Kargowa. Na przejściu dla pieszych na ul. Sulechowskiej 37-letni kierujący dacią śmiertelnie potrącił 82-letnią kobietę, która już schodziła z pasów.
Gorzów Wlkp. 76-letni kierujący fordem, zjeżdżając z ronda w ul. Górczyńską, nie przepuścił grupy młodych osób, które były już w połowie przejścia dla pieszych, a przez kolejne przejście przejechał na czerwonym świetle.
Gorzów Wlkp. 76-letni kierowca forda niemal przejechał piesz...
Zielona Góra. Na przejściu dla pieszych na ul. Batorego 37-letni kierujący volkswagenem potrącił 32-letnią kobietę i uciekł z miejsca wypadku, po czym sam zgłosił się na policję, miał 2,5 promila.
Zielona Góra. Potrącił kobietę na ul. Batorego i uciekł. Mi...
Zielona Góra. Przed przejściem dla pieszych na ul. Waryńskiego zatrzymał się samochód na prawym pasie ruchu, ale auto na lewym pasie pojechało dalej i omal nie potrąciło dziewczyny z psem.
Zielona Góra. Przed tym samym przejściem dla pieszych na ul. Waryńskiego zatrzymał się samochód na prawym pasie ruchu, ale auto na lewym pasie pojechało dalej i omal nie potrąciło chłopaka na hulajnodze.
Zielona Góra. Przed przejściem dla pieszych na ul. Łużyckiej zatrzymał się samochód na jednym pasie ruchu, ale auto na drugim pasie pojechało dalej i potrąciło chłopca.
To przykłady z kilku/kilkunastu ostatnich dni. We wtorkowym (19 listopada) wydaniu „Gazety Lubuskiej” napisałem, że jestem za tym, by przed każdym przejściem dla pieszych, przed którym kierujący może rozpędzić samochód, montować progi zwalniające. Tego samego dnia rano odebrałem telefon od Czytelnika, który stwierdził, że to nic nie da, że nie tędy droga, że lepiej ludzi edukować, uczyć przepisów, przezorności, odpowiedzialności, że nie można myśleć za kogoś... Z kolei w czwartek (21 listopada) zadzwonił inny Czytelnik, Marek Hadrych, który uznał, że progi to najskuteczniejszy i zarazem najtańszy sposób na poprawę bezpieczeństwa na przejściach dla pieszych, bo tu kierujący musi zwolnić (chyba że chce uszkodzić auto), a przed czerwonym światłem wcale nie musi się zatrzymać...
Żeby była jasność: ani kierujący, ani piesi święci nie są. Nie jestem przeciwnikiem edukowania, uświadamiania - róbmy to nieustannie. Ale zanim zdążymy wyedukować, zadziałajmy doraźnie. Bo nie brakuje ludzi, którzy rozsądkiem i przezornością nigdy nie grzeszyli, nie grzeszą i już nie zgrzeszą. Bazując na przekonaniu, że takich ludzi jest całkiem sporo, niejedna partia polityczna i niejedna instytucja zbiły w ostatnich latach potężny kapitał.