- Piękna, naprawdę piękna i nowoczesna. Tyle czasu na nią czekaliśmy i nareszcie się udało. Będą tu chodzić moje wnuki - mówi kostrzynianka Maria Rogowska. Jest tak szczęśliwa, że ma łzy w oczach.
Byliśmy tam wczoraj. Trwały właśnie ostatnie prace wykończeniowe. Budynek jednak już teraz robi ogromne wrażenie. Szerokie, przestronne korytarze, duże sale (w sumie jest ich 35), każda z zapleczem i umywalką. Do lamusa przeszły tradycyjne tablice i kredy. W nowej szkole pisać się będzie markerami po specjalnych, białych planszach. Centralnym punktem jest duża, przeszklona rotunda. Jeśli pogoda dopisze, do dyspozycji uczniów będzie plac z ławkami. I to jaki! Duży, ze sceną letnią. Nieopodal znajdziemy trawiaste boisko do piłki nożnej. Największe wrażenie robi najnowocześniejsza w mieście hala sportowa. Wyłożona jest specjalnym materiałem, będzie tu można rozgrywać mecze piłki nożnej, ręcznej, koszykówki i siatkówki. Są trybuny na kilkaset osób, pomieszczenie dla sędziego, a w pobliżu sali urządzona zostanie siłownia. Każdy chętny mieszkaniec będzie mógł przyjść na dni otwarte i na własne oczy zobaczyć nową szkołę. Zorganizowane one zostaną 2 września, jej mury będzie można zwiedzać od 9.00. A już jutro zostaną tu urządzone wojewódzkie obchody rozpoczęcia roku szkolnego. Dyrekcja szkoły spodziewa się nawet 800 gości.
Od 11 lat jestem dyrektorem zespołu szkół i przez cały czas wierzyłem, że uda się dokończyć budowę nowej szkoły. Owszem, to było ogromne wyzwanie, ale należało się to wszystkim mieszkańcom
- Od 11 lat jestem dyrektorem zespołu szkół i przez cały czas wierzyłem, że uda się dokończyć budowę nowej szkoły. Owszem, to było ogromne wyzwanie, ale należało się to wszystkim mieszkańcom - mówi dyrektor Leszek Naumowicz.
Przypomnijmy, że szkoła powstawała z wielkim trudem. W 1999 r. nauczyciel i sportowiec Jerzy Sak pobiegł przez pół Polski do ówczesnego ministra edukacji Mirosława Handke. W Warszawie dostał ministerską obietnicę, że szkoła powstanie. I tak też się stało, budowa ruszyła. Wkrótce jednak zmieniła się władza i strumień pieniędzy ze stolicy przestał płynąć. Inwestycja utknęła w miejscu, mieszkańców przez kilka lat straszyły ponure mury niedokończonej budowy. Dwa lata temu inwestycja została wznowiona. Jej dokończenie kosztowało 20 mln zł. Niecałe 6 mln dała Unia, ponad 9 mln miasto, a około 5 mln powiat.
Czwartkowe uroczystości otwarcia szkoły mogą jednak zostać zakłócone. Byli pracownicy kostrzyńskiego szpitala, którzy wciąż nie otrzymali zaległych pensji, zapowiadają pikietę. O opóźnienie w wypłacie obwiniają powiat gorzowski.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?