Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kalsk zablokuje krajową "trójkę"?

Eugeniusz Kurzawa 68 324 88 54 [email protected]
- Wjeżdżam na "trójkę” z drogi podporządkowanej nawet kilka razy dziennie i uważam, że wjazd jest bezpieczny, jeśli się uważa - mówi Cezary Eckert
- Wjeżdżam na "trójkę” z drogi podporządkowanej nawet kilka razy dziennie i uważam, że wjazd jest bezpieczny, jeśli się uważa - mówi Cezary Eckert Mariusz Kapała
- Przez płot na skrzyżowaniu w Kalsku może dojść do blokady drogi krajowej nr 3 - zapowiada sulechowski radny Leon Skrzypczak. Twierdzi, że mieszkańcy mają dość niebezpiecznej sytuacji na krzyżówce. Powoduje to ogrodzenie posesji.

- Chodzi o zbyt wysoki płot na posesji tuż przy wjeździe z drogi powiatowej na krajową "trójkę" - tłumaczy Leon Skrzypczak. - Ogrodzenie zasłania wjazd z lewej strony, dlatego jest niebezpieczne dla kierowców wjeżdżających na drogę główną od tej strony wsi, od kościółka i uczelni.

- Jest tam lustro, lecz zdaję sobie sprawę, że to półśrodek - reaguje na problem Jerzy Fabiś z zarządu powiatu zielonogórskiego. - Przyznam, że na dziś nie potrafię powiedzieć, jak można tę sytuację rozwiązać, gdyż mamy tu do czynienia z zaszłością.

Pojechaliśmy obejrzeć feralną krzyżówkę. Rzeczywiście metalowy płot po lewej stronie, choć wykonany z prześwitujących metalowych "listew", w pewnym momencie - gdy stanie się na krzyżówce - "zlewa się" w ciemną płaszczyznę. I wtedy nie widać jadących z lewej pojazdów. Wjazd na "trójkę" staje się bardzo niebezpieczny.

- Płot stał w tym miejscu od wieków, pewnie jeszcze za Niemca - mówi Marcin Eckert prowadzący tu wraz z synem zakład wulkanizacyjny. - Więcej powiem, jakieś pół roku temu płot uratował życie naszemu dziadkowi, gdy stał na przejściu a w metalowe ogrodzenie uderzyła naczepa. Zostało częściowo zniszczone. Teraz chcemy je odtworzyć. Ale dlaczego to wzburza mieszkańców wsi? Nie wiem. Nie rozumiem tego.

- Wyjeżdżam stąd na "trójkę" nawet kilka razy dziennie i uważam, że wyjazd jest bezpieczny - dodaje Cezary Eckert, syn. - Oczywiście trzeba uważać, ale problemów nie ma.

Za pół roku nie będzie problemu?

Barbara Matusiak, sołtyska Kalska, potwierdza wolę mieszkańców w sprawie blokady drogi. Ludzie chcą, żeby władze "coś z tym zrobiły". Jednocześnie pani sołtys przypomina, iż jeszcze za poprzedniego burmistrza, Ignacego Odważnego, z jego polecenia trzykrotnie mediowała u Eckertów proponując w imieniu gminy trzy rozwiązania.

- Ratusz chciał wykupić klin gruntu, na którym stoi płot i poprawić widoczność - wylicza B. Matusiak. - Chciał zapłacić za płot i zdemontować, proponował też zamienić ziemię obok krzyżówki na inną. Niestety, usłyszałam trzy razy nie. Bo to własność prywatna. To akurat jest prawda. Ale powoduje, że pole manewru robi się niewielkie.

- Coś w sprawie płotu działo się za burmistrza Odważnego, ale nie przypominam sobie, żeby były jakieś propozycje odsprzedaży ziemi - stwierdza M. Eckert.

Pani sołtys rozmawiała wczoraj z wiceburmistrzem Mirosławem Andrasiakiem. Ustalili, że zanim ludzie zaczną blokować "trójkę" rada sołecka Kalska w imieniu mieszkańców napisze prośbę o pomoc do gminy. Ratusz zaś wykorzysta to pismo jako argument występując do dyrekcji dróg krajowych o rozwiązanie kwestii płotu.

- O co ta wojna, za pół roku ruszy obwodnica i nie będzie problemu - uważa M. Eckert.
- No tak, coś w tym jest - zastanawia się B. Matusiak.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska