Spis treści
Joe Biden nie będzie kandydował na prezydenta USA
Joe Biden wycofał się w niedzielę z ubiegania o reelekcję. O tym, że obecny prezydent USA może zrezygnować z wyścigu o fotel prezydenta, mówiło się już od dawna. Biden w niedawnym wywiadzie dla BET News mówił, że rozważy rezygnację ze swojej kandydatury, ponieważ wiele głosów na zewnątrz i wewnątrz Partii Demokratycznej pyta go, czy lekarze diagnozują u niego „chorobę”.
„Gdyby pojawiła się u mnie jakakolwiek choroba, gdyby ktoś przyszedł do mnie z lekarzem i powiedział: masz ten problem, a potem tamten problem, rozważyłbym to” – stwierdził Biden.
Niedługo potem zza Oceanu nadeszła kolejna wiadomość - Biden choruje na Covid-19.Wówczas bliscy prezydenta mieli nawet omawiać, jak mógłby wyglądać najlepszy "plan wyjścia" prezydenta, gdyby zdecydował się wycofać kandydaturę. Chodziło o taki scenariusz, w którym Biden zakończyłby kampanię "na własnych warunkach" i w sposób, który zostawiłby partię w najlepszej możliwej pozycji do pokonania Donalda Trumpa.
Biden rezygnuje. "Jest to w najlepszym interesie mojej partii i kraju"
Prezydent Joe Biden poinformował w komunikacie opublikowanym w serwisie X, że wycofuje się z wyścigu prezydenckiego.
„To był największy zaszczyt w moim życiu, że mogłem służyć jako wasz prezydent” – napisał Joe Biden w oświadczeniu zamieszczonym w niedzielę na platformie X. „I chociaż moim zamiarem było ubieganie się o reelekcję, uważam, że w najlepszym interesie mojej partii i kraju jest, abym zrezygnował i skupił się wyłącznie na wypełnianiu moich obowiązków jako prezydenta przez resztę mojej kadencji” - dodał.
W swoim obszernym stanowisku Biden nie poparł wiceprezydent Kamali Harris — ani nikogo innego — w piśmie, w którym ogłosił, że wycofuje się z wyścigu. Chwalił jedynie Harris za jej pracę na stanowisku wiceprezydenta.
„Chcę podziękować wiceprezydent Kamali Harris za to, że była niezwykłym partnerem w całej tej pracy” – napisał. „I pozwólcie mi wyrazić moje szczere uznanie dla narodu amerykańskiego za wiarę i zaufanie, jakie we mnie pokładacie” - dodał.
Większość Demokratów sądzi, że Harris byłaby dobrą prezydentką
Sześciu na dziesięciu Demokratów sądzi, że Harris dobrze sprawowałaby najwyższy urząd w państwie. Około 20 proc. uważa, że nie poradziłaby sobie, a kolejne 20 proc. zadeklarowało, że brak im wystarczającej wiedzy, by odpowiedzieć.
Od czasu debaty 27 czerwca z republikańskim kandydatem na prezydenta Donaldem Trumpem, w której Biden wypadł źle, wielu Demokratów prywatnie i otwarcie prosiło Harris, by zastąpiła go jako kandydatka, gdyż ma większe szanse na pokonanie Trumpa. Harris pozostaje całkowicie lojalna wobec Bidena.
Demokrata ze stanu Missouri Oakley Graham powiedział agencji AP, że choć jest „całkiem zadowolony” z osiągnięć Bidena jako prezydenta, to chętniej poparłby Harris jako kandydatkę Demokratów w jesiennych wyborach prezydenckich. Jak podkreślił, „najwyższy czas”, żeby kobieta została prezydentką.
„Wiem, że Biden nie dokończył różnych spraw – powiedział 30-letni Graham. – Ale byłoby dobrze wyłonić osobę niebiałą, kobietę i kogoś młodszego. Myślę, że to by skłoniło młodsze pokolenie do zaangażowania”.
Czarnoskóre osoby – stanowiące kluczową grupę demokratycznych wyborców i popierające Bidena w większym stopniu niż inne grupy – częściej wyrażały w sondażu pogląd, że Harris byłaby dobrą prezydentką.
Jeśli nie Kamala Harris to kto?
Wśród wszystkich Amerykanów przeważa bardziej sceptyczne podejście do ewentualnej kandydatury Harris. Tylko około 30 proc. dorosłych Amerykanów uważa, że byłaby ona dobrą prezydentką, około połowy jest odmiennego zdania, a 20 proc. deklaruje, że nie mają wystarczającej wiedzy, by odpowiedzieć.
Pod względem popularności Harris uzyskała w sondażu podobny wynik do Bidena, ale trochę mniej respondentów ma o niej negatywną opinię. 40 proc. Amerykanów ocenia ją pozytywnie, w około połowy negatywnie. Do Bidena negatywny stosunek ma 60 proc. ankietowanych.
Inni czołowi Demokraci, których nazwiska wymieniano jako ewentualnych kandydatów zamiast Bidena, są mniej znani niż Harris. Np. około 40 proc. respondentów nie ma zdania o gubernatorze Kalifornii Gavinie Newsomie, a połowa o gubernatorce Michigan Gretchen Whitmer.
Biden poparł swoją wiceprezydent
W niedzielę wieczorem (polskiego czasu) Biden wyraził swoje poparcie dla Kamali Harris:
Drodzy Demokraci, zdecydowałem się przez resztę mojej kadencji skoncentrować całą swoją energię na moich obowiązkach jako Prezydenta. Moją pierwszą decyzją jako kandydatki partii w 2020 r. był wybór Kamali Harris na moją wiceprzewodniczącą. I to była najlepsza decyzja, jaką podjąłem. Dziś chcę wyrazić moje pełne poparcie i akceptację dla Kamali, która będzie tegoroczną kandydatką naszej partii. Demokraci — czas się zjednoczyć i pokonać Trumpa. Zróbmy to - napisał Biden na platformie X.
Trump: kandyduję, by być prezydentem całej Ameryki
Kandyduję, by być prezydentem całej Ameryki, a nie tylko jej połowy; czas zasypać nasze wewnętrzne podziały - zadeklarował w czwartek były prezydent USA Donald Trump, akceptując nominację Partii Republikańskiej na urząd głowy państwa podczas konwencji wyborczej w Milwaukee.
Jednocześnie kandydat Republikanów wrócił do wielu swoich poprzednich tez, oskarżając Demokratów o niszczenie kraju i oszustwa wyborcze.
Trump - przemawiając w stonowany i przytłumiony sposób, daleki od charakterystycznego stylu jego wypowiedzi - rozpoczął pierwsze przemówienie od czasu próby zamachu z 13 lipca od wezwania do narodowego pojednania. Zapewniał, że chce być prezydentem wszystkich Amerykanów.
"Niezgoda i podziały w naszym społeczeństwie muszą zostać zasypane. Musimy to szybko uzdrowić. Jako Amerykanów łączy nas jeden los i wspólne przeznaczenie. Powstajemy razem albo się rozpadamy. Kandyduję, aby zostać prezydentem całej Ameryki, a nie połowy Ameryki, ponieważ zwycięstwo połowy Ameryki nie oznacza zwycięstwa (całego państwa)" - powiedział. Szczegółowo opisał swoje przeżycia i odczucia podczas zamachu, choć zastrzegł, że zrobi to tylko raz, bo jest to dla niego zbyt bolesne. Trump ocenił, że przeżył próbę zabójstwa "tylko dzięki łasce Boga Wszechmogącego", podkreślając, że "nie powinno go (tutaj) już być".
Były prezydent wezwał Demokratów, by zaprzestali "wykorzystywania wymiaru sprawiedliwości jako broni" i określania go mianem zagrożenia dla demokracji. Wkrótce potem przeszedł jednak do swojego zwykłego, dygresyjnego - choć wygłaszanego wciąż przytłumionym głosem - przemówienia, przypominającego wystąpienia na poprzednich wiecach. Oskarżał Demokratów o oszustwa wyborcze, "niszczenie kraju" poprzez inflację oraz wywołanie "inwazji" nielegalnych imigrantów, która "zabija setki tysięcy ludzi co roku". Twierdził, że kraje Ameryki Łacińskiej, takie jak Wenezuela i Salwador, rozwiązały problem przestępczości, wysyłając większość kryminalistów do USA.
Źródło: PAP, i.pl
Tragedia w Połtawie. 41 ofiar po rosyjskim ataku
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?