- Podobno ma pani za miesiąc rywalizować z Waldemarem Pawlakiem w wyborach o przywództwo w PSL. Wystartuje pani przeciwko szefowi?
- Nic mi o tym nie wiadomo. Ewentualni moi zwolennicy się nie ujawnili. Słyszę to tylko od dziennikarzy.
- Pawlak ma mocną pozycję w partii?
- Jego pozycja jest raczej niezagrożona. Statut jednak przewiduje, że w wyborach na przewodniczącego musi być co najmniej dwóch kandydatów. Dlatego na pewno jakaś druga kandydatura się pojawi.
- Ktoś musi się zgłosić, ale i tak wygra Pawlak. A więc ten ktoś wystąpi w roli "listka figowego"?
- Nie patrzyłabym na to w taki sposób. Drugi kandydat, nawet jeśli teraz nie ma szans w głosowaniu, może wskazywać, w jakim kierunku będzie zmierzało stronnictwo w przyszłości. PSL nie jest przecież monolitem, są różne frakcje. Od tego, kto będzie kontrkandydatem Pawlaka, może zależeć, czy partia ewoluuje w stronę bardziej radykalną, czy umiarkowaną, prawicową, czy może socjalno-lewicową...
- A jeśli pani wystartuje, co to będzie oznaczać dla ludowców?
- Ja byłam i jestem zwolenniczką integracji europejskiej. Im Polska będzie miała mocniejszą pozycję w Unii, tym bardziej nasz kraj i środowiska wiejskie skorzystają. Uważam, że partia powinna reprezentować prounijną i umiarkowaną politykę.
- Czyli kontynuacja polityki Pawlaka?
- Pawlak rzeczywiście reprezentuje taki sam pogląd. Nigdy nie był zwolennikiem wejścia PSL w koalicję z PiS, dzięki czemu wygrał. To go wzmocniło. Zresztą świadczy też o tym nasza polityka w ramach koalicji z PO.
- Dziękuję.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?