Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Karetka chciała ominąć szlaban. Podczas manewru zawiesiła się na kamieniu. Do pacjenta wysłano drugą załogę pogotowia

Redakcja
Zdjęcie zrobione w 2016 roku - wtedy również ekipa pogotowia natknęła się na szlaban.
Zdjęcie zrobione w 2016 roku - wtedy również ekipa pogotowia natknęła się na szlaban. arch. Czytelnika, kierowcy karetki, pana Przemysława
Do zdarzenia doszło rano w poniedziałek, 11 grudnia, przy ul. Narutowicza. - Pomimo tego, że szlaban był oznakowany jako ten, który automatycznie otwiera się dla pojazdów uprzywilejowanych, nie zadziałał. Kierowca chcąc objechać szlaban i dotrzeć z pomocą do małego pacjenta zawisł na głazie, który schowany był pod śniegiem na trawniku - mówi szef gorzowskiego pogotowia ratunkowego, Andrzej Szmit.

Poniedziałek rano. Ekipa pogotowia ratunkowego jedzie na ul. Narutowicza w Gorzowie. - Pomocy potrzebował mały pacjent. Miał zapalenie krtani, co w przypadku małego dziecka jest już zagrożeniem życia - mówi szef pogotowia Andrzej Szmit.

Karetka podjeżdża pod wskazany adres. Ale nic z tego. Wjazdu na osiedle strzeże szlaban. Ten przy ul. Narutowicza oznakowany był jako szlaban SOS, czyli ten, który otwiera się automatycznie na dźwięk pojazdów uprzywilejowanych. Ale tym razem się nie otworzył...

Kierowca chcąc jak najszybciej dojechać do chorego postanawia okrążyć szlaban. Wjeżdża na trawnik i... karetka staje. - Na trawniku były głazy, które miały uniemożliwić taką jazdę na skróty. I uniemożliwiły. Karetka zawisła na tym głazie - mówi Szmit.

"Ściągnięcie" karetki z tej "przeszkody" mogło zająć zbyt wiele czasu, więc wezwano drugą ekipę pogotowia, która natychmiast przyjechała na miejsce i zajęła się małym pacjentem (dziecko zostało przewiezione do szpitala).

Niestety nie jest to pierwsza sytuacja, kiedy na drodze do ratowania życia przez ekipę pogotowia pojawił się szlaban. - Niestety, ale to się zdarza - mówi szef pogotowia. I dodaje: - Nie wszyscy wyciągają z takich sytuacji wnioski. Ale wyciągnęła je spółdzielnia "Stilon", która na osiedlach zamontowała szlabany typu SOS i podała nam uniwersalne kody do klatek schodowych - wyjaśnia Andrzej Szmit.

Dlaczego szlaban przy ul. Narutowicza się nie otworzył skoro miał oznakowanie SOS? - Widocznie musimy mieć na uwadze, że są to rzeczy, które mogą się psuć. Musimy jednak znać jakąś alternatywę, wiedzieć jak inaczej postępować w takich sytuacjach... - mówi dyr. Szmit.

Przeczytaj też:Skradziono samochód "Szlachetnej Paczki". W środku były rzeczy warte 3 tys. zł

Zobacz również: Szlachetna Paczka. Lubuscy policjanci przygotowali prezenty dla rodziny z Gorzowa

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska