z Twojego regionu, testy, porady, informacje

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska