Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Już nie wypłynął

Janczo Todorow
W sobotnie południe płetwonurkowie wydobyli z jeziora ciało ucznia.
W sobotnie południe płetwonurkowie wydobyli z jeziora ciało ucznia. fot. Janczo Todorow
Do utonięcia chłopca prawdopodobnie przyczynił się wojskowy.

W piątek wieczorem dwóch chłopców z Mirostowic Dolnych poszło z koleżanką nad jezioro Sine, znajdujące się w pobliskim lesie. Jeden z chłopców - 16-letni Piotr K., uczeń miejscowego gimnazjum - wszedł do wody i, niestety, utonął.

Pozostali na brzegu wszczęli alarm. W piątek prawie do północy strażacy przeszukiwali bosakami jezioro próbując znaleźć ciało chłopaka. Nie udało im się i akcję wznowiono w sobotę przed południem. Płetwonurkowe ze Świebodzina po niecałej godzinie poszukiwania wyłowili ciało. Na brzegu tłum gapiów, wśród których była rodzina i koledzy nieżyjącego, przyglądał się akcji strażaków. Padały komentarze, że chłopca można było wciągnąć do pontonu, a nie holować do brzegu, ciągnąc ciało za nogę. - Przecież to człowiek - padały głosy w tłumie.

W szkole przestrzegają

- Wszystkie materiały, jakie zebraliśmy w tej sprawie przekazujemy do żandarmerii wojskowej. Istnieje podejrzenie, że mamy do czynienia z przestępstwem - mówi nadkomisarz Sebastian Wojciechowski, szef sekcji prewencji żarskiej policji.

Udało nam się nieoficjalnie dowiedzieć, że nad jeziorem nieletnich częstował alkoholem żołnierz, który następnie uczył ich pływania. Z tego powodu, być może postawiony mu będzie zarzut o spowodowanie zagrożenia dla życia i zdrowia nieletnich.

Nieżyjący był uczniem drugiej klasy gimnazjum w Mirostowicach Dolnych. - Stała się ogromna tragedia. W poniedziałek w szkole zwołaliśmy apel i ogłosiliśmy żałobę, szkolną flagę ozdobiliśmy kirem. To tylko lekkomyślność doprowadziła do nieszczęścia. Prawie codzienne przestrzegamy uczniów przed kąpielą w niebezpiecznych zbiornikach wody. Od czasu do czasu organizujemy wycieczki na kryty basen. A jednak stało się najgorsze - mówi dyrektorka Genowefa Kaczorowska.

Niebezpieczne dno

W okolicach Mirostowic Dolnych jest kilka jezior pokopalnianych, w których woda jest bardzo głęboka i zimna, a na dnie leżą wagoniki, resztki maszyn i sprzętów. To sprawia, że kąpiel w tych zbiornikach jest bardzo niebezpieczna i prawie zawsze może skończyć się tragicznie. Informują o tym tablice na brzegu, które jednak są notorycznie niszczone, a amatorów kąpieli nadal nie brakuje. Teraz kiedy słońce znowu przygrzało, niemal codziennie wokół jezior pokopalnianych Sine i Morskie Oko opalają się młodzi i dorośli. Niektórzy próbują kąpać się, zapominając, że mogą stracić życie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska