Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Już 410 osób utopiło się tego lata w całym kraju. Dowiedz się co się dzieje, kiedy człowiek zaczyna tonąć oraz jak można uratować tonącego? (wideo)

Renata Ochwat 95 722 57 72 [email protected]
W 90. procent przypadków śmierci w wodzie winny jest alkohol, brawura i przecenienie własnych sił
W 90. procent przypadków śmierci w wodzie winny jest alkohol, brawura i przecenienie własnych sił fot. Mariusz Kapała
Już 410 osób utopiło się tego lata w całym kraju. rekord padł minionego weekendu W Lubuskim nie jest tak źle. Od początku roku życie w wodzie straciło 11 osób. - To wszystko przez alkohol i brawurę - mówią specjaliści.

Zasady postępowania nad wodą

Zasady postępowania nad wodą

1. Nie wolno pić alkoholu
2. Wchodząc do wody należy się powoli schładzać, polewać chłodniejszą wodą, a nie rzucać bez opamiętania. Obecnie woda ma około 24 stopni Celsjusza a na słońcu temperatura sięga około 40 stopni. Szybkie zetknięcie z wodą może wywołać szok termiczny.
3. Nigdy nie skakać do wody na główkę, bo nie wiadomo, co tam jest. Zawsze skakać na nogi, bo w najgorszym wypadku połamiemy je sobie, a nie uszkodzimy kręgosłup.
4. Podczas upałów trzeba uzupełniać płyny, ale najlepiej niegazowaną wodą, na pewno nie alkoholem.
5. Najlepiej kąpać się w obecności osób trzecich.
6. Nie wolno wchodzić do wody, kiedy się jest zmęczonym.

Zobacz też ** Sześć osób utopiło się już w tym sezonie. Ratownicy: Większość ludzi tonie po wypiciu alkoholu **

- W 90. procent przypadków śmierci w wodzie winny jest alkohol, brawura i przecenienie własnych sił - mówi Piotr Raginia, doświadczony płetwonurek i ratownik z wieloletnim stażem. Od lat kolejne wakacje spędza na plaży w Długiem koło Strzelec Krajeńskich. - Ja po prostu nie mogę na to patrzeć, co tu się wyrabia. Ludzie z całymi skrzynkami piwa przychodzą na plażę, chleją to piwsko i wódę i potem idą do wody. Przecież to pewna śmierć - mówi. Opowiada, jak kilka dni temu na środku jeziora Lipie wywrócił się kajak. - Na szczęście motorówka była na wodzie, to zdążyliśmy wyciągnąć z wody dwóch facetów. Jeden był tak pijany, że nie potrafił ustać na nogach na brzegu. Dodaje, że w ubiegłym tygodniu, właśnie przez głupią brawurę chłopak połamał sobie kręgosłup. - Będzie siedział na wózku do końca życia - mówi Raginia. Dodaje, że ludzie kompletnie nie myślą. - Przecież słońce rozszerza naczynia krwionośne. Alkohol wchłania się błyskawicznie. A przy takiej pogodzie to jest naprawdę kręcenie sobie bata na szyję - mówi Raginia.

Z danych policyjnych wynika, że tego lata od 20 czerwca w Lubuskim utopiło się sześć osób, na ogólną liczbę 11 topielców. Przez cały ubiegły rok z powodu wody życie straciły 23 osoby. - My w porównaniu do innych województw wypadamy wręcz znakomicie. Ale mimo wszystko nawet ta 11. powala.

Pocieszające jest tylko to, że nie mamy ofiar wśród dzieci, które weszły do wody, bo gdzieś tam na plaży spali pijani opiekunowie, jak to się już w Polce zdarzyło - mówi Justyna Migdalska z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Gorzowie. Statystyki mówią jasno - najczęściej ofiarą wody są mężczyźni w wieku od 20 do 40. lat, z reguły pod wpływem alkoholu i korzystający z miejsc, gdzie kąpiele są zakazane lub nie ma ratownika. Także policja nie ma złudzeń - ofiary to ludzie, którzy przed wejściem do wody pili alkohol.

Co się dzieje, kiedy człowiek zaczyna tonąć? Specjaliści tłumaczą, że za każdym razem to indywidualna sprawa. - Przede wszystkim taka osoba czuje szok i silny strach przed śmiercią. Bywa, że paraliżujący. To naprawdę okropne uczucia - mówi Agata Malinowska z Gorzowa zajmująca się ratownictwem wodnym.

Człowiek topi się od trzech do sześciu minut. Najpierw przez kilka sekund topielec gwałtownie oddycha i może wciągnąć niewielkie ilości wody do płuc. Tonący stara się nie dopuścić do zachłyśnięcia. Wpada w panikę. Potem zaczyna się okres świadomego oporu. Trwa tak długo, jak długo tonący jest w stanie powstrzymać się przed wciągnięciem wody do płuc. Może to być aż do jednej minuty. Tonący stara się zatrzymać powietrze w płucach. Wykonuje gwałtowne ruchy. Zaczyna intensywniej oddychać i łyka wodę. Zaczyna się trzecia faza, nasilonych oddechów i trwa zazwyczaj około 60 - 90 sekund. Tonący wciąga coraz więcej wody do płuc. Zanika czucie i pobudliwość i trwa to kolejne 60 - 90 sekund. Tonący traci przytomność i przestaje oddychać. To ostatni moment na uratowanie mu życia.

Zobacz też ** Wodniacy biją na alarm. Większość kąpielisk w naszym regionie została uznana za niebezpieczne**
Teraz też zaczyna się faza ostatnia. Trwa około 30-50 sekund. Występuje tu zazwyczaj kilka tzw. końcowych ruchów oddechowych, dziejących się poza świadomością osoby tonącej. Po tym fakcie brak jest już jakichkolwiek zewnętrznych przejawów życia. Zakończeniem tego okresu jest śmierć. Co zrobić, jeśli widzimy tonącego i możemy w jakiś sposób wyciągnąć go z wody. - Przede wszystkim trzeba sprawdzić, czy jest świadomy. Wystarczy potrząsnąć lub zadać pytanie. Jak nie reaguje, trzeba taką osobę położyć na bok i sprawdzamy czy oddycha. Jeśli nie, kładziemy taką osobę na plecach i na środku klatki piersiowej zaczynamy równomiernie i mocno naciskać, i tak 30 razy. Potem szczelnie zatykamy nos tej osobie przez usta wdmuchujemy powietrze, tak aby się klatka piersiowa podniosła - dwa takie wdmuchy - tłumaczy Paweł Jelonek, dyplomowany ratownik medyczny. Jeśli nadal brak reakcji masujemy serce dalej i tak aż do przyjazdu karetki. - Jeśli jest ktoś do pomocy, to powinien osuszyć niedoszłego topielca - mówi P. Jelonek.

Specjaliści zgodnie podkreślają, że tak długo będzie dochodziło do utonięć, dopóki nie będzie zakazu picia alkoholu na plażach i blisko nich. - Dlatego wojewoda Helena Hatka wystosowała apel do samorządowców o wprowadzenie takiego zakazu na podległych im kąpieliskach - mówi Urszula Śliwińska-Misiak, rzeczniczka wojewody. Tłumaczy, że taki zakaz pozwoliłby na szybsze reagowanie policji w przypadku picia alkoholu.

Ale sami samorządowcy sceptycznie podchodzą do tego pomysł. - Zanim przeprowadzimy cały proces legislacyjny, sezon się skończy. Po drugie z doświadczenia wiem, że takie zakazy nic nie dają. Ot choćby weźmy zakaz palenia na nadmorskich plażach. Przecież to fikcja, bo niby kto i jak ma to sprawdzić. Podobnie będzie z zakazami picia u nas - mówi Wiesław Sawicki, wiceburmistrz Strzelec Krajeńskich.
A P. Raginia tłumaczy, że dopóki będzie społeczne przyzwolenie na picie alkoholu na plaży, dopóty takie tragedie się będą zdarzały. - Sami musimy zrozumieć, że alkohol i woda prawie zawsze równa się śmierć - mówi ratownik.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska