- Na dużych uczelniach łatwiej organizować działania z myślą o studentach z orzeczoną niepełnosprawnością, ale i my właśnie podjęliśmy takie kroki - mówi dr Roman Bajor, który rozpoczął specjalne zajęcia dla studentów niepełnosprawnych.
Zwrócił się z pytaniem do studentów tej grupy, zarówno dziennych, jak i zaocznych, czy są zainteresowani bezpłatnym kształceniem językowym. R. Bajor wskazuje, że szkoła mogłaby zorganizować jakiekolwiek inne zajęcia, ale w zasadzie tylko język obcy jest tym przedmiotem, który poniekąd łączy studentów różnych kierunków.
- Pomysł był bardzo dobry, dlatego chętnie się zapisałem - podkreśla Dariusz Bróździński, który korzysta z zajęć. Dodaje: - Przecież dzięki temu mam za darmo kurs, za który prywatnie zapłaciłbym 1,2 tys. zł. Ale przede wszystkim to dla mnie forma rehabilitacji. Naprawdę!
Potwierdza to R. Bajor, wskazując, jako anglista, iż ćwiczenia z angielskiego, gdzie występuje aż 20 samogłosek (dla porównania - w polskim tylko osiem) zdecydowanie pomagają tym, którzy mają różnorakie kłopoty z wymową, jak pan Darek.
- Oczywiście, że język obcy pomaga, wiem o tym doskonale i dlatego już dwa lata temu próbowałem podobnego rozwiązania zgłaszając się do Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych - relacjonuje Bróździński. - Niestety, wówczas "nie mieściłem się" w programie i zostałem odrzucony. Ale i tak ćwiczyłem języki i nadal ćwiczę. Oprócz angielskiego chodzę na francuski. To mi pomaga. Gdybyśmy rozmawiali kilka lat temu miałby pan kłopoty ze zrozumieniem mnie.
Język obcy to kapitał
Dziś D. Bróździński pracuje w Zielonej Górze jako doradca ubezpieczeniowy i świetnie daje sobie radę. Podobne motywacje miała Barbara Olejarz, która z kolei pracuje w administracji jednej z firm ochroniarskich, studiując jednocześnie zaocznie.
- Mąż jeździł za granicę, teraz dzieci zaczęły się uczyć angielskiego, pomyślałam, może i mnie się przyda, granice są otwarte, może gdzieś pojedziemy - mówi studentka. Uzupełnia, iż cieszy się, że ma pracę, ale pamięta, że jak jej szukała, to wszędzie w ogłoszeniach była mowa o znajomości języków obcych. - Nie wiadomo, co będzie za dwa lata, za pięć, wtedy taki kurs, znajomość języka może okazać się kapitałem.
I tak ten projekt traktuje uczelnia. Jako możliwość zdobycia dodatkowych kwalifikacji, ale również pokonania niektórych niepełnosprawności przez swoich studentów. Jest ich ok. 30 na dziennych i tyleż samo na zaocznych. Na kurs zapisało się na razie tylko siedmioro.
- Od nowego roku akademickiego uczelnia będzie chciała uruchomić kolejne kursy z języków obcych - deklaruje Ewa Markowicz, rzeczniczka PWSZ.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?