Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kameralne walentynki w Filharmonii Zielonogórskiej. Nie obyło się bez hitów Sinatry, Grechuty oraz kultowego "Love Story"

Jarosław Wnorowski
Jarosław Wnorowski
Januszkiewiczowi akompaniował Thalloris Quartett w składzie: Kamila Susłowicz - I. skrzypce, Beata Gołemberska - II. skrzypce, Ewa Schuhmacher – altówka oraz Anna Szul-Escobar - wiolonczela.
Januszkiewiczowi akompaniował Thalloris Quartett w składzie: Kamila Susłowicz - I. skrzypce, Beata Gołemberska - II. skrzypce, Ewa Schuhmacher – altówka oraz Anna Szul-Escobar - wiolonczela. Jarosław Wnorowski
W Zielonej Górze, już w piątek 11.02.2022, rozpoczęło się świętowanie dnia zakochanych. Filharmonia Zielonogórska zorganizowała kameralny koncert z największymi miłosnymi hitami. I to okazało się prawdziwym strzałem w dziesiątkę, gdyż kameralna sala FZ wypełniła się niemal do ostatniego miejsca.

Znakomity wokalista

Partię wokalną walentynkowego koncertu powierzono Marcinowi Januszkiewiczowi. To absolwent Akademii Teatralnej w Warszawie i aktor m.in. Teatru Studio, Teatru Współczesnego w Warszawie oraz Teatru Muzycznego Capitol we Wrocławiu. W 2011 r. został pierwszym w historii laureatem pierwszej nagrody konkursu „Pamiętajmy o Osieckiej”. W 2017 r. zgarnął Grand Prix Złoty Tukan oraz Tukana Dziennikarzy na 38. Przeglądzie Piosenki Aktorskiej, wykonując tam „Nim wstanie dzień” (Osiecka/Komeda) oraz „Pieśń Legionów Polskich”. W jego wykonaniu podczas koncertu usłyszeliśmy m.in. przeboje z repertuaru Marka Grechuty czy Franka Sinatry.

Piękny żeński kwartet oraz uzdolniony waltornista

Januszkiewiczowi akompaniował Thalloris Quartett w składzie: Kamila Susłowicz - I. skrzypce, Beata Gołemberska - II. skrzypce, Ewa Schuhmacher – altówka oraz Anna Szul-Escobar - wiolonczela. Na waltorni zagrał Adam Gołemberski, który dźwiękami tego pięknego instrumentu dętego blaszanego czarował zgromadzoną publiczność zwłaszcza w "Can you feel the love tonight", "Strangers in the night" czy walcu z "Ziemi Obiecanej".

Dyrektor Kłoczko za fortepianem

Widzowie mogli podziwiać dyrektora Filharmonii Zielonogórskiej tym razem nie w roli dyrygenta, lecz jako pianistę. Zwykle nie okazujący emocji, tym razem wyraźnie dobrze się bawił w takiej roli. Widać było, że sprawiło mu to wielką przyjemność, a sądzę tak, gdyż często na jego twarzy gościł radosny uśmiech. To dobrze. Najwyraźniej coraz bardziej "zakorzenia się" w Zielonej Górze.

Trochę muzyki z polskiego kina i z telewizji

Muzycy, także bez partii wokalnych Januszkiewicza, wykonali wiele przebojów m.in. roztańczony walc z „Nocy i Dni”, tematy przewodnie z "Rodziny Połanieckch", "Polskich dróg", serialu "Dom" czy tango "Por una cabeza" z filmu "Zapach kobiety". Nie obyło się bez dwóch bisów i braw na stojąco. Jak widać takie kameralne koncerty tematyczne są potrzebne. A może w przyszłości coś z repertuaru Georga Gershwina? Z pewnością znalazłoby się sporo fanów.

Pochwała za nastrój

Ogromne pochwały należą się całemu zespołowi Filharmonii Zielonogórskiej za wystrój sali (balony w kształcie serca, delikatne i sugestywne czerwone światło, które obecne było nawet w budynku wejściowym). Takie smaczki tworzą klimat.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wideo
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska