Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kablówki nie chcą pobierać abonamentu. Będą protestować

Alina Gierak
Janusz Wojtowicz / Polskapresse
Rząd pracuje nad przepisami, które zmuszą wszystkich Polaków do płacenia abonamentu radiowo-telewizyjnego. Jego ściąganiem mają zająć się m.in. operatorzy telewizji kablowych. Ale ci nawet nie chcą o tym słyszeć. Zapowiadają protest.

Polska jest na jednym z ostatnich miejsc w Europie pod względem ściągalności abonamentu. Chociaż niemal wszystkie gospodarstwa domowe w Polsce mają odbiorniki radiowe i telewizyjne, to abonament terminowo płaci zaledwie 10 procent z nich. Mają to zmienić nowe przepisy, które przygotowało Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego.

Ustawa tzw. uszczelniająca jest teraz konsultowana. Powinna trafić do Sejmu na początku kwietnia i wejść w życie już w czerwcu. Ma uszczelnić obecny system i zwiększyć wpływy z opłat za abonament dwukrotnie.

Obecnie z tego tytułu wpływa ok. 700 mln zł. Po wejściu w życie nowych regulacji suma miałaby wzrosnąć do 1,3 -1,4 mld zł. Co przewiduje projekt ?

Kablówki mają pomóc uszczelnić system. Czy się na to zgodzą?

Rząd planuje zaprząc do roboty telewizje kablowe i innych operatorów telewizyjnych. Jak wyjaśnia Krzysztof Czabański, szef Rady Mediów Narodowych, mieliby oni obowiązek informowania swoich klientów o tym, że opłata za kablówkę nie zwalnia ich z obowiązku opłacania abonamentu za radio i telewizję publiczną. O ile ten zapis byłby dla operatorów do przyjęcia, to już kolejny pomysł napotkał na solidarny opór.

Chodzi o zapisy ustawy nakładające na operatorów sieci kablowych obowiązek podania Poczcie Polskiej danych swoich klientów. Na podstawie tych danych Poczta będzie mogła zweryfikować, czy dane gospodarstwo powinno płacić abonament, czy też nie.

Ale Jerzy Straszewski, prezes Polskiej Izby Komunikacji Elektronicznej nie ukrywa, że nikt do tego się nie kwapi.
- Ujawnianie danych osobowych naszych klientów jest niezgodne z obecnie obowiązującym prawem - stawia sprawę jasno.

Jego zdaniem to nie jest normalne, że jeden podmiot udostępnia dane swoich klientów drugiemu, tym bardziej, że ten drugi podmiot to konkurencja dla operatorów. Ponadto nikt nie pytał klientów, czy wyrażają zgodę na udostępnianie danych. - Będziemy protestować - zapowiada prezes Straszewski.

Forma protestu na razie nie jest ustalona. Wiadomo, że zaprzestanie nadawania nie wchodzi w grę. Gdyby jednak Sejm uchwalił, że operatorzy telewizyjni będą musieli podać Poczcie Polskiej bazy danych swoich klientów, to prezes PIKE nie widzi powodów, by mieli robić to za darmo i oczekują, że będą mieli zapłacone za to, tak jak Poczta Polska.

- Nie jestem przeciwny płaceniu abonamentu za publiczne radio i telewizję - podkreśla prezes PIKE. - Najlepiej jednak, by była to opłata publiczna - dodaje.

Każdy podatnik zapłaci abonament

Takie właśnie rozwiązanie przewiduje drugi etap operacji uszczelniania abonamentu. Jest to zupełnie nowe rozwiązanie także przygotowane przez MKiDN. Zmiana jest iście rewolucyjna. Przewiduje, że za publiczne radio i telewizję zapłacą wszyscy płatnicy PIT, CIT i KRUS.

Zdaniem Pawła Lewandowskiego, wiceministra kultury odpowiedzialnego za wdrożenie nowelizacji, gdy tak się stanie, wysokość abonamentu zmniejszy się do 6 zł miesięcznie od osoby. Obecnie stawki wynoszą 22,70 zł za telewizor i radio lub 7 zł za samo radio miesięcznie. Abonament płacony z podatkiem miałby wejść w życie w II połowie roku.

Telewizja publiczna z pieniędzmi, ale czy z misją?

Takie rozwiązanie gwarantowałoby telewizji ogromne kwoty. Policzmy: nowa stawka - 6 zł miesięcznie. W Polsce jest niemal 25 mln podatników. Każdy z nich zapłaciłby 72 zł rocznie za abonament. A więc rocznie z tego tytułu wpływałoby do budżetu 1,8 mld rocznie. Media publiczne miałyby za co spełniać zadania misyjne. Tylko czy są w stanie z sensem wydać te pieniądze?

- Będzie jeszcze gorzej - twierdzi prof. Wiesław Godzic, medioznawca z Uniwersytetu SWPS. - Telewizja publiczna, do której trafią tak ogromne pieniądze z abonamentu, będzie pewna siebie i zadowolona. Nie będzie musiała walczyć o widzów, spocznie na laurach - przewiduje Godzic. Jak tłumaczy, od czasu, gdy telewizja przekształciła się w spółkę, zmieniło się otoczenie medialne - pojawiły się telewizje komercyjne i rozwinął internet.

CZYTAJ DALEJ NA NASTĘPNEJ STRONIE
Wiesław Godzic oczekiwałby, że wraz z projektem nowej ustawy o abonamencie RTV, rozpocznie się dyskusja, jaki ma być kształt mediów publicznych. On sam jest zdania, że trzon stanowi komercja, a media publiczne mają podejmować się zadań, którymi stacje komercyjne się nie zajmą. - Ale na razie jest odwrotnie - ocenia medio-znawca.

Jego zdaniem TVP to potęga i nic nie wskazuje, by w jej w głowie było budowanie społeczeństwa obywatelskiego. - Lepiej skupić się na disco polo - Godzic nawiązuje od ostatnich planów Jacka Kurskiego, prezesa TVP, który postanowił, że od kwietnia na antenie programu II pojawi się serial przedstawiający życie artystów z branży disco polo.

- To będzie rodzaj reportażu uczestniczącego, towarzyszącego wykonawcom. Zanurzenie w subkulturze, bez drwiny i na poważnie - podkreślał w rozmowie z Wirtualnymi Mediami Jacek Kurski.

Twórcy programu „Discopoland” chcą w nim ukazać życie discopolowców od kuchni, a także kulisy koncertów, ich wystawne domy i fanów.

KRRIT program się podoba

Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji nie ma zastrzeżeń do programów telewizji publicznej. - Ocena realizacji zadań ustawowych przez nadawców publicznych w 2016 roku, w tym TVP SA jest pozytywna w tym sensie, że wszyscy nadawcy mają w swoich programach audycje realizujące kategorie wymienione w ustawie o radiofonii i telewizji - odpowiada na pytanie o realizację misji przez TVP Teresa Brykczyńska, rzecznik prasowy KRRiT.

Zarówno w 2015, jak i 2016 roku KRRIT zdecydowała, że nie będzie wykonywać osobnego raportu dotyczącego nadawców publicznych. W tym roku ocenę taką planowano dokonać 2 marca. Jest szansa, że dowiemy się, jak KRRiT oceni jednozdaniową informację w TVP o Wielkiej Orkiestrze Świątecznej Pomocy czy pominięcie przez „Wiadomości” faktu, że film Agnieszki Holland „Pokot” otrzymał Srebrnego Niedźwiedzia na Festiwalu Filmowym w Berlinie.

Na celowniku Poczty Polskiej

- Czy telewizja z misją czy nie, to ja nie płacę abonamentu, choć już zostałem za to ukarany uczciwie przyznaje Jan, 60-latek z Legnicy.

Był jednym z namierzonych przez Pocztę Polską właścicieli telewizorów, którzy nie płacili abonamentu. - Przeprowadziłem się i zaniedbałem wyrejestrowanie odbiornika- opowiada pan Jan. Ale kilka lat temu, już w nowym mieszkaniu, po fali spotów, w którym znani aktorzy namawiali do płacenia za publiczne radio i telewizję, uiścił abonament. - Za jakieś trzy miesiące z góry - wspomina. Potem znowu przestał płacić. Ale Poczta Polska już miała go na celowniku. I latem ubiegłego roku pan Jan dostał upomnienie i wezwanie do zapłaty zaległego abonamentu za lata 2011-2016. - Ciężko było wysupłać tuż przed urlopem 1390 złotych -nie ukrywa legniczanin. Ale pismo podpisane przez Grażynę Szallę z Centrum Obsługi Finansowej Poczty Polskiej zrobiło swoje. A zwłaszcza ostrzeżenie przed egzekucją przez Urząd Skarbowy, gdyby nie zapłacił zaległego abonamentu. - Obawiam się, że takich jak ja jest wielu i prędzej czy później Poczta Polska do nich dotrze - ostrzega pan Jan.

W 2016 roku Poczta Polska za pośrednictwem Urzędów Skarbowych ściągnęła zaległy abonament od ponad 30 tysięcy osób. Każda z nich miała do zapłaty 1500 zł - jest to kwota wynikająca ze zsumowania kwoty składek za ostatnie 5 lat i doliczenia do niej odsetek ustawowych za zwłokę. Pisma wzywające do zapłaty zaległości otrzymały osoby, które miały zarejestrowany odbiornik telewizyjny lub radiofoniczny, ale przestały płacić abonament. - W Jeleniej Górze w 2015 roku wystawiliśmy 585 tytułów egzekucyjnych za niepłacenie abonamentu - wylicza Beata Cichocka z jeleniogórskiego Urzędu Skarbowego. Rok później było już 1080 tytułów egzekucyjnych i liczba ta z pewnością będzie rosnąć, bo Poczta Polska zapowiada, że dalej będzie uszczelniać system.

- W przypadku braku opłat abonent może otrzymać pismo informujące o charakterze zawiadomienia w celu zmobilizowania do uiszczania opłat, kolejnym krokiem może być upomnienie. W ostateczności sprawa może trafić do Urzędu Skarbowego, w celu egzekucji zobowiązania - podaje tok postępowania Biuro Prasowe Poczty Polskiej.

Wiceminister Paweł Lewandowski podkreśla, że w zapisach nowych projektów ustaw o abonamencie RTV została utrzymana rola Poczty Polskiej.

Propaganda w starym stylu

Prof. Aleksander Woźny z Instytutu Dziennikarstwa i Komunikacji Społecznej Uniwersytetu Wrocławskiego nie ma złudzeń co do zmian w programach mediów publicznych. - Ich jakość nie ma związku z wysokością i ściągalnością abonamentu - tłumaczy. - Media publiczne są upolitycznione, tak jak KRRiT, i nie spełniają od lat swojej roli - dodaje. - Wpisują się w standardy propagandy i pogłębiają podziały polityczne - ocenia prof. Woźny. I obawia się, że to się szybko nie zmieni.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Kablówki nie chcą pobierać abonamentu. Będą protestować - Gazeta Wrocławska

Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska